Tylko PIS musi się tłumaczyć, dlaczego nie jest tak, jak być powinno.
Prof. Nowak rozbudził emocje swym artykułem w Arcanach, zwracając na błędy PIS, które miały zaowocować porażką PIS w wyborach. Jednak spójrzmy chłodno na to, co właściwie się stało.
Przede wszystkim liczby: PIS w wyborach 2015 r. uzyskał ponad 37 proc. głosów; w obecnych niewiele ponad 35 proc. Można powiedzieć: straciliśmy ok. 2 proc. Ale można stwierdzić - baza wyborcza PIS właściwie pozostała nienaruszona.
Prof. Nowak obarcza winą prezesa Kaczyńskiego, który wziął na siebie ciężar porażki. Co miał jednak zrobić Prezes? Obarczyć inne osoby? Wskazać nominalnie, kto jest za to odpowiedzialny? Nie, powiedzą inni, ale potrzeba racjonalnej oceny błędów popęłnionych przez PIS. Doskonale, ale zwrócmy uwagę, że żadna z partii, a już na pewno nie PO, takiej publicznej ekspiacji za przegrane wcześniej wybory nie czyniła. Z prostej przyczyny: marketingowo byłoby to przyznanie się do porażki wobec swoich wyborców i danie paliwa przeciwnikom. To prezes Kaczyński - mimo wszystko- swym autorytetem - utrzymywał w całości PIS, mimo wolt róznych grup - począwszy od ziobrystów. Zmiana na stanowisku prezes i tak nastąpi, ale czy wyłoni się osoba, która będzie nadal umiała trzymać mir w partii? Oby, choć mam wątpliwości. Bo nadal nie da się wybrać kandydata, który by wszystkim pasował. W PO jest jasna sprawa: król Tusk i rzesza klakierów. I nienawiść do PIS. Jasne, logiczne.
Znowu ktoś wykrzyknie: PIS to nie PO! I słusznie. Ale zwróćmy uwagę na jedną rzecz: PIS, w przeciwieństwie do PO - nie ma tak jednolitego elektoratu. Tam wystarczy jedno hasło: osiem gwiazdek i wszyscy są zjednoczeni. PIS, odkąd powstał, jest rozrywany nie tylko wewnętrznymi sporami, ale i oczekiwaniami wyborców. Ci wyborcy są różnej maści: od extremum politycznego do liberałów. I każdy z nich chce refremować PIS podług swojego światopoglądu. Nikt na chwilę nie zastanowi, że PIS - podkreślmy partia masowa - w takiej sytuacji musi utrzymywać jakiś "środek", inaczej by się rozpadł na kilka frakcji. PIS nie rzuca hasła, bo nie może: j... PO. Bo od razu zostałby zaatakowany przez bardziej wrażliwą na piękno języka cześć opozycji, jak i własnych wyborców - że tak nie mozna, że to nieładnie. Rozrywany jest PIS prez wyborców: jedni nienawidzą UE i krzyczą: wyjść z niej jak najprędzej, drudzy - nie cierpią ukraińców - i krzyczą nie pomagać im. Kolejni: co z sędziami - dlaczego cześci z nich nie wyrzucono? Dlaczego nie wsadzono do więzienia Tuska?? I tak dalej. ZADNA z tych grup nie rozumie, że kazda decyzja miałaby swoje konsekwencje, że nie jest to gra komputerowa, która pozwala na prostą eliminację przeciwnika. Ze PIS nie ma "wielu żyć".
Pytanie jest jednak inne: czego osoby, głosujące na PIS oczekiwały? Miażdzącej wygranej? Samodzielnych rządów? To chyba jedynie niepoprawni optymiści sądziliby, że po 8 latach taka sytuacja nastąpi, w obliczu - chyba bezprecedensowej ingerencji w wybory w Polsce polityków niemieckich -za co właściwie nikt nie poniósł odpowiedzialności.
Skarży się Pan Nowak na: "brak wyjaśnienia i rozliczenia tego, co stało się 10 kwietnia 2010|, na zbyt późne powołanie komisji ds wpływów rosyjskich w Polsce. Czy naprawdę nie widzi, co było w tle? Ze nie wszystko było w mocy PIS? Ze kazda decyzja była natychmiastowo deprecjonowana? Czy nie widzi, jaką wojnę Polsce wypowiedzieli urzędnicy unijni i sędziowie w Polsce?
Jeżeli jest to takie proste, to dobrze: niech ten PIS się rozpadnie. Zrealizuje się marzenie red. Ziemkiewicza, który oskrażał Kaczyńskiego o "ukradzenie prawicy". Niech powstanie inna partia prawicowa - niech zdobędzie wyborców. Do tej pory się to nie udało. Czyja to wina? Kaczyńskiego? Nie, chyba nie.
Po prostu cześć ludzi nadal ufa temu PISowi. I - ku zgrozie pana Profesora - Kaczyńskiemu. Uderzajmy więc w ten PIS , każmy publicznie kajać się za to, że nie mamy trzeciej kadencji.
A wyborcy PO kupują popcorn i oglądają likwidowaną telewizję.
Inne tematy w dziale Polityka