Trzy czwarte roku temu były dyrektor centrum obliczeniowego, w którym WAT na zlecenie podkomisji Macierewicza usiłował wykonać obliczenia, poinformował opinię publiczną, że obliczenia - kolokwialnie pisząc - padały, oraz podzielił się ogólną wiedzą na temat wizualizacji komputerowych - że są takie, które symulują zjawisko fizyczne i takie, które tego nie czynią. Drugie to po prostu animacje. Obecnie nawet niektóre gry mają wmontowanie algorytmy tak zwanej maszyny fizycznej, dzięki czemu ruchy odbywają się zgodnie z mechaniką i wyglądają naturalnie. W notce wracam do tematu, że wizualizacje podkomisji takiego algorytmu nie mają.
Trudno powiedzieć czego powyższa klatka ma być dowodem i na co, a nawet gdyby była, to mało przekonującym ponieważ nie pokazano całej symulacji więc nie wiadomo co z niej wynika.
Od dawna wiadomo natomiast, że poniższą wizualizacja zasługuje jedynie na miano animacji.
Chcąc przekonać widza, że to wizualizacja symulacji wbijania drzwi w grunt, w prawym górnym rogu pokazywano czas fizyczny. Prędkość początkowa jest rzeczywiście większa niż 125 m/s ale skoro są znane rozmiary drzwi to korzystając z wyświetlanego czasu można odtworzyć równanie ruchu. Okazuje się, iż przedstawiony jest proces wbijania obiektu, który ma zerowy współczynnik oporu czołowego albo grunt ma zerową masę właściwą czyli jest to ANIMACJA - jak rodem z kreskówek Disneya, a jeżeli ktoś animację nazwa symulacją to on symuluje badacza.
Na przedstawionej animacji siła hamująca przy wykorzystaniu danych z załącznika 25 ma wartość 780 kN.
Początkowa wartość składnika inercjalnego siły hamującej przy wykorzystaniu danych z załącznika 25 oraz początkowej prędkości wstrzelania 125 m/c miałaby wartość 1670 kN, z czego wynika iż albo świadomie oszukano albo w ogóle nie wiedziano o istnieniu oporu inercyjnego.
Albo świadomie oszukano albo w ogóle nie wiedziano o istnieniu oporu inercjalnego.
To zagadnienie już kiedyś omawiałem, w raporcie animacja pozostała ale usunięto wyświetlanie czasu:)
Jest nowy raport a w załączniku do niego inna wizualizacja - znowu z wyświetlanym czasem fizycznym.
W niedawnej notce napisałem "od początku do końca symulacji prędkość środka ciężkości samolotu nie ulega zmianie więc należałoby napisać "...nadal się przesuwa z prędkością równą początkowej". Pomierzyłem to jeszcze dla części dziobowej i ogonowej a poprzednie pomiary wykonałem dokładniej. Poniżej jest wykres drogi w zależności od czasu. Widoczne jest to również na wizualizacji ale teoretycznie nie mamy pewności czy wyświetlany czas biegnie jednostajnie.
Mimo, iż samolot traci energię kinetyczną na pracę deformowania i rozrywania konstrukcji oraz tarcie o grunt, prędkości środka prawdopodobnego masy oraz trzech głównych fragmentów są stałe więc gdyby po - jak napisał "profesor" Nowaczyk - trzech miesiącach symulacji nie przerwano na 1075 milisekundzie czasu fizycznego, w czasie rzeczywistym i wirtualnym trwałaby do tej pory (nielicznym czytelnikom pozostawiam policzenie, ile razy wirtualne szczątki okrążyłyby wirtualną Ziemię poruszając się z wirtualną prędkością około 200 km/h).
Znowu nie mamy do czynienia z symulacją tylko z ANIMACJĄ, kolokwialnie pisząc - kreskówką.
Znowu pokazywanie czasu fizycznego, przez co kreskówka ma symulować symulację faktycznie demaskuje ją.
Co ciekawe - prędkość około 200 km/h może być prawdopodobną średnią prędkością na animowanym odcinku ale na przykład jeżeli prędkość początkowa wynosiłaby 250 km/h to na końcu symulacji 145 km/h i odpowiednio kiedy 235 to 160 a wykres drogi z grubsza byłby krzywą wklęsłą* drugiego stopnia.
Stosując bardziej zaawansowane niż ręczny pomiar techniki, zapewne da się wykonać dokładniejsze obliczenia ale jestem prawie pewny, że nie dadzą one istotnie rożnych wyników - takich, które podważałyby wniosek o braku hamowania. Poza tym autorzy - jeżeli twierdzą, że to jest symulacja - powinni przedstawić precyzyjne wykresy zależności drogi, prędkości i przyspieszenia od czasu, żeby czytelnik otrzymał informację o siłach oraz związku energii kinetycznej z pracą niszczenia konstrukcji.
Tymczasem Świerczek poddaje w wątpliwość autorstwo NIAR tej tak zwanej symulacji.
I wracamy do początku - najprawdopodobniej to bohater opowieści dr Michalewicza symulował wykonywanie symulacji, za ujawnienie którego to faktu rektor UW chce ścigać nie symulanta ale Michalewicza.
_______________
* Nazywa się to odwrotnie niż byśmy oczekiwali.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka