Kabarety lubiłam oglądać od zawsze. I właśnie kabaret Potem był pierwszym kabaretem, który poznałam i polubiłam najbardziej. To lubienie trwa do dziś, chociaż grupa się rozpadła, a przez scenę przewinęły się i przewijają różne formacje, grupy i łanmenszoły. Zrobię sobie teraz mały przegląd...
Grzegorz Halama. Genialne dwa skecze: tłumaczenie Araba i oficera NATO. No i oczywiście sztandarowy Pan Józek. Jednak to, co Halama robił potem, to już tylko kopia poprzednich, trafionych pomysłów. Halama utopił się we własnym sosie.
Ani Mru Mru. Największą popularność przyniósł im skecz o Chińczyku, są też inne, całkiem niezłe skecze, teksty z nich weszły do języka codziennego, co świadczy o popularności, i tak dalej, tralala, ale ja jakoś nie przepadam. Ten kabaret jest chyba najmodniejszy wśród młodzieży.
Kabaret Moralnego Niepokoju. Grupa złożona z samych polonistów (jak oni ze sobą wytrzymują?), ale skecze pod względem językowym nie są jakieś tam wybitne. Było kilka świetnych (polecam Bibliotekę"), potem beznadziejny "Tygodnik Moralnego Niepokoju", i...cisza.
Łowcy.B Plucie, seplenienie i taczanie się po scenie w porwanych swetrach było śmieszne może na początku, ale ile można?
Koń Polski. Jak zrobili jeden skecz o Marianie i Heli, tak już im zostało...
I jeszcze łanmenszoły: Piasecki (świetny), Kryszak (cienizna), Jachimek (sepleniący kretyn zajmujący się w Szkle Kontaktowym pokazywaniem, czym jest tzw. humor prymitywny, na scenach kabaretowych głównie się drze), i jeszcze paru innych, których nazwisk nie pamiętam.
Na tym tle wszystkie programy kabaretu Potem (a przynajmniej te, które obejrzałam, czyli większość) zachowywały zawsze równy poziom. "Bajki dla potłuczonych", skecze z "Teatrzyku Zielona Gęś" Gałczyńskiego, "Serca jak motyle", "Różne takie story" - dla mnie to najlepsze, co udało się zrobić w polskim kabarecie. Do tych najlepszych zaliczyłabym jeszcze Mumio.
A sama grupa? W kabaretach wymienionych powyżej jest zawsze "jeden śmieszny", a reszta to...po prostu reszta. Tak jak w KMN, gdzie tylko Górski i Pakosińska prezentują jakiś poziom, pozostali są zabawni jak chodnikowe płyty. Natomiast wszyscy Potemowcy są świetnymi aktorami (pisze "są", bo niemal wszyscy udzielają się do dziś w jakichś kabaretowych projektach).
No więc może to dobrze, że "Potemu" już nie ma...? Może by się stali Producentami Humoru Równanego Do Dołu, tak jak w zasadzie wszystkie obecne kabarety? Albo raczej "kabarety"?
Kabaret Potem to jedyny kabaret, którego piosenki mi się podobają. Takie jak ta o musze:
http://pl.youtube.com/watch?v=Qbd70pJn51E (na youtube jest tego dużo, polecam.)
Inne tematy w dziale Kultura