Dzień 25 czerwca 2023 był pogodny, a niebo pokrywały leniwie płynące stada cumulusów. Morze leniwie falowało, z rzadka pojawiała się fala mocniejsza, z szumem uderzająca o wybrzeże. W porcie osłonowym kanału żeglugowego na mierzei wiślanej stały zacumowane okręty marynarki wojennej RP, a na redzie portu widać było kilka różnych statków. Oficjalna część uroczystości była krótka. Po podniesieniu pełnej gali banderowej, przemówieniach i defiladzie kompanii reprezentacyjnej MW, zawyły syreny wszystkich jednostek i otworzyły się wrota śluzy. Tłumy ludzi biwakujące na tokach przekopu, we wcześniej zorganizowanych sektorach, właśnie na to czekały! Kiedy do śluzy wchodził oznaczony numerem burtowym 603 najnowszy niszczyciel min ORP Mewa rozległy się oklaski. Trudno było się zdecydować na co patrzeć, bo w tym samym momencie przeleciała eskadra F-16 w efektownym „low pass”. Za nimi, wystrzeliła w niebo pierwsza, świeżo dostarczona (na rok przed planowanym terminem) para F-35. Przelot zamykały poczciwe, niemal muzealne Mi-14, a za nimi ich następcy: czwórka AW101 w szyku romb. Wibrujący, basowy dźwięk tych trzysilnikowych maszyn zdawał się wszystko przenikać.
Tymczasem poniżej, u wylotu kanału majestatycznie obrócił się most południowy, a następnie otworzyła śluza, otwierając drogę „Mewie” i „Kormoranowi”. Gdy okręty wpływały na tor wodny Zalewu Wiślanego do wejścia do śluzy szykował się desantowiec ORP „Gniezno” , a za nim amerykański USS „Freedom”. ORP „Gniezno” pokonał długą trasę – aż z Hamburga, skąd transportował batalion z 2nd Cavalry Regiment, która to jednostka wedle pierwotnej decyzji prezydenta Trumpa miała być wycofana do Stanów Zjednoczonych. Ostatecznie 2nd Cavalry Regiment pozostaje w Europie, ale nie w Bawarii tylko w rejonie tzw. Przesmyku Suwalskiego, dokąd już trafiły jego pierwsze elementy. Amerykański batalion zostanie wyokrętowany w Elblągu, skąd trasą S7 i świeżo wybudowaną S16 dojedzie do Orzysza. Wcześniej jednak amerykańscy kawalerzyści wraz ze swymi „Strykerami” wezmą udział w tegorocznej edycji ćwiczeń „Baltops”.
Niewątpliwą „gwiazdą” dzisiejszej uroczystości jest USS „Freedom”. Wraz z „Kormoranem” i „Mewą” – najnowocześniejszymi w swej klasie niszczycielami min na Bałtyku - weźmie udział w „Baltops 2023”, których część ma przebiegać na wodach Zalewu Wiślanego. Niestety, tylko ORP „Gniezno” i kilka trałowców będzie mogło wejść do portu w Elblągu. Przypomnijmy, że trwa konflikt pomiędzy rządem, a zarządcą tego komunalnego portu. Pogłębianie jego kanałów rozpoczęto dopiero wtedy, kiedy przekop i cały tor wodny o długości ponad 23 km, został praktycznie ukończony. Na razie Elbląg przyjmuje jednostki o zanurzeniu do 2 m, a prace nad pogłębieniem jego akwenów nadal trwają.
Ale oto konwój jednostek mija słynną „ptasią wyspę”, a właściwie Wyspę Estyjską – bo tak brzmi jej urzędowa nazwa - usypaną z materiału uzyskanego podczas budowy toru wodnego do Elbląga. Wyspę zaplanowano jako bezludne siedlisko dzikich ptaków. Istotnie, jeszcze w trakcie budowy tzw. obwiedni siadały na jej stalowych przęsłach stada ciekawskich kormoranów. Dzisiaj, w wyjątkowo napiętej sytuacji międzynarodowej, na wyspie zamieszkały nieco inne „ptaszki”. Trzeci Dywizjon Morskiej Jednostki Rakietowej, uzbrojony w pociski NSM, ma w swym godle właśnie kormorana. Rakietowcy, którzy tymczasowo stali się Robinsonami na bezludnej wyspie zapewniają, że starają się swym skrzydlatym „gospodarzom” jak najmniej przeszkadzać.
Przy okazji przypomnijmy parę ciekawostek związanych z budową kanału żeglugowego.
W trakcie jego budowie wydobyto z wód Zalewu mnóstwo bomb lotniczych i różnych niewypałów, ale też kilka bardziej interesujących obiektów. Jednym z nich był zachowany w niezłym stanie Avro Lancaster, prawdopodobnie uszkodzony podczas słynnego nalotu RAF na Królewiec w roku 1944. Jeszcze bardziej intrygującym znaleziskiem okazał się duży, pochodzący z XVII wieku galar, z ładunkiem wielkich dębowych, solidnie zasmołowanych beczek. W części z nich znaleziono smakowite wina (można się nimi raczyć w najlepszych restauracjach sieci Hilton, np. w Paris Hilton by Orlen). Po otwarciu innych oczom zdumionych badaczy ukazały się istne skarby. Idealnie zachowane, mieniły się niezwykłymi kolorami prastare księgi i manuskrypty, uważane dotychczas za zaginione. Wśród nich Kronika Wincentego z Kielczy, mnóstwo ksiąg pochodzących prawdopodobnie z Biblioteki Jagiellońskiej i zbiorów prywatnych. Te zrabowane w czasie „potopu” rzeczy nigdy nie dopłynęły do Piławy, skąd miały być przewiezione do Szwecji.
To już historia.
Tymczasem za grupą okrętów wojennych podążają statki handlowe. Wśród nich na uwagę zasługuje „S/V New Kentucky”, mający odebrać turbinę parową wyprodukowaną przez General Electric w Elblągu.
Powoli, jakby z namaszczeniem, zamyka się południowy most obrotowy. Po chwili, gdy ruszają przez niego pojazdy otwiera się most równie wolno most północny, a zaraz potem śluza, tym razem wypuszczając na wody Zatoki Gdańskiej statek pasażerski. W blaskach zachodzącego słońca opuszcza on port osłonowy i zmierza do majaczącego na horyzoncie Trójmiasta.
Inne tematy w dziale Gospodarka