Witold Jurasz Witold Jurasz
544
BLOG

O Iranie czyli o tym jak łatwo popełniać błędy w polityce

Witold Jurasz Witold Jurasz Polityka Obserwuj notkę 4

CIA kilka dni temu oficjalnie przyznała, że stała za obaleniem premiera Iranu Mohammada Mossadegha. Niby nihil novi - wszyscy wiedzieli, że stali za tym Amerykanie, ale fakt, że informacja ta jest publikowana równo w 60 rocznicę coup d'etat w Teheranie jest w istocie sensacją. Dla Irańczyków obalenie Mossadegha jest kamieniem obrazy (coś porównywalnego do sprawy Katynia w naszych relacjach z Rosją) - przyznanie się USA do swej winy to, w mojej ocenie, sygnał wysyłany do nowego prezydenta Iranu. Co to oznacza dla wojny w Syrii (która jest przecież również swoistą "proxy war" Iranu z USA)? To pewnie zależy od odpowiedzi Teheranu. Bez dwóch zdań Iran zauważy jednak message ze strony USA.

Przy okazji kilka wniosków natury bardziej ogólnej, dot. zasad rządzących polityką międzynarodową, które proszę traktować wyłącznie jako przemyślenia teoretyczne, które nie odnoszą się do żadnego konkretnego przypadku.

1. Amerykanie obalając lewicującego (a nie komunizującego, jak chciało CIA) Mossadegha zafundowali sobie sojusz liberalnej inteligencji (a nawet w pewnym momencie komunistów z Tudeh) z islamem i zamiast umiarkowanie nacjonalistycznego Mossadegha dostali 25 lat później Chomeiniego.
Wniosek - trzeba uważać kogo się usiłuje pozbawić władzy, bo nie każdy, kogo nie lubimy jest aż tak zły jak się to może wydawać.

2. Szach tak długo zwalczał komunistów z Tudeh, że SAVAK (tajna policja za czasów Szacha) nie zauważyła, że to nie komuniści są największym zagrożeniem dla reżimu.
Wniosek - nie wolno wierzyć własnej propagandzie.

3. Irańska inteligencja stała się tak antyreżimowa, że nie zauważyła, że Szach jest dużo bardziej liberalny i nieporównywalnie nowocześniejszy niż ajatollahowie.
Wniosek - nie każdy wróg mojego wroga jest moim przyjacielem.

4. Zamach stanu organizował niejaki Kermit Roosevelt (wnuk prezydenta Theodora Roosvelta) - tyle, że on działał w równym stopniu dla CIA i rządu jak i dla koncernów naftowych.
Wniosek 1 - nie zawsze wielki biznes działa w interesie swojego kraju.
Wniosek 2 - ludzie służb czasem działają na rzecz wielkiego biznesu.

5. Zanim Kermit Roosevelt obalił Mossadegha próbowali to robić inni, ale bez powodzenia – Roosvelt dał radę bo zamiast główkować po prostu przekupił generałów z bezpośredniego otoczenia premiera
Wniosek 1 – aby kogoś wysadzić z siodła nie wystarczy znać tych, którzy go nie lubią (tym i tak nie ufa) – trzeba znać tych, którym ufa
Wniosek 2– do uprawiania polityki międzynarodowej na wielką skalę trzeba mieć jaja.
Wniosek 3 – i pieniądze

6. Z perspektywy wielu lat okazuje się, że USA nie opłacało się jednak obalać Mossadegha
Wniosek – poza jajami i pieniędzmi trzeba mieć też rozum

7.Irańczycy do dziś nie darowali Amerykanom obalenia Mossadegha
Wniosek – poza jajami, pieniędzmi i rozumem trzeba też mieć serce (niechcący wyszedł mi nieomal cytat z wywiadu Richarda Nixona dla Davida Frosta)

8. CIA nie przewidziała ani tego, że obalając Mossadegha popełnia błąd ani też nie przewidziała rewolucji islamskiej w 1979.
Wniosek - wywiad jest od szpiegowania, ale nie wolno dać mu robić polityki zagranicznej

9. Amerykanie w pewnym momencie, rozczarowani Szachem, de facto przestali go wspierać
Wniosek – nie każdy kto nas politycznie zawiódł przestaje być naszym przyjacielem

10. Szach upadł, gdyż dostawał bardzo złe rady od Waszyngtonu i Londynu, które były, pomimo posiadania ogromnych ambasad (i nie mniejszych rezydentur), „ślepe i głuche”
Wniosek: w kraju, w którym ma się poważne interesy narodowe potrzebna jest przede wszystkim pokora, kontakty zarówno z reżimem, jak i opozycją (a nie tylko z władzą lub tylko z opozycją) oraz znajomość zarówno „zwykłych ludzi”, inteligencji, duchowieństwa, jak miejscowej elity pieniądza, której poparcie (lub jego brak) dla reżimu ma kluczowe znaczenie. Nie wystarczy znać tylko niektórych z tych grup. Rewolucji (lub jej braku) nie da się przewidzieć - trzeba ją wyczuć.

11. Szacha obaliła (w sensie bezpośredniego wsparcia rewolucji) ta grupa społeczna, na poparcie której liczył najbardziej, tj. ludzie, którzy dzięki jego polityce szybkiej modernizacji (i postępującego za nią podniesienia poziomu życia) przenieśli się ze wsi i małych miasteczek do dużych miast
Wniosek: ludzie z awansu społecznego szybko zapominają o awansie i traktują swój stan posiadania jako coś naturalnego - w wypadku kryzysu ekonomicznego skłonni są do buntu

12. Gdy Szacha obalono Brytyjczycy odmówili mu wizy, a Amerykanie traktowali jak pariasa i ledwie pozwolili leczyć raka w Nowym Jorku (a i to pod innym nazwiskiem)
Wniosek – potęgi zawsze stawiają aktualne interesy ponad wszystko i nie należy się łudzić co do trwałości zobowiązań z ich strony

13. Szach nie chciał iść na ustępstwa, gdy jego reżim był w rozkwicie (w połowie lat 70) – gotów był zaś do nich gdy było już za późno (na przełomie 1978 i 1979)
Wniosek – reżim autorytarny nie może iść na liberalizację w chwili słabości, gdyż wówczas ustępstwo ulica interpretuje już właśnie nie jako wyraz siły, a słabości

14. Tajną policję polityczną SAVAK zastąpiły trybunały rewolucyjne, które były wielokrotnie bardziej krwawe
Wniosek: nie każdy przeciwnik dyktatury jest zwolennikiem demokracji

Wniosek na koniec – w tym miejscu zacytuję p. Agnieszkę Romaszewską, która tak skomentowała ten wpis, gdy umieściłem go na facebook'u: „bardzo niebezpiecznie jest mieszać z zewnątrz w kociołku, którego zawartość jest nam znana tylko w przybliżeniu. I opierać się na fobiach oraz projekcjach z innych regionów świata”

Przy okazji polecam biografię Szacha (w mojej ocenie jednej z najbardziej ciekawych, a zarazem tragicznych postaci XX wieku) autorstwa Abbasa Milaniego pt. „The Shah”. Tegoż autora polecam też biografię wieloletniego premiera, który wiernie służył Rezie Pahlaviemu – Amira Abbasa Hoveydy („The Persian Sphinx”). Obydwie książki wydane po angielsku do kupienia na amazon lub ebay.
 

Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka