W ostatnich dniach znów głośna stała się sprawa bestialskiego mordowania bezdomnych psów na Ukrainie. "Znów", ponieważ opinia publiczna poznała ten problem już na początku 2010 roku. Jednak wierząc doniesieniom ukraińskich organizacji chroniących praw zwierząt sytuacja od tego czasu nie uległa zmianie. Na początek przedstawię więc krótki obraz sytuacji panującej na Ukrainie.
Wiele ukraińskich miast związanych z organizacją Euro 2012 (nie tylko te posiadające stadiony, ale także np. Ługańsk gdzie znajduje się port z którego będą korzystać kibice) prowadzi masową eksterminację bezdomnych psów tłumacząc to "przygotowaniami" do Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Głównym sposobem eksterminacji jest używanie trucizny. Podawane dawki z powodów oszczędnościowych są jak najmniejsze, co prowadzi do powolnej śmierci w męczarniach. Innym sposobem jest zwyczajne strzelanie z broni palnej. Co dzieje się dalej? Tutaj także sprawa nie jest jednolita. Np. w Lisicziansku zakupiono mobilne krematorium przeznaczone do pozbywania się ciał zwierząt. W efekcie jest to kolejne narzędzie zadające cierpienie, gdyż często palone są jeszcze żywe zwierzęta, które tylko zostały ogłuszone lub w inny sposób otumanione. Popularniejszą metodą jest jednak zakopywanie ciał w masowych grobach (zdjęcia można znaleźć w Internecie i muszę przyznać, że przynajmniej mi kojarzą się z fotografiami znanymi z czasów II wojny światowej).
Nasuwa się więc pytanie. Czy da się coś zrobić by przerwać akty brutalności? Niestety zwierzęta nie posiadają międzynarodowych instytucji broniących ich praw takich jak w stosunku do ludzi np. Komitet Praw Człowieka czy Europejski Trybunał Praw Człowieka. Z kolei istniejąca Powszechna Deklaracja Praw Zwierząt nie posiada mocy prawnej. ONZ wydaje się być organizacją międzynarodową, która mogłaby stworzyć pakt broniący praw zwierząt i który miałby szansę na ratyfikację przez wiele państw. Domyślić można się jak wielkie kontrowersje wynikające m. in. z różnic kulturowych państw członkowskich ONZ pojawiałyby się już w czasie tworzenia takiego dokumentu. Mimo to taka idea wydaje się ciekawa i dobrze byłoby gdyby kiedyś podjęto działania idące w takim kierunku. Tego typu rozważania są jednak, niestety, w tym momencie czysto teoretyczne. Jakie są realne sposoby wpłynięcia na władze Ukrainy?
Rzeź psów związana jest z przygotowaniami do Euro 2012, tak więc można domyślić się, że interwencja UEFA miałaby duże szanse by przynieść pozytywne skutki. Niestety jak do tej pory ten piłkarski związek nie wykonał żadnych zdecydowanych kroków, które ukróciłyby ten proceder i nie zapowiada się by w przyszłości miało się to zmienić. Trzeba jednak przyznać, że zdecydowana interwencja ze strony UEFA byłaby zapewne najskuteczniejszym rozwiązaniem.
Drugą możliwością przeciwdziałania są protesty jak największej liczby ludzi, które powinny wpłynąć na władze Ukrainy. Tak więc z jednej strony działalność na miejscu miejscowych aktywistów, z drugiej zaś coś w co może włączyć się każda osoba bez większego wysiłku czyli podpisywanie petycji. Jako ewentualne działanie możliwe do przeprowadzenia na terytorium Polski można wymienić także zorganizowanie protestu pod ambasadą ukraińską. Niestety, nie zakończę tego pozytywnym podsumowaniem, gdyż sam nie wierzę w to, że wysoko postawione na Ukrainie osoby, które z pewnością wiedzą o tych rzeziach i są na tyle bezwzględne, że do tej pory ich nie przerwały, przejmą się petycją podpisaną przez w gruncie rzeczy anonimowych internautów. Może jakiś efekt dałaby akcja pisania listów w obronie ukraińskich psów przeprowadzona na podobnej zasadzie jak coroczne wydarzenie organizowane przez Amnesty International. Słowa napisane odręcznie na kartce mają według mnie dużo większą wartość przekonywania niż internetowe petycje. Mój pesymizm powoduje jednak także podejście władz Ukrainy do wilków, które mogą być zabijane na terenie tego państwa w dowolnych ilościach, w dowolnym okresie roku, a za odstrzał wilka przewidziana jest nagroda finansowa w wysokości 20 dolarów. Jak łatwo się domyślić takie działania doprowadziły do ogromnego zmniejszenia populacji tych zwierząt.
Na koniec tej części chciałbym zachęcić do wspierania wszelkich działań mających na celu przerwanie ukraińskiej rzezi na psach. Na początek podpisanie internetowej petycji. Nawet jeśli małe są szanse, że coś zmieni, nie możemy jej odrzucić, musimy popierać każdą akcję mającą na celu koniec mordowania, tylko w ten sposób możemy coś zdziałać.
Sytuacja ukraińskich psów to tylko jeden z wielu przykładów cierpienia zwierząt. Przecież w Polsce obowiązuje prawo, które mówi że za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2. Jak śmiesznie niską karą w stosunku do pozbawionych ludzkich odczuć oprawców są te 2 lata nie muszę chyba przekonywać. Dla porównania obraza uczuć religijnych jest zagrożona taką samą karą. Coś jest chyba nie tak z prawem, które za zadawanie cierpienia istotom żywym karze tak samo, jak za obrażanie czegoś abstrakcyjnego. Dodatkowo za takie samo potraktowanie człowieka jak zwierzęcia grozi już dożywocie. Zadziwiająca dysproporcja.
Jednak największym miejscem cierpienia zwierząt we współczesnym świecie są zdecydowanie rzeźnie. Zwierzęta tam trafiające pozbawiane są prawa do życia, a często giną w bólu i cierpieniu. Niestety rozwiązanie tego problemu nie jest proste. Nie wierzę w to, że szerokie masy ludzi da się przekonać do wegetarianizmu lub weganizmu, duże nadzieje można jednak wiązać z rozwojem produkcji sztucznego mięsa, które powstaje bez wykorzystywania istot żywych. Gdyby w ten pomysł inwestować rocznie choćby 1% światowych wydatków na zbrojenia efekty byłyby widoczne zapewne bardzo szybko, a ograniczenie cierpienia na świecie wręcz ogromne.
Na koniec historia do przemyślenia. Ostatnio jadąc autobusem zwróciłem uwagę na pewną panią wiozącą swoje dziecko, które miało zapewne mniej niż rok. Całą drogę z nim rozmawiała, niby nic dziwnego. Jednak zastanowiłem się jak na podobną sytuację reaguje społeczeństwo, gdy zamiast dziecka znajduje się np. pies. Niestety najczęstszą reakcją jest pogarda połączona z litością wobec osoby rozmawiającej ze swoim pupilem. Jak jednak udowodniono inteligencja psa kształtuje się na poziomie dwuletniego dziecka, tak więc rozmowy z nimi dają mniej więcej podobny efekt. Nie otrzymamy odpowiedzi, jednak nasz odbiorca częściowo rozumie co do niego mówimy i dzięki temu może się rozwijać (oczywiście pies w dużo mniejszym stopniu). Może więc rozwiązanie problemu cierpienia zwierząt leży w odrzuceniu przez ludzkość zgubnego antropocentryzmu i zwracaniu większej uwagi na wspólne cechy łączące nas z innymi żywymi stworzeniami. Takich cech jest wiele i pokazują, że roszczenie sobie przez ludzi praw do decydowania o życiu zwierząt jest całkowicie nieuzasadnione.
Dominik Wawrzuta(Młodzi Socjaliści)
W dziale publicystyka zamieszczamy wypowiedzi członków, sympatyków i zaproszonych do dyskusji z nami osób. Debata ma służyć wypracowaniu stanowisk Młodych Socjalistów i wymianie poglądów w ramach pluralistycznej dyskusji. Jednocześnie głoszone w tekstach tezy są poglądami prywatnymi autorów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka