Moja teza, iż "w podbydgoskim lesie wojsko urwało peryskop od zabłąkanegop okrętu podwodnwgo wydaję się słabnąć wraz z napływającymi informacjami natury technicznej, ale nadal aktualne jest pytanie, dlaczego nie szukano spadniętej i niewybuchniętej rakiety, która według premiera i hetmana lotnego miała być zauważona i śledzona - w tym przez myśliwce NATO. "
Z myśliwca widać co najwyżej, że rakieta nie wybuchła a nie, czy była uzbrojona, a jeżeli była uzbrojona to niewybuchnięta głowica mogła znaleźć się w piwnicy Dworczyka, który ostatnio wydaje się mieć więcej czasu dla swoich zainteresowań.
Kwestia - przy założeniu, że kaczyści są nie tylko werbalnie zainteresowani bezpieczeństwem ludności - ma tylko jedno sensowne wyjaśnienie - Rosja, która jako jedyna wiedziała, że rakieta zabłądziła i jako jedyna, że jest nieuzbrojona, w miarę szybko poinformowała o tym NATO, więc kiedy rakieta spadła bez czynienia szkody to temat olano.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka