Polska powoli staje się absolutnym liderem naszej części Europy na polu twórczego zagospodarowywania niedawnaej przeszłości.
Są dwie splecione ze sobą tego stanu rzeczy przyczyny - w Polsce sprzeciw wobec dyktatury partii komunistycznej jest najświeższej daty i jesteśmy jedynym krajem, w którym został uwieńczony sukcesem.
Tak więc w Polsce na swojej przeszłości oraz obdzieraniu z niej przeciwnika politycznego jeszcze można zbić kapitał polityczny. Ponieważ zaś rzeczywisci uczestnicy tamtych zdarzeń odchodzą lub się starzeją, temat staje sie łatwy do zagospodarowania dla wszelkiej maści hochsztaplerów i mitomanów.
Nie zaskoczy mnie pojawianie się coraz liczniejszych osób dających świadectwo, że w dni postne Mateusz Morawiecki heroicznie odmawiał spożywania pierogów nadzianych wieprzowiną, oganiczjąc się do obgryzania postnych brzegów, zwłaszcza że są jeszcze do obsadzenia rady nadzorcze oraz nadzieja, że będzie ich więcej.
Jednak najbardziej nowatorskim zjawiskiem jest znajdowanie nienadanych przesyłek. Zaczęło się z hukiem od znalezienia u Kiszczakowej nienadanej przesyłki jej męża do państwowego archiwum. Potem w USA odnalazły się nienadane listy generała do Lecha Wałęsy.
Firma tworząca z nienadanych listów i przesyłek obstalunkowe życiorysy polityków to jest pomysł na całkiem dochodową działalność gospodarczą - można by to naawać wizażem dogłębnym. Jest masa byłych funkcjonariuszy SB, którzy na podstawie swojej pamięci oraz uzyskanego nowelą ustawy o IPN dostępu do wytworzonych przez siebie dokumentów mogą pisać przeróżne niewysłane listy. Potem trzeba tylko dyskretnie dać znać, gdzie mozna takowe odnaleźć.
Na procesie lustracyjnym Lecha Wałęsy funkcjonariusze SB zeznali, że fałszowali dokumenty na niego. Pewnie sporo prawdy jest w ich zeznaniach ale niestety również w części dokumentów. Tamte wydarzenia należy ocenaić po ich skutkach a tu prawda jest taka, że ja zawdzięzcam bardzo duzo postawie Lecha Wałęsy w stanie wojennym, a jego obecny główny oskarżyciel Jarosław Kaczyński nic, ponieważ dla Jarosława Kaczyńskiego stan wojenny od pierwszych jego chwil nie stanowił żadnego problemu.
Wczoraj podlinlkowano mi uzasadninie przyznania Krzyża Wolnosci i Solidarności. IPN nawet nie pofatygował się, aby streścić własnymi słowami opinię SB z 1982 roku.
Odbyły się śledztwa INP w sprawie zwolnienia kilkunastu pracowników Uniwerstyteu Śląskiego i Politechniki Śląskiej. Śledztwa było z ustawy o "zbrodniach komunistycznych". Umorzono je tylko i wyłącznie z powodu śmierci sprawców czyli rektorów tych uczelni. Ale większość zwolnionych odwołała się i przegrała dopiero w drugiej instancji. Skoro przegraliśmy to chyba była "zbrodnia sądowa" - nieprawdaż?
Ale co to może obchodzić przebranego za prezydenta i doktora prawa, skoro uchu Umiłowanego Przywódcy i Ojca Narodu milszym było usłyszeć o "byłej" Prezes SN.
Skąd w narodzie Karola Wojtyły, Czesława Miłosza i Wisławy Szymborskiej tyle prostactwa i chamstwa?
I brak wstydu przed epatowaniem nimi?
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie