Dokładnie takie a nie inne, precyzyjne naprowadzanie samolotu na śmierć fałszywymi komendami "na sciezce i na kursie" w czasie mgły, zamiast wydania zakazu lądowania, było chyba najoczywistszą przyczyną katastrofy. Potwierdza to Polski akredytowany przy MAK:
"W Moskwie zdecydowano o sprowadzeniu samolotu"
"7 nieprawdziwych komend
Klich poświęca w nim sporo uwagi kontrolerom lotów ze Smoleńska. Już na pierwszych stronach raportu pisze, że „oprócz błędów popełnionych przez załogę (do katastrofy-red.) doprowadziły również błędne informacje kierownika strefy lądowania (KSP).” Chodzi o komendy „na kursie i ścieżce” w sytuacji kiedy w rzeczywistości samolot znajdował się zdecydowanie powyżej ścieżki zniżania. A także zbyt późne podanie komendy „horyzont”, co według Klicha należy uznać „bezsprzecznie jako jedną z przyczyn katastrofy”.
Polski pułkownik wymienia w sumie 7 nieprawdziwych komend podawanych przez kontrolerów polskiej załodze.
Rozmowa tuż przed katastrofą
Najciekawsze jednak ujawnia w połowie raportu. Polski akredytowany przy MAK twierdzi, że kontrolerzy lotów ze Smoleńska nie podejmowali swoich decyzji samodzielnie.
Pisze, że należy ustalić dlaczego pomimo wielu „meldunków do Moskwy o braku warunków do lądowanie (pisownia oryginalna) nieustalona osoba odpowiedzialna w Moskwie podjęła decyzję skierowania samolotu Tu-154 na lotnisko Smoleńsk „Północny”.
Ma o tym świadczyć rozmowa telefoniczna, przeprowadzona o godz. 8.31:09 (czas polski, ok. 9 minut przed katastrofą) po której kierownik lotów (Paweł Plusnin) skierował do zastępcy jednostki (Nikołaj Krasnokutski) słowa „No tak powiedzieli cholera, sprowadzać na razie”.
Jak zauważa, w tym czasie pogoda była wielokrotnie gorsza niż minimum lotniska, samolotu i załogi. „Z tej rozmowy wynika jednoznacznie, że to w Moskwie bezprawnie zadecydowano o sprowadzeniu samolotu na lotnisko Smoleńsk >>Północny<<. Samo użycie słowa >>sprowadzać<< świadczy o tym, że samolot był sprowadzany, to znaczy jego lotem kierowały służby naziemne” – konkluduje."
więcej->
http://www.tvn24.pl/-1,1689301,0,1,w-moskwie-zdecydowano-o-sprowadzeniu-samolotu,wiadomosc.html
Przenikliwy.Pisze o mało znanej patologii. Od stanu wojennego jestem głownie w Niemczech gdzie reaktywuje się od roku 2000 politycznie sterowana kulturę i Eksport NEOkultury Wiodącej Kultury Niemiec -"DEUTSCHE LEITKULTUR"- Zakazy języka polskiego polskim dzieciom i rodzicom w Niemczech są jednymi z objawów realizacji tej Niemieckiej Polityki NEOkultury polecam dokumentalny film polski pod tytułem POLNISCH VERBOTEN oraz reportaże Uwaga i Interwencja które są przelinkowane poniżej Inne dokumenty o działalności organizacji JUGENDAMT są dostępne w Google video oraz Youtube pod hasłem JUGENDAMT. Moj syn Filip oduczany jest języka polskiego w Gütersloh, siedzibie koncernu Bertelsmann i to za wiedza fundacji Bertelsmanna,krzewiącej niemiecka kulturę na całym świecie. Zakazy języka Polskiego są wydane przez dwa niemieckie sady i Jugendamt oraz Kinderschutzbund. Bartoszewski:"Dlatego też postanowiłem nazwać rzeczy po imieniu i - jak ujął to jeden z przedwojennych satyryków - "przestać uważać bydło za niebydło"." Kopiowanie i redystrybucja tekstów bez zgody autora są dozwolone wyłącznie do celów niekomercyjnych i za podaniem pierwotnego źródła. Lista zablokowanych komentatorow roszpunka, Oda, Cichutki, Voit, borisx, Amstern, Moomintroll, Zachcio, Enrico Palazzo, Franz Maurer
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka