W reakcji na doniesienia mediów o tym, że były prezydent Aleksander Kwaśniewski otrzymuje pensję od firmy Jana Kulczyka, oraz na wypowiedzi posła SLD Ryszarda Kalisza, który kwotę 9 tys. złotych jaką otrzymuje były prezydent nazywa "uwłaczającą", postanowiliśmy napisać do pana Aleksandra Kwaśniewskiego i zadać mu kilka pytań. Poniżej treść listu.
Szanowny Panie Prezydencie,
Zwracamy się do Pana z pytaniem, czy opublikowane na łamach prasy informacje, że znajduje się Pan na liście płac Jana Kulczyka i pobiera z tytułu "doradztwa i konsultacji" wynagrodzenie w wysokości ponad 50 tysięcy złotych miesięcznie, są prawdziwe.
Panie prezydencie! Państwo polskie płaci Panu miesięcznie wynagrodzenie w wysokości 9000 zł. To spore pieniądze, które powinny zaoszczędzić Polakom oglądania byłej głowy państwa wyciągającej rękę po pieniądze do mniej lub bardziej podejrzanych biznesmenów. Oburzyły nas publiczne wypowiedzi Pańskiego przyjaciela, posła Ryszarda Kalisza, zdaniem którego 9000 złotych pensji i 12000 zł na pokrycie kosztów prowadzenia biura to kwoty "śmiesznie małe" i "uwłaczające godności". Przypominamy, że dochody milionów pracujących Polaków oscylują niewiele powyżej płacy minimalnej, która wynosi 1500 złotych. To między innymi z ich podatków fundowane jest Pańskie comiesięczne wynagrodzenie. Jeśli kwota 9000 zł jest "uwłaczająca", to jak określić należałoby próg uprawniający do otrzymania pomocy społecznej, dwudziestokrotnie niższy od pańskiego wynagrodzenia? Oczekujemy, że odniesie się Pan do wypowiedzi posła Kalisza.
Przecież to właśnie Pan - wraz z "nową nadzieją lewicy", Leszkiem Millerem - jest jednym z głównych architektów porządku ustrojowego prowadzącego do patologicznej sytuacji, w której mediana zarobków w Polsce wynosi niewiele ponad dwa tysiące złotych. Wszystko wskazuje na to, że uznawał Pan przez lata poziom płac większości Polaków, wielokrotnie niższy od własnej, za sprawiedliwy i wystarczający. Wydaje nam się, że przyzwoitość nakazuje Panu zadowolić się dziś pensją w wysokości 9000 zł.
To także Pan, wraz z Leszkiem Millerem, prowadził zakulisowe negocjacje z Janem Kulczykiem na temat spółek Skarbu Państwa, uprzywilejowując tego przedsiębiorcę i przyznając mu nieuzasadniony niczym wpływ na działania PKN Orlen. Być może gdyby nie te negocjacje, teraz nie otrzymywałby Pan wielu tysięcy złotych za doradzanie Janowi Kulczykowi? Biznesmenowi, który znany jest zarówno ze swojego majątku i korporacyjnego imperium, jak i z unikania płacenia podatków w kraju, którego był Pan prezydentem. W jakim świetle stawia to Pana, byłą głowę państwa otrzymującą od tegoż Państwa tak "uwłaczające" uposażenie? W jakim świetle stawia to Pana dalsze działania polityczne, choćby patronowanie wspólnej liście wyborczej SLD i Ruchu Palikota, o czym dużo się ostatnio mówi?
Zwracamy się z prośbą o publiczne potwierdzenie bądź zaprzeczenie informacji, że znajduje się Pan na liście płac Jana Kulczyka także dlatego, że biznesmen ten znany jest z unikania płacenia podatków w Polsce. Jeśli byłoby prawdą, że były prezydent Rzeczpospolitej jest najemnikiem osoby omijającej polskiego fiskusa, a w dodatku - człowieka, który wzbogacił się na transakcjach ze Skarbem Państwa w okresie Pańskiej prezydentury - to byłoby kompromitacją nie tylko Pańskiej osoby, ale także naszego kraju.
www.mlodzisocjalisci.pl
facebook.com/mlodzisocjalisci