„Ja walczyłem na śmieć i życie”, „Ja zwyciężyłem”, „Nigdy się nie poddałem”, „Obalyłem komunizm”. Wałęsa częstokroć, a może i zawsze powtarza, że walczył z całych sił, że On sam pokonał komunę, swoją niezłomną walką. I dodatkowo, że On ich wszystkich wymanewrował, oszukał. Można zatem zaryzykować stwierdzenie, że III RP powstała w wyniku walki i cwanych oszustw Lecha Wałęsy.
Zacznę od tego, że zadziwiającym jest fakt, iż niezłomną „Solidarność Walczącą” stworzył Kornel Morawiecki, a nie jak by się mogło zdawać ten, który sam pokonał komunę- Lech Wałęsa Walczący.
Jak głosi legenda Wałęsa swoja walkę rozpoczął w 1970 roku, kiedy to był jednym z liderów strajku na Wybrzeżu. Mało kto wie, że nasz bohater, zasłyną z przemowy do demonstrantów wygłoszonej z okna Komendy Wojewódzkiej MO. Dotarł tam przed tłumem, aby – jak twierdzi- negocjować warunki z Milicją. Dość to śmieszne, prawda? Niestety teraz okazało się, że Wałęsa został zwerbowany wcześniej i jako TW „Bolek” wszedł w strajk. Co prawda legenda głosi, że to właśnie w czasie niezłomnej walki w 1970 roku Wałęsa podpisał to i owo –ale, jak wskazuje szafa Kiszczaka, zrobił to wcześniej.
Następnie nasz bohater, kontynuował walkę w zakładzie pracy, gdzie o dziwo po strajkach piął się w zawodowej karierze. Jago walka w czasie pokoju skupia się na tzw. pracy organicznej, czyli na donoszeniu na kolegów z pracy i sabotowaniu patriotycznych przedsięwzięć. W 1976 roku ścieżka kariery Wałęsy ulega załamaniu- został wyrzucony z pracy. Można było by sądzić, iż postąpiono z nim tak z powodu jego niezłomnej walki o wolność. Chyba, że uznać, co bardziej prawdopodobne, że to odmówienie współpracy z SB, było tego przyczyną. Od tego momentu kończy się kariera „TW” Bolka, a zaczyna się dziwaczna kariera Walczącego Lecha. Na jego dalszą współpracę nie ma papierów, chyba, że znajdują się w jakiejś innej szafie.
Kolejnym etapem walki z komuną był udział Lecha Wałęsy w Wolnych Związkach Zawodowych. Przyjęło się mylne mniemanie, iż to Wałęsa niejako był organizatorem WZZ-ów. Tymczasem nic z tych rzeczy. Lechu przyszedł na jedno ze spotkań WZZ organizowanych przez Błażeja Wyszkowskiego. Jak twierdzi wspomniany inicjator i twórca WZZ, Wałęsa na wstępnie zaproponował radykalniejszą walkę z komuną, tj. skonstruowanie dziwacznej bomby, złożonej z granatów, którą będzie można wysadzić Komitety Wojewódzkie. Przyjęto Wałęsę jako zabawnego dziwka i znanego strajkowicza z roku 70’. Wtedy jeszcze nie wiedziano, że Lechu Waleczne Serce był „Bolkiem”.
W roku 1980 kiedy planowano strajk w stoczni na lidera wyznaczono Wałęsę. Nadawał się bo był niesłusznie zwolniony z pracy (wtedy nie wiedziano, że z powodu końca współpracy z SB), bo był znany z roku 70’, bo był zwykłym robotnikiem w przeciwieństwie do głównego mózgu strajku- Bogdana Borusewicza. Niestety Wałęsa nie zjawił się na umówiony czas i strajk zaczęto bez niego. Wtedy Lecha przywieziono milicyjną motorówka do stoczni, na co są świadkowie, chyba że wierzyć, iż Lechu przeskoczył płot, którego -jak ustalono- nie było. Mimo kilkugodzinnego spóźnienia, Wałęsa staną na czele strajku i doprowadził w negocjacjach z dyrektorem do spełnienia postulatów płacowo- ekonomicznych i tym samym zakończył strajk. Wtedy Anna Walentynowicz zaproponowała, aby nie składać broni i walczyć o legalizację Wolnych Związków Zawodowych. Lech Walczące Serce oprotestował ten pomysł, jednak w obliczu poparcia załogi dla dalszego strajku, został w stoczni i nadal przewodzi negocjacjom- tym razem z samym Premierem. Wydaje się, że Lechu Waleczne Serce, tak jakby, niechcący został bohaterem całej Polski uzyskując legalizację „Solidarności”. Wałęsa przypisuje to jedynie sobie, zapominając, że początkowo tego nie chciał, zaś niezłomną postawą wykazała się Anna Walentynowicz.
W czasie trwania tzw. „Karnawału Solidarności” Waleczne Serca Lecha znów wykazało się niepodważalną odwagą, kiedy to sam jednoosobowo, łamiąc statut NSZZ „S” podjął decyzję o rezygnacji ze strajku generalnego. Był to szczyt siły „Solidarności”, miała zastrajkować cała Polska, w każdej miejscowości w każdym zakładzie pracy wszyscy byli gotowi. Jednak Lechu zerwał strajk i poza obietnicami nie uzyskał nic w negocjacjach z Warszawą.
W stanie wojennym Lecha Wałęsę Walecznego internowano, ale oddzielnie w dobrych warunkach. Władza miała szczerą nadzieję, że Wałęsa stanie na czele nowej „Solidarności”, zbudowanej z bezpieczniaków. Miał to być związek zawodowy nie ingerujący w politykę, a jego symbolem miał zostać właśnie nasz kochany bohater. Ale, ku zdumieniu komunistów Wałęsa zrobił fikołka i nie zgodził się. Nie zgodził się nawet namawiany przez osoby duchowne pokroju ks. Orszulika, aby wystąpić w radio i TV nawołując do zaprzestania oporu wobec wojsk wysłanych na naród przez Jaruzelskiego. UWAGA, to jest moim zdaniem jedyna zasługa Wałęsy w tzw. obalaniu komuny.
Zatem Wałęsa pozostał internowany, a kiedy opuszczał więzienie napisał list od Kaprala Wałęsy do Generała Jaruzelskiego, gdzie zamieścił jakieś dyrdymały o zgodzie. Następnie nasz bohater wycofał się z frontu walki z komuną. W tym trudnym czasie walczyli inni w podziemnej „Solidarności”, w „Solidarności Walczącej” itd. Lechu Waleczne Serce uaktywnił się wtedy, gdy ze strony władzy wyszło zapotrzebowanie na opozycję konstruktywną. Wałęsa nie wszedł w struktury represjonowanej przez lata „Solidarności” działającej w konspiracji, ale powołał swój komitet czyniąc siebie liderem. Wałęsa odsunął od siebie bohaterów z czasu pierwszej „Solidarności”, a nawet ich zwalczał, natomiast otoczył się Michnikami, Kuroniami, Geremkami itp.
Wałęsa dzięki swojej legendzie stał się na powrót liderem. I znów Lechu Waleczne Serce zasłyną z tego, że przerwał strajki w 1988 roku i usiadł do negocjacji z władzą.
Jak wiadomo Moskwa zarządziła pierestrojkę i wymagała od Jaruzelskiego, aby podzielić się władzą z opozycją. Zatem Kiszczak przygotował ludzi, którym można było bezpiecznie przekazać część władzy. Zaczęto zatem negocjacje przy „okrągłym stole” z których nic nie weszło w życie poza kontraktem wyborczym ustalonym w Magdalence. A najważniejszymi reprezentantami narodu w „krwawych” negocjacjach o wolność ze złą komuną byli: Lech Wałęsa (TW „Bolek”), Tadeusz Mazowiecki (wcześniej poseł w parlamencie PRL i członek PZPR), Bronisław Geremek (wcześniej członek PZPR), Adam Michnik (wcześniej członek PZPR) i Jacek Kuroń (wcześniej członek PZPR)- czyli bez komentarza.
Ostatnim aktem niezłomnej walki Lecha Waleczne Serce, było nawoływanie w „przeddzień” wyborów czerwcowych, aby nie wykreślać wszystkich komunistów z listy krajowej. A kiedy okazało się, że Polacy wykreślili wszystkich komuchów, to Wałęsa wraz z wspomnianymi kolegami ustalili, że tak utracone miejsca w Sejmie, zwrócą komunistom w II turze wyborów.
Była to długa, ale potrzebna opowieść o Lechu Wałęsie Walczącym. Walczył na śmierć i życie, do ostatniej kropli potu w czasie negocjacji. Nie wiadomo jednak z kim i o co walczył. A jego heroizm obiawiał się kiedy trzeba było, wbrew wszystkim przerywać strajki. Sami przyznacie, że Lechu Waleczne Serce jest bohaterem skomplikowanym. Wałęsa jest na tyle „wielki”, że ciężko go porównać z kimkolwiek. Dotychczasowi polscy bohaterowie, byli zgoła inni… Jan III Sobieski, Kościuszko, Żółkiewski, Pilecki, Piłsudski itd… wszyscy oni walczyli i zwyciężali, albo walczyli i ginęli na polu chwały… A Wałęsa Lech walczył i dogadał się… czyli co? Bohater na miarę XXI w. ?
Inne tematy w dziale Polityka