Prezydent Andrzej Duda już teoretycznie nic nie musi, tylko może. Nie musi zadowolić swoim postępowaniem Prezesa Kaczyńskiego, aby ten zapewnił mu wsparcie podczas kampanii wyborczej bo kolejnej już nie będzie. Więc może podpisać „piątkę”, ale nie musi. Może budować napięcie i niepewność, a może jednoznacznie powiedzieć, co zrobi. Same możliwości i tyle emocji.
Pierwsza wypowiedź Prezydenta dotycząca ochrony zwierząt i już każdy wygrzebuje z niej, ile się da. Czy to humanitarne traktowanie zwierzątek jest ważniejsze, czy jednak dobro rolników i ich rodzin. Rolnicy może dbają o swój inwentarz, ale chodzi o tych wspaniałych, dobrych rolników, czy tych złych, których z wyrzutem biznesmenami się nazywa. I kto to głosił fałsz według głowy naszego państwa, kto rzucał słowa, które nigdy nie powinny paść. Ci, co mówili o stratach liczonych w miliardach dla wielu gałęzi rolnictwa wywołanych tą ustawą, czy Ci drudzy, twierdzący, że branża futerkowa jest tak marginalna i bez znaczenia, że tylko ci milionerzy, co wzbogacili się na cierpieniu zwierząt, ewentualnie delikatnie stracą.
Kto, co, jak i dlaczego, to Prezydent sam zdecyduje. Kto ma rację, kto się myli, a kto kłamie. Tylko on, i może kilka osób wokół, wie dokładnie, co miał na myśli. Czy zna na tyle serce Prezesa, że wie, że ono tak czyste i szczere, iż podążać za nim zawsze trzeba, czy jednak ramy moralnego postępowania postrzega trochę inaczej.
Ach, jak to dobrze jest być Prezydentem podczas drugiej kadencji.
Inne tematy w dziale Polityka
