To sformułowanie zaczerpnięte z wiersza Mirona Białoszewskiego pt. "Mironczarnia" wydaje mi się wyjątkowo udane. Jak rozumiem jego treść...?
Słów niepotraf. W głowie cisną mu się różne myśli, czasem błyśnie jakaś ładniej ułożona, ale kiedy przychodzi do przełożenia tego na język, zaczynają się problemy. Niezręczności, nieścisłości, zająknięcia, i często z ładnej myśli rodzi się coś albo banalnego, albo utartego, albo w ogóle nic. Takie "słów niepotrafienie" zdarza mi się często: chcę powiedzieć coś miłego, mądrego, a wychodzi z tego kwestia rodem z opery mydlanej. Zawsze mam wrażenie, że wyjątkowo drętwa.
Słów niepotraf nie ma też odwagi, by użyć słów, które w jakiejś sytuacji wydałyby mu się bardziej szczere. Zamiast tego woli powtarzać schematyczne blagi. Np. koleżanka mi mówi: "Zaczęłam się odchudzać". Przez głowę przetaczają się różne gładkie słówka na taką okazję typu: "Z czego ty się odchudzasz? Z kości na ości?", albo po prostu "No co ty, oszalałaś?", i inne w takim tonie; wybieram sobie takie, które mi się najbardziej podoba, i wypowiadam. A mogłabym np. powiedzieć, jakie znam dobre sposoby odchudzania, albo polecić takie, które sama stosowałam. Wtedy jednak koleżanka mogłaby zacząć ten sam taniec: "Ale z czego ty się odchudzałaś?" i obie tkwiłybyśmy w samozadowoleniu. Oczywiście takie gotowe kwestie mamy w głowie przygotowane na każdą okazję, i sięgamy po nie jak po lekarstwa z apteczki albo ubrania z szafy.
Czasem słów niepotraf nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest niepotrafem: wręcz przeciwnie, uważa, że skoro tak świetnie dobiera kwestie do sytuacji, to jest raczej wybitnym słów potrafem, co to "odpowiednie da rzeczy - słowo".
Niepewny cozrobień. W każdej sytuacji waha się, myśli, rozważa, analizuje... "jak się zachować, żeby przypadkiem kogoś nie obrazić? Co wypada, a co nie wypada?" Takim "niepewnym cozrobieniem" jest się w każdej sytuacji, rzadko chyba od razu wiadomo, co należy robić. Oczywiście, niepewny cozrobień jest krewnym słów niepotrafa, bo przecież każda decyzja zaczyna się od słowa, zresztą, nie zawsze przechodzi się po tym w czyn. Niestety.
Puenty do tekstu wymyśleć nie potrafię. Istna mironczarnia!
Inne tematy w dziale Kultura
