Mirosław Naleziński Mirosław Naleziński
169
BLOG

Tragedia „Titanica” w statystyce * The tragedy of the "Titanic" in statistics

Mirosław Naleziński Mirosław Naleziński Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
W związku z ponownym wyświetlaniem filmu o statku „Titanic”, tym razem w 3D, załączam moją notkę z 2015 (z cenami przeliczonymi wg stanu na 2023 rok) z szeregiem ciekawostek natury statystycznej. Due to the re-screening of the movie about the „Titanic”, this time in 3D, I am attaching my note from 2015 (with prices recalculated as of 2023) with a several statistical curiosities.

Na temat statku pasażerskiego „Titanic” napisano masę artykułów, ale dzięki arkuszowi kalkulacyjnemu (i nie tylko) można wyciągać rozmaite wnioski, bardziej i mniej przydatne podczas rozpatrywania szokującej katastrofy z udziałem tego - jak mawiano - niezatapialnego statku.

Listy pasażerów i załogi w różnych układach oraz z podanym wiekiem i ceną biletów zamieszczono na stronie http://www.encyclopedia-titanica.org.

Lista zawiera 2456 osób (505 pań i 1951 panów): 1320 pasażerów i 1136 załogi. Nie wszystkie osoby na liście mają podany wiek. Było 1265 pasażerów z ustalonym wiekiem, zaś ich średnia wieku to prawie 30 lat, natomiast załoga z ujawnionym wiekiem to 1128 osób, zaś ich średnia wieku to prawie 32 lata.

Zatem wszystkich osób z podanym wiekiem było 2393, które łącznie przeżyły (do momentu katastrofy) 73 500 lat, więc ich średnia długość życia wyniosła prawie 31 lat. Jak widać, zarówno pasażerowie, jak i załoga, to jednak ludzie młodzi (średnia wieku), przynajmniej z dzisiejszego punktu widzenia. Prawdopodobnie na podobnym statku, ale w dzisiejszych czasach, znajdowałyby się osoby o wyższej średniej długości życia...

Spośród wszystkich 2393 osób z podanym wiekiem, było 11 niemowląt (do jednego roku). Od 17 do 40 lat w każdej grupie wiekowej było ponad 40 osób (razem 1797, co stanowiło 75% ogółu osób z ustalonym wiekiem). Jeśli można uznać za zrozumiały wzrost liczby osób w wieku z 15 na 16 lat (z 9 na 25 osób, czyli o 178%) i 16 na 17 lat (z 25 na 41 osób, czyli o 64%) oraz z 17 na 18 lat (z 41 na 62 osób, czyli o 51%), to już spadek liczby osób w wieku z 36 na 37 lat (z 71 na 45 osób, czyli o 37%) i nagły wzrost liczby osób w wieku z 37 na 38 lat (z 45 na 66 osób, czyli o 47%) oraz nagły spadek liczby osób w wieku z 40 na 41 lat (z 59 na 30 osób, czyli o 49%) i nagły spadek liczby osób w wieku z 50 na 51 lat (z 19 na 10 osób, czyli o 47%) jest mniej zrozumiały... Być może liczba rozpatrywanych osób jest zbyt mała, aby wyciągać socjologiczne wnioski.

Spośród wszystkich 2393 osób z podanym wiekiem, najstarszymi (najdłużej żyjącymi w dniu katastrofy, niezależnie od dalszych losów) były osoby o imieniu Samuel (22 o średniej długości życia 38,5 lat), Elizabeth (18 - 38,3), Henry (45 - 35,2), Arthur – (37 - 35,0), John (126 - 34,9), Charles (67 - 34,6), Thomas (81 - 34,5), James (84 - 33,7), Robert (38 - 33,5), Harry (22 - 33,4), Walter (26 - 33,3), George (77 - 33,2), Mary (27 - 32,4), Patrick (21 - 32,2), William (177 - 32,1), Edward (33 - 31,8), Ernest (20 - 31,7), David (18 - 31,3), Alfred (34 - 31,0), Frank (29 - 30,8), Frederick (36 - 30,7), Joseph (41 - 30,3), Richard (22 - 29,2), Albert (31 panów - 28,5 lat), przy czym rozpatrywano osoby wyłącznie o imionach dokładnie tak pisanych. Tych osób było na pokładzie 1132, co stanowiło 47% wszystkich osób z podanym imieniem i wiekiem.

Wymienione imiona nosiły osoby o różnych średnich długościach życia; to oznacza, że osobom o większej średniej długości życia nadawano te imiona statystycznie wcześniej, zaś o mniejszej średniej – później; to może być miarą popularności tych imion (częstość, czyli popularność, występowania imion zmieniała się wraz ze zmniejszaniem średniej długości życia).

Na liście było tylko 41 osób w wieku co najmniej 61 lat, przy czym najstarsza miała 88 lat, dwie po 85 lat oraz po jednej w wieku 75 i 74 lata.

Spośród wszystkich 2456 osób, najwięcej było o nazwiskach zaczynających się na literę M (244 - 9,9%), B (243 - 9,9%), S (227 - 9,2%), C (202 - 8,2%), H (196 - 8,0%) oraz W (135 - 5,5%) i te 6 liter stoi na początku 51% wszystkich nazwisk.

„Titanic” kosztował w 1912 roku 1,5 milionów funtów, czyli 7,5 mln dolarów (1 funt 1912 = 5 dolarów w 1912), więc po 111 latach 187,5 mln dzisiejszych dolarów (1 dolar 1912 = 25 dolarów 2023), natomiast najsłynniejszy film o tej katastrofie kosztował 200 mln dolarów w 1997, więc to 334 mln dolarów (1 dolar 1997 = 1,67 dolara 2023) po 26 latach, czyli niemal dwukrotnie więcej niż budowa statku, co raczej jest dowodem na wyzysk pracowników budujących 111 lat temu tę pechową jednostkę oraz na szastanie forsą na aktorów, realizatorów i na efekty specjalne.

Obecnie największe statki są jeszcze droższe. Statek „Costa Concordia” kosztował 570 milionów dolarów w 2005, czyli obecnie 804 mln dolarów (1 dolar 2005 = 1,41 dolara 2023), „Queen Mary II” - 900 mln dolarów w 2004, czyli obecnie 1,3 mld dolarów (1 dolar 2004 = 1,45 dolara 2023), „Allure of the Seas” - 1,2 mld dolarów w 2010, czyli obecnie 1,56 mld dolarów (1 dolar 2010 = 1,30 dolara 2023), zaś „Oasis of the Seas” - ok. 1,5 miliarda dolarów w 2009, czyli obecnie 1,98 mld dolarów (1 dolar 2009 = 1,32 dolara 2023). To oznacza, że najdroższy statek był ok. 10 razy droższy od „Titanica”, uwzględniając spadek wartości dolara. Takie duże dysproporcje wynikają zapewne z relatywnie obecnie wysokich płac oraz z wielu technicznych udogodnień nieznanych 111 lat temu.

Stoczniowcy pracowali 54 godziny tygodniowo, w pyle i hałasie, często boso, otrzymując za to wynagrodzenie 1 funta. Specjaliści otrzymywali dwa razy więcej.

Muzycy zarabiali po 4 funty tygodniowo, czyli ok. 500 dzisiejszych (2023) dolarów, stewardzi i stewardesy nieco ponad 5000 rocznie dzisiejszych dolarów, marynarze ok. 7500, radiooficer ponad 70 tys., kapitan statku „Carpathia” ok. 80 tys. zaś kapitan „Titanica” aż 156 tysięcy. Obecnie sami Amerykanie przyznają, że z dzisiejszego punktu widzenia nie do przyjęcia są aż tak duże dysproporcje płacowe (że kapitan miałby zarabiać aż 30 razy więcej od stewardów).

Wzrost płac w kapitalistycznych państwach był spowodowany nie tyle dobrocią kapitalistów, co obawą przed nastrojami komunistycznymi, gdyby niskie płace miałyby się nadal utrzymywać. U nas, po upadku komuny, nie ma zbyt dużej motywacji dla kapitalistów wyzyskiwaczy, aby podnosić płace pracownikom - wszelkie nadwyżki zasilają kieszenie pazernych polskich właścicieli. Oczywiście, jest to pewne uproszczenie, ale ogólnie tak mniej więcej to wygląda.

„Titanic” był parowcem zużywającym węgiel kamienny w ilości 650 ton na dobę. Planowana długość pierwszego rejsu to ok. 5700 km a planowany czas podróży to 7 dni, jednak przeliczając na nominalną prędkość 38,9 km/h (21 węzłów), statek pokonałby trasę w 147 godzin, czyli 6,1 doby.

Przyjmując, że wartość opałowa paliwa to 25 MJ/kg, można obliczyć, że podczas pełnego rejsu (przy wspomnianej prędkości) statek spaliłby 3969 ton węgla, wytwarzając energię cieplną 99 233 000 MJ, co przy 1320 pasażerach oznacza zużycie 3007 kg i energię 75 180 MJ na każdego pasażera oraz zużycie energii na jeden pasażerokilometr 13,2 MJ.

28 lutego 2023 cena węgla w portach ARA (Antwerpia-Rotterdam-Amsterdam) to ok. 150 dolarów za tonę (1 dolar = 5 zł, czyli ok. 750 zł/t), zatem całkowity koszt węgla na planowanej trasie to dzisiaj 595 400 dolarów (3 mln zł), czyli na jednego pasażera przypadałaby kwota 451 dolarów (2255 zł), zaś jeden kilometr przebytej drogi przez statek to koszt 105 dolarów (522 zł), natomiast jeden pasażerokilometr to 8 centów (0, 40 zł).

Bilety na „Titanica” były sprzedawane w walucie brytyjskiej, która składała się z trzech składników - funt, szyling i pens. Do 15 lutego 1971 brytyjski funt (symbol £) dzielił się na 240 pensów (skrótowo zapisywanych d od słowa „denar”), a także na 20 szylingów (symbol s od „solid”). Pens po przejściu na system dziesiątkowy w 1971 - z powodu różnicy wartości - był początkowo nazywany nowym pensem, zaś szylingi przeszły do historii. Aby uzyskać przeliczenie na walutę wg dzisiejszego systemu, należało funty pomnożyć przez 240, szylingi przez 12 i je dodać do siebie oraz dodać pensy, jeśli występowały w cenie, zaś następnie całą tę sumę podzielić przez 240, aby uzyskać - często ułamkową - wartość w funtach. Np. najdroższy bilet o wartości £512 6s 7d, to (512x240+6x12+7)/240 = 512,33 albo 512+6/20+7/240 = 512,33. Niekiedy można znaleźć dane, że bilety były droższe, lecz to dotyczy sumy biletów kilku osób (w tym prywatna służba) zajmujących całe apartamenty.

Aby przeliczyć funty z 1912 roku, należy je pomnożyć przez 5 (ówczesny kurs) i uzyskamy ceny w dolarach (także z 1912 roku), natomiast aby przeliczyć na dzisiejsze (2023) dolary, to należy pomnożyć przez 25, zatem ówczesne ceny w funtach należy pomnożyć przez 125 (5x25), aby uzyskać ceny w dzisiejszych dolarach. Oczywiście, za parę lat należałoby mnożyć przez większą liczbę z uwagi na inflację także i tej światowej waluty...

Sprzedano 1320 biletów dla tyluż pasażerów. Wszystkie bilety kosztowały (w 1912) 10 498 538 pensów, czyli 43 743,91 ówczesnych funtów, zatem jeden bilet kosztował średnio 33,1 funta, czyli armator uzyskał 5,5 mln dzisiejszych dolarów (średnia cena biletu to 4142 dolarów), co przy obecnym kursie ok. 5 zł/$ daje kwotę ok. 27,3 mln zł (średnia cena biletu to 20 712 zł), a to oznacza, że cena węgla w cenie biletu stanowiła ok. 10% (i odwrotnie - bilety były prawie 10 razy droższe od spalonego węgla).

Sprzedano 3 najtańsze bilety po jednym ówczesnym funcie (to tygodniowy zarobek stoczniowca budującego „Titanica”), 24 bilety do 5£, 473 do 10£, 478 do 30£, 259 do 100£ i 83 najdroższe bilety (do 512,33£). Kapitan Edward John Smith (62 lata, ostatni rejs przed emeryturą) mógłby kupić za swoją roczną płacę (1250£ w 1912) ok. 40 najtańszych biletów 1. klasy po 30£.

Nowoczesne samoloty pokonałyby tę trasę w kilka godzin (lot Airbusa A380 trwałby 6 h przy prędkości 945km/h) i przy zużyciu od 30 do 50 mililitrów paliwa na jeden pasażerokilometr oraz przy cenie nafty lotniczej ok. 1,4 dol./l (7 zł/l) bilet w jedną stronę (tylko rekompensata za paliwo) kosztowałby od 240 do 400 dol. (1200 - 2000 zł), czyli od 4 do 7 centów (0,21 - 0,35 zł) za jeden kilometr jednego pasażera, co jest tańsze (nie licząc siedmiu najtańszych biletów poniżej dzisiejszych 240 dolarów), niż na omawianym liniowcu, a i czas odgrywa tu wielką rolę i w tym należy upatrywać zmierzchu romantycznych parowców i późniejszych motorowców na wszystkich dalekich trasach (jedynie wycieczkowce mogą utrzymać się w swojej branży).

Gdyby uznać, że gęstość zmielonego węgla wynosi 2000 kg/m3, zaś popiołu 1000 kg/m3 i po spalonym węglu pozostaje 10% popiołu, to na całej trasie 5700 km „Titanic” miałby 397 ton tego odpadu po spaleniu 3970 ton węgla. Gdyby tak spreparowany węgiel jednostajnie spalać pod kotłami, zaś popiół systematycznie wyrzucać za burtę, to zużywano by podczas rejsu pręt z węgla o średnicy 21,1 mm i o masie niemal 700 g na każdym metrze trasy i 7,5 kg na sekundę, zaś za statkiem ciągnęłaby się smuga (pręt) popiołu o średnicy 9,4 mm i o masie 70 gramów na każdym metrze trasy i 752 gramów na sekundę, co jednak nie byłoby jakimś ekologicznym wstrząsem, zwłaszcza że na głębokim dnie owa smuga byłaby całkowicie rozproszona po dużej szerokości.

Gdyby cała energia spalania (99 233 000 MJ) została zużyta na wciąganie człowieka o wadze 750 niutonów, to - nie uwzględniając zmiany wagi w coraz większej odległości od Ziemi - ów ryzykant znalazłby się 132 mln km od nas (od Ziemi do Słońca jest ok. 150 mln km). Natomiast „Titanic” o wyporności 52 310 ton, wciągnięty - dzięki swoim maszynom parowym przy stuprocentowej sprawności napędu - byłby na wysokość 194 km.

Długość ”Titanica” to 269,1 metrów, więc wspomniana wysokość byłaby ok. 720 razy większa od tej długości, zaś planowana trasa z Europy do Ameryki byłaby ok. 21 tysięcy razy większa od długości statku.

Wyporność tego statku - jak wspomniano - wynosiła 52 310 ton, czyli jednostka wypierała 51 034 m3 wody (przy jej gęstości 1025 kg/m3 na północnym Atlantyku), co na całej trasie spowodowałoby przemieszczenie ok. miliarda metrów sześciennych; energia ze spalenia węgla potrzebna do przesunięcia 1 m3 wody to 92 kJ przy koszcie 0,06 centa, czyli 0,28 gr (1 gr = 1/100 zł) w 2023.

Ponieważ napęd statku miał moc 51 000 HP, czyli 38 031 kW, zaś średnia moc uzyskiwana ze spalania węgla to 188 079 kW, przeto sprawność układu można ocenić na 20%.

PS W katastrofie zginęło ponad 1500 osób, przeżyło około 730 osób.


The tragedy of the "Titanic" in statistics

Due to the re-screening of the movie about the „Titanic”, this time in 3D, I am attaching my note from 2015 (with prices recalculated as of 2023) with a several statistical curiosities.

A lot of articles have been written about the „Titanic” passenger ship, but with the help of a spreadsheet (and not only) a variety of conclusions can be drawn, more and less useful when considering the shocking disaster involving what - was said - to be an unsinkable ship.

Passenger and crew lists in various layouts and with age and ticket prices published on http://www.encyclopedia-titanica.org.

The list includes 2,456 people (505 ladies and 1,951 gentlemen): 1,320 passengers and 1,136 crew. Not all people on the list have their ages listed. There were 1,265 age-declared passengers, with an average age of almost 30 years, while the age-disclosed crew was 1,128 people, with an average age of almost 32 years.

Thus, there were 2,393 people with a given age, who lived together (until the catastrophe) 73,500 years, so their average life expectancy was almost 31 years. It can be seen that both passengers and crew are young people (average age), at least from today's point of view. Probably on a similar ship, but nowadays, there would be people with a higher life expectancy...

Out of all 2,393 persons with a given age, there were 11 infants (up to one year). From 17 to 40, there were more than 40 people in each age group (1797 in total, which accounted for 75% of the total number of people with a given age). If we can understand the increase in the number of people aged 15 to 16 (from 9 to 25 people, i.e. 178%) and 16 to 17 years old (from 25 to 41 people, i.e. 64%) and from 17 to 18 (from 41 to 62 people, i.e. by 51%), is already a decrease in the number of people aged 36 to 37 (from 71 to 45 people, i.e. by 37%) and a sudden increase in the number of people aged 37 to 38 ( from 45 to 66 people, i.e. 47%) and a sudden decrease in the number of people aged 40 to 41 (from 59 to 30 people, i.e. 49%) and a sudden decrease in the number of people aged 50 to 51 (from 19 out of 10 people, i.e. 47%) is less understandable... Perhaps the number of people under consideration is too small to draw sociological conclusions.

Among all 2,393 people with given age, the oldest (the longest living on the day of the catastrophe, regardless of their further fate) were people named Samuel (22 with an average life expectancy of 38.5 years), Elizabeth (18 - 38.3), Henry ( 45 - 35.2), Arthur - (37 - 35.0), John (126 - 34.9), Charles (67 - 34.6), Thomas (81 - 34.5), James (84 - 33, 7), Robert (38 - 33.5), Harry (22 - 33.4), Walter (26 - 33.3), George (77 - 33.2), Mary (27 - 32.4), Patrick ( 21 - 32.2), William (177 - 32.1), Edward (33 - 31.8), Ernest (20 - 31.7), David (18 - 31.3), Alfred (34 - 31.0 ), Frank (29 - 30.8), Frederick (36 - 30.7), Joseph (41 - 30.3), Richard (22 - 29.2), Albert (31 men - 28.5 years), and only persons with fornames exactly spelled that way were considered. There were 1,132 of these people on board, which was 47% of all people with a given name and age.

The names mentioned above were worn by people with different life expectancies; this means that people with a higher average life expectancy were given these names statistically earlier, and those with a lower average - later; this may be a measure of the popularity of these names (the frequency, or popularity, of the occurrence of names varied with decreasing life expectancy).

There were only 41 people on the list who were at least 61 years old, with the oldest being 88, two 85 and one each aged 75 and 74.

Among all 2,456 people, the most people had surnames beginning with the letter M (244 - 9.9%), B (243 - 9.9%), S (227 - 9.2%), C (202 - 8.2%) %), H (196 - 8.0%) and W (135 - 5.5%) and these 6 letters are at the beginning of 51% of all surnames.

"Titanic" cost £1.5 million in 1912 i.e. $7.5 million (1 £ in 1912 = $5 in 1912), so today, after 111 years, it is $187.5 million ($1 in 1912 = $25 in 2023), while the most famous film about this disaster cost $200 million in 1997, so that's $334 million ($1 in 1997 = $1.67 in 2023) after 26 years, which is almost twice as much as building the ship, which is rather evidence of the exploitation of workers who built this unlucky vessel 111 years ago and the wasting of money on actors, producers and special effects.

Currently, the largest ships are even more expensive. The ship "Costa Concordia" cost $570 million in 2005, i.e. $804 million today ($1 in 2005 = $1.41 in 2023), "Queen Mary II" - $900 million in 2004, now $1.3 billion ($1 in 2004 = $1.45 in 2023), "Allure of the Seas" - $1.2 billion in 2010, which is currently $1.56 billion ($1 in 2010 = $1.30 in 2023) and "Oasis of the Seas" - about $ 1.5 billion in 2009, e.i. currently $ 1.98 billion ($1 in 2009 = $1.32 in 2023). This means that the most expensive ship was about 10 times more expensive than the "Titanic", taking into account the depreciation of the dollar. Such large disproportions probably result from relatively high wages today and from many technical conveniences unknown 111 years ago.

Shipbuilders worked 54 hours a week, in dust and noise, often barefoot, for a salary of £1. Professionals received twice as much.

Musicians earned £4 per week, which is about $500 (in 2023), stewards and stewardesses just over $5,000 per year, seamen around $7,500, a radio officer over $70,000, the captain of the ship "Carpathia" around $80,000. and the captain of the "Titanic" $156,000. Currently, the Americans themselves admit that from today's point of view such large pay disparities are unacceptable (that the captain would earn as much as 30 times more than the stewards).

The increase in wages in capitalist countries was caused not so much by the goodness of the capitalists as by the fear of communist sentiments if low wages were to continue. In Poland, after the fall of communism, there is not much motivation for the exploiting capitalists to raise the wages of employees - any surpluses feed the pockets of greedy Polish owners. Of course, this is a bit of a simplification, but in general it looks more or less like this.

The "Titanic" was a steamer that used 650 tons of coal per day. The planned length of the first voyage is approx. 5,700 km and the planned voyage time is 7 days, however converting to a nominal speed of 38,9 km/h (21 kn), the ship would cover the route in 147 hours, i.e. 6,1 days.

Assuming that the calorific value of the fuel is 25 MJ/kg, it can be calculated that during the full voyage (at the mentioned speed) the ship would burn 3,969 tons of coal, generating thermal energy 99,233,000 MJ, which - with 1,320 passengers - means consumption 3,007 kg and energy 75,180 M.J for each passenger as well as an energy consumption 13.2 MJ per passenger-kilometre.

On February 28, 2023, the price of coal in the ARA ports (Antwerp-Rotterdam-Amsterdam) is approx. $150 per tonne ($1 = 5 zl, i.e. approx. 750 zl/t), so the total cost of coal on the planned route is $595,400 today (2 million zlotys), i.e. $451 (2,255 zl) per passenger and $105 (522 zl) for one kilometer of the route traveled by the ship, while one passenger-kilometre is 8 cents (0.40 zl).

Tickets for the "Titanic" were sold in British currency, which consisted of three components - pound sterling, shilling and penny. Until February 15, 1971, the pound (simbol £) was divided into 240 pence (abbreviated d for "denarius") and divided as well as into 20 shillings (abbreviated s for "solid"). The penny after the change to the decimal system in 1971 - due to the difference in value - was initially called the new penny, and shillings went down in history. To convert to currency in today's system, you had to multiply the pounds by 240, the shillings by 12 and add them together plus the pence, if they were included in the price, then divide the whole sum by 240 to get the - often fractional - value in pounds . For example, the most expensive ticket worth £512 6s 7d is (512x240+6x12+7)/240 = £512.33 or 512+6/20+7/240 = £512.33. Sometimes you can find data that the tickets were more expensive, but this is the sum of the tickets of several people (including private servants) occupying entire apartments.

To convert 1912 pounds, multiply by 5 (1912 exchange rate) and we get prices in dollars (also in 1912), then to convert to today's (2023) dollars, multiply by 25, so then prices in pounds should be multiplied by 125 (5x25) to get prices in today's dollars. Of course, in a few years time it would be necessary to multiply by a larger number due to the inflation of this world currency...

1,320 tickets were sold for the same number of passengers. All tickets cost 10,498,538 pence or £43,743.91 (in 1912), so one ticket cost an average of £33.14, i.e. $5.5 million today (the average ticket price is $4,142), which at the current exchange rate of approx. 5 zl/$, it gives the amount of approx. 27.3 million zl (the average ticket price is 20,712 zl), which means that the price of coal in the ticket price was approx. 10% (and vice versa - tickets were almost 10 times more expensive than burned coal).

The 3 cheapest tickets have been sold 1 pound each (this was a week's wage of shipbuilder working at "Titanic"), 24 tickets up to £5, 473 tickets up to £10, 478 tickets up to £30, 259 tickets up to £100 and 83 most expensive tickets (up to £512.33). Captain Edward John Smith (aged 62, last voyage before retirement) could buy with his annual salary (£1,250 in 1912) about 40 of the cheapest 1st class tickets £30 each.

Modern planes would cover this route in a few hours (an Airbus A380 flight would take 6 hours at a speed of 945 km/h) and with the consumption of 30 to 50 milliliters of fuel per passenger-kilometre and the price of aviation kerosene of about $1.4/l (7 zl/l) a one-way ticket (fuel equivalent only) would cost $240 - $400 (1,200 - 2,000 zl), i.e. ¢4 - ¢7 cents (0.21 - 0.35 zl) for one kilometer per passenger, which is cheaper (not counting the seven cheapest tickets below $240 today) than on the liner in question, and time plays a big role here, and this is the twilight of romantic steamers and later motor vessels on all long-distance routes (only cruise ships can stay in business).

If we assume that 10% of ash remains after burning coal, then on this route "Titanic" would have 397 tons of this waste, which with a density of 1000 kg/m3 means 397 m3. If this ash were systematically thrown overboard during the voyage, a streak (rod) with a diameter of 9.4 mm and a mass of 70 grams would trail behind the ship on each meter of the route, which however would not be an ecological shock, especially since in the deep ocean this streak would be completely dispersed across great width.

If we assume that the density of ground coal is 2000 kg/m3, and that of ash is 1000 kg/m3, and 10% of the ash remains after the burnt coal, then on the entire route of 5700 km "Titanic" would have 397 tons of this waste after burning 3970 tons of coal. If the coal prepared in this way was burnt evenly under the boilers, and the ash systematically thrown overboard, then a rod of coal with a diameter of 21.1 mm and a mass of almost 700 g would be consumed on each meter of the route and 7.5 kg per second during the voyage, while behind the ship there would be rod of ash with a diameter of 9.4 mm and a mass of 70 grams for each meter of the route and 752 grams per second, which however, would not be an ecological shock, especially since at the deep ocean this streak would be completely dispersed over a large width.

If the entire combustion energy (99,233,000 MJ) was used to pull a man weighing 750 newtons, then - not taking into account the change in weight with increasing distance from the Earth - this risk taker would be 132 million km from us (from the Earth to the Sun is approx. 150 million km). On the other hand, the "Titanic" with a displacement of 52,310 tons, hoisted - thanks to its steam engines with 100% efficiency of the propulsion - would have reached an altitude of 190 km.

The length of the "Titanic" is 269.1 m, so the mentioned height would be approx. 720 times greater and the planned route from Europe to America would be about 21,000 times greater than the length of the ship.

The displacement of this ship - as mentioned - was 52,310 tons, i.e. the unit displaced 51,034 m3 of water (with its density of 1025 kg/m3 in the North Atlantic), which would have displaced about a billion cubic meters along the entire route; the energy from burning coal needed to move 1 m3 of water is 92 kJ at the cost of ¢0.06, i.e. 0.28 gr (1 gr = 1/100 zl) in 2023.

Since the ship's propulsion power was 51,000 HP, i.e. 38,031 kW, and the average power obtained from coal combustion was 188,079 kW, the efficiency of the system could be estimated at 20%.

PS More than 1,500 people died in the disaster, about 730 people survived.


Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura