Zróbmy zbiórkę na nowa sztuczną inteligencję "ekspertów" Macierewicza.

Póki ''eksperci" Macierewicza wypowiadali się jako ludzie, jakoś można było z nimi porozmawiać ale jak tu rozmawiać o katastrofie lotniczej z na przykład kuchenką mikrofalową albo pralką? W przypadku "ekspertów" jest jeszcze gorzej, bo kuchenkę można wyłączyć z prądu a ich - podejrzewam, że to żony Biniendy i Nowaczyka - się nie da.
Dlaczego tak podejrzewam - bo Macierewicz już nie ma kasy na opłacenie naukowo wyglądających oszustw mężów a ambicje żon pozostały.

Tak więc (znowu tylko podejrzewam) nasz kolega bloger quwerty od czasu do czasu otrzymuje zza oceanu tekst, który publikuje na S24 i broni wyłącznie używając wyzwisk, co jest bezpieczne, bowiem ogranicza ilość głupot do zawartych w notce, pod którą żaden krytyczny wpis nie ma prawa się pojawić. Ten obyczaj też został już dawno temu wypracowany przez "ekspertów" Macierewicza kiedy jeszcze pisywali na S24. Zniknęli ponieważ nie mogli zablokować niewiernym możliwości czytania.

W tym wszystkim nie rozumiem jednego - dlaczego ja mam bronić swojego referatu z I Konferencji Smoleńskiej skoro:

- konspekt mojego wystąpienia zaplanowanego w lutym 2013 na tak zwaną debatę smoleńską w UKSW zaiwanił u Antoniego (z Macierewiczem jesteśmy na ty) Nowaczyk aby samemu wygłosić.

- na moje dzieła powołuje się Komitet Naukowy Konferencji Smoleńskich. (http://konferencjasmolenska.pl/podsumowanie/zal2.pdf)

i nie słychać, aby PiS zmienił koncepcję uśmiercenia brata prezesa a do obecnie obowiązującej uczonym Antoniego chyba pasowały i  to w takim stopniu, że na moje sprostowania nie reagowano.

Ad rem (dwa ostatnie zrzuty pochodzą z notki quwerty)

Kluczowe jest "ZAGINA SIĘ W GÓRĘ" co oznacza, że druga pochodna jest dodatnia a druga pochodna to po prostu przyspieszenie. Skoro przeciążenie (pionowe w układzie samolotu) po uderzeniu w brzozę zatrzymało się na około 2 sekundy na wartości 1,3g (w raporcie MAK uderzenie w brzozę jest zaznaczone za późno ) to mimo rosnącego przechylenia i pochylenia przyspieszenie pionowe (w układzie ziemi)  jeszcze przez jakiś czas było dodatnie, prędkość pionowa rosła i trajektoria zaginała się w górę czyli samolot wznosił się torem bardziej stromym niż przed zderzeniem.  KBWL rysowała ten fragment trajektorii w oparciu o ślady na drzewach i skoro tak im wyszło, to jest w porządku.

Skoro przyspieszenie jest mierzone i rejestrowane aerodynamika nie jest nam potrzebna,

Gdyby sztuczna inteligencja posiadała normalną inteligencję to zaczęłaby od wyliczenia, o ile tor odbiega od dotychczasowego i tu napotkałaby na takie problemy, że poza siłą nośną na skutek przechylenia skierowaną coraz bardziej w lewo na samolot działa siła oporu powietrza większa na nieuszkodzonym prawym skrzydle na początku skierowana nieco w prawo oraz tak samo skierowana siłą od steru kierunku. Bilans tych trzech efektów jest po pierwsze przy tak szybkich zmianach na ogół wątpliwy, po drugie - w tym przypadku do niczego niepotrzebny.

Za to wiedza z aerodynamiki się przydaje więc sztuczna inteligencja ekspertów Antoniego co najmniej nie  błysnęła inteligencją.

Dochodzimy do znanego już wniosku. ze SZTUCZNA INTELIGENCJA JEST TAK INTELIGENTNA, JAK Z NIEJ KORZYSTAJĄCY.

Na ten przykład poniżej sztuczna inteligencja wykorzystana do tłumaczenia wymyśliła, że zabicie putinem jest brutalniejsze od zabicia wybuchami.

W czasach mojej młodości na pytanie "Co słychać?" czasem można było usłyszeć odpowiedż "Zależy, gdzie się ucho przystawi, bo jak do doopy, to goowno słychać" co jest uogólnieniem poprzedniej prawdy o sztucznej inteligencji, więc, drogie pisiaki i inni polacy prawdziwi, nie przystawiajcie ucha do doopy.

________________________

Właśnie zauważyłem że "ostatnia aktualizacja: 8.12.2024, 16:45" notki kuwety to po prostu streszczenie przez niego zdania "poza siłą nośną na skutek przechylenia skierowaną coraz bardziej w lewo na samolot działa siła oporu powietrza większa na nieuszkodzonym prawym skrzydle na początku skierowana nieco w prawo oraz tak samo skierowana siłą od steru kierunku"  z mojej notki. Gdyby na tym się skończyło byłoby o.k. gdyż znaczyłoby, że "eksperci" Macierewicza się uczą, ale zapewne będzie jak zawsze - następnym razem to będzie ich odkrycie z jeszcze większą mocą dowodzące wybuchów.