Lepiej żeby "prezydent NIE poszedł w ślady Lecha Kaczyńskiego"

"Przemawiający podczas konwencji premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że prezydent poszedł w ślady Lecha Kaczyńskiego, "który był twórcą dzisiejszych, naszych sukcesów". 

Oto przedostatnia droga Lecha Kaczyńskiego:

Pierwszy pilot przekazuje  szefowej pokładu informację o warunkach meteorologicznych uniemożliwiających lądowanie:  "Basiu ... Jest nieciekawie, wyszła mgła, . nie wiadomo, ... wylądujemy 

Odbywa się rozmowa przez telefon satelitarny

Do kokpitu wchodzi dyrektor protokołu z poleceniem: "Będziemy próbowali do skutku "

Do kokpitu ponownie  wchodzi dyrektor protokołu  i przekazuje decyzję prezydenta: "Na razie nie ma decyzji prezydenta co dalej robimy"

Liczba pomników i  innych upamiętnień Lecha Kaczyńskiego w Polsce zapewne przekroczyła już 200. Żyć nadal pamiętając tylko jeden - ten pozytywny aspekt prezdydntury Lecha Kaczyńskiego to nieuczciwe. Trzeba pamiętać też o tym co w notce  oraz przypominać, że prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu daleko było do totalitarnych zapędów gorliwie na niego się powołujących.

_____________________________

*Dotychczas słyszeliśmyy, że komuniści zwinęli sztandary kiedy rozeszła się wieść o głębokiej wierze Mateusza Morawieckiego w dzień postny posilającego się brzegami pierogów, których środki zawierały wieprzowinę. Ale że  historia nie znosi przestojów w jej tworzeniu, od niedawna wiemy, iż komuna wyniosła się bo już dziecięciem będąc, Mati nie palił sportów tylko milicyjne suki.

Kaczyści na gwałt potrzebują antykomunistycznej legitymacji w postaci jakiegoś polityka z dobrą przeszłością ale - daligbóg - bicie rekordów infantylizmu w takim tempie jest żenujące.