Przed wakacjami w NOSPR dwukrotnie usłyszeliśmy symfonie Brucknera: 5 maja VII symfonię poprowadził Christian Arming a 15 maja w V symfonii orkiestrę Concertgebouw poprowaidzł jej przyszly szef, młodziutki Norweg Klaus Makela.
Dotychczas miałem szczęście słuchać na żywo symfonii Brucknera wyłącznie w najlepszych wykonaniach - Celibidache, Rattle, Skrowaczewski i występ Arminga nie odstawał od tego.
Wystep Royal Concertgebouw z Amsterdamu to było wydarzenie samo w sobie, bo orkiestra wygrywa w plebiscytach na najlepszą na świecie a Makela na zakontraktowane, że w 2027 roku zostanie najlepszym dyrygentem w historii świata:).
Wydawało się wiec, że co najmniej na kilka lat Concertgebouw zawiesił w Brucknerze poprzeczkę na nieosiągalnej w Polsce wysokości a tymczasem przyjechał Hermus i trudno mi wytrwać w tym przekonaniu.
VI Symfonia jest jedną z najkrótszych i "najlżejszych" symfonii Brucknera, co nie znaczy, że jest pozbawiona właściwej Brucknerowi potęgi. Prowadzony przez Hermusa NOSPR osiągał tę potęgę nie przez głośnie granie, ale przez niezwykle precyzyjną artykulację - sztukę dostępną najlepszym zespołom. Jak do tego dodać piękne granie w II, bardzo spokojnej, elegijnej części, to mamy wykonanie wizjonerskie.
Równie wizjonerskie było wykonanie Trzech tańców Góreckiego, zwłaszcza drugiego i trzeciego. Utwór to ciekawe skrzyżowanie minimalizmu i ludowości.
O Wagnerze niewiele mam do napisania, ponieważ jestem co nieco uprzedzony do tego kompozytora - ot, znakomicie zagrane wprowadzenie do koncertu.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura