Tę miesięcznicę przypada nam obchodzić siódmego dnia wojny hybrydowej toczonej na wschodniej i zachodniej granicy.
Na kilka wydarzeń bliższych i odleglejszych w czasie trzeba zwrócić uwagę. Według ostatnich sondaży tak zwany - bo zadnego faktycznego nie widać - konflikt graniczny z Białorusią zwiększył poparcie dla PiS. Gdyby zastosować zasadę cui bono cui prodest to by znaczyło, że za tym wydarzeniem stoi PiS. Tę tezę wspiera informacja o mailach naszego kolegi blogera jana maka do premiera, w których doradza on wywoływanie konfliktów gdyż wtedy łatwiej przejąc narrację o nich.
Choć to mało prawdopodobne, nie da się wykluczyć, ze pisowskie służby wprost umówiły się z białoruskimi co do czasu i miejsca pojawienia się migrantów bo funkcjonariusz białoruskiego KGB nie spadł do Karpacza z Księżyca.
W tymże Karpaczu druga osoba w PiS - Terlecki ogłosił gotowość Polski do wystąpienia z Unii. Nawet jeżeli Kaczyński i Terlecki umyślili sobie, ze tym postraszą unijnych polityków, to sytuacja nie jest ku temu, bowiem to społeczeństwa naszych zachodnich sąsiadów mają dość finansowania na wpoły dzikich krajów, jakimi jawią im się autorytarna Polska i Węgry.
Z jakiegoś powodu zwolennikiem opuszczenia Unii jest Ziobro. Nie jestem pewien, czy to jest spowodowane doktrynalną niechęcią do idei wspólnej Europy czy też pan Zbyszek zawiódł się na Unii gdyż ta nie doceniła jego prawniczego geniuszu. W każdym razie ze zjednoczonej prawicy wywalono światowca Gowina a nie antyunijnego Ziobrę. Co więcej - nawet kiedy pisowcy krytykują reformy Ziobry a jest to coraz częstsze, to prawie nigdy nie wymieniają nazwiska ich autora.
Zawsze zwracałem uwagę na jeszcze inną przyczynę nietykalności Ziobry - biorąc w ręce prokuraturę dorwał się do śledztwa smoleńskiego i konsekwentnie gromadził dowody po pierwsze na to co od dawna wiadome - że nie było żadnego zamachu, a po drugie na to, że Macierewicz i jego ludzie permanentnie konfabulują i oszukują a Macierewicza wspierał Kaczyński mimo, iż Macierewicz już jako przewodniczący zespołu parlamentarnego korzystał wyłącznie z usług osób niekompetentnych i nieuczciwych a potem jako minister mianował ich ekspertami od lotnictwa.
Dla Kaczyńskiego mit smoleński ma znaczenie emocjonalne większe niż normalny, przeżywający różnorakie emocje człowiek jest sobie w stanie wyobrazić. Razem ze śmiercią mitu bohaterskiego polegnięcią jego brata w zamachu nad Smołeńskiem umrze mit o braterskiej miłości Jarosława. Ziobro ma więc w ręku zabójczą broń ale może jej użyć tylko raz samemu od niej też ginąc.
Żadna z tych okoliczności nie jest sprzeczna z pozostałymi. Być może żadna nie odegrała sprawczej roli gdyż wszystkie wynikają z natury tych ludzi. W każdym razie aspektu smoleńskiego nie wolno pomijać analizując zachowanie Kaczyńskiego. W swoim przekonaniu ma podstawy mieć pretensje do sojuszników gdyż nie pomogli mu skazać Tuska. Póki co, są to pretensje do UE ale następne będzie NATO.