Andrzej Świetlicki urodził się 19 kwietnia 1915 roku w Warszawie. Jego rodzicami byli Stanisław Ksawery i Michalina (panieńskie nazwisko Wróblewska). Ojciec był nauczycielem, a także dyrektorem stołecznego Prywatnego Gimnazjum Męskiego Towarzystwa Ziemi Mazowieckiej. Do tego ośrodka edukacyjnego w 1924 roku zaczął uczęszczać również Andrzej. Zgodnie ze wspomnieniami Gustawa Potworowskiego, który w tej szkole sprawował nadzór nad grupą gimnazjalną OWP, to wówczas nasz bohater zaangażował się oczywiście na miarę swoich możliwości w działalność ruchu narodowego.
Od 1933 roku jako wolny słuchacz uczestniczył w zajęciach na Wydziale Humanistycznym UW zaś po zdaniu matury w 1936 roku już jako pełnoprawny student Wydziału Prawa. Nie ukończył jednak studiów między innymi na skutek coraz większego zaangażowania w działalność polityczną. Działalność ta w 1933 roku zaowocował m.in. wyrzuceniem Świetlickiego ze studiów po bójce z członkiem Legionu Młodych. W tym samym roku po rozwiązaniu przez sanacyjne władze OWP związał się z Sekcją Młodych SN. W organizacji tej zetknął się z Bolesławem Piaseckim, który nadzorował w tym czasie jej warszawskie struktury. Przyszły przywódca Falangi powołał wówczas do życia tzw. Uczelnie Różne. Była to grupa złożona z mieszanki studentów i lumpenproletariatu o charakterze bojówkarskim. Po rozstaniu się Piaseckiego i skupionych wokół niego ludzi z SN bojówka ta została przejęta przez świeżo utworzony ONR. Jej najgłośniejszą akcją była napaść i pobicie 14 marca 1934 roku twórcy Instytutu Historycznego UW prof. Marcelego Handelsmana który otwarcie sprzeciwiał się próbom „aryzacji” życia uniwersyteckiego. W związku z tym atakiem Andrzej Świetlicki został po raz pierwszy aresztowany.
14 kwietnia 1934 roku napięcia głównie w warszawskich strukturach Sekcji Młodych SN znalazły formalne odbicie w postaci rozłamu i powołania przez grupę młodych działaczy nowej organizacji – ONR. Jedną z czołowych postaci ją tworzących był Bolesław Piasecki. Andrzej Świetlicki który, jak wspomina Gustaw Potworowski, patrzył na wodza Piaseckiego jak w obraz, poszedł za nim. Kiedy w następnym roku doszło do kolejnego rozłamu, tym razem w ONR, ponownie okazał lojalność Piaseckiemu, przechodząc do tworzonego przez niego RNR Falanga. W nowym ruchu zajął się przede wszystkim tworzeniem autonomicznych bojówek tzn. niezależnych od oficjalnych falangistowskich tj. Narodowej Organizacji Bojowej. Zygmunt Przetakiewicz określił tę prywatną armię Świetlickiego w następujący sposób: to był absolutny margines, lumpenproletariat, mieli w swoich szeregach nawet nożownika z Karcelaka, niejakiego Kozioła. Przetakiewicz zatem, który dostał zadanie utworzenia NOP, oceniał działalność swego konkurenta na tym polu, być może pod wpływem osobistej rywalizacji, negatywnie. Dezaprobata dowódcy oficjalnych bojówek RNR nie zaszkodziła jednak w niczym Świetlickiemu, czego wyrazem było powierzenie mu kierownictwa grupy bojówkarzy na UW.
Z takim zapleczem ludzkim, jak opisano wyżej, nie mogło być spokojnie. Potwierdzeniem tego był liczne aresztowania przez sanacyjne władze Świetlickiego. W latach 1937 – 1939 był on co najmniej siedmiokrotnie zatrzymywany. Powodem najczęściej było prowadzenie nielegalnej działalności (RNR Falanga była organizacją nielegalną) udział w zajściach i pogromach antyżydowskich (np. w Przytyku 9 marca 1936 roku) oraz udział w napadach i zamachach bombowych. Najpoważniejsze z tych aresztowań było związane z postrzeleniem z taksówki członka konkurencyjnej organizacji nacjonalistycznej ONR – ABC Adama Koszackiego we wrześniu 1937 roku. Miał on być rzekomo zamieszany we wcześniejszy napad na jednego z głównych działaczy Falangi Wojciecha Wasiutyńskiego. Po pobiciu Wasiutyńskiego w piśmie Falanga ukazał się artykuł, w którym zapowiedziano zniszczenie niedawnych towarzyszy: z całą bezwzględnością i konsekwencją […] aż ruch narodowy zostanie uwolniony od niepotrzebnej i szkodliwej narośli. W trakcie rewizji i aresztowań w tym Świetlickiego policja znalazła rewolwery, bomby, pałki gumowe, pręty i łomy. W tym kontekście nie dziwią słowa z artykułu w Falandze nr 6 z 1936 roku autorstwa naszego bohatera brzmiące: Parlamentaryzm skończył się.
Pomimo intensywnej, a może właśnie dzięki, działalności bojówkarskiej pozycja Andrzeja Świetlickiego w RNR Falanga rosła. Właściwie od chwili powołania tej formacji należał on do jej czołowych działaczy. Może o tym świadczyć fakt, że już w 1935 roku był uczestnikiem zjazdu organizacyjnego w Kątach w majątku ojca Wandy Malinowskiej znajomej Wojciecha Kwasieborskiego. W imprezie tej wzięło udział wąskie grono 20 osób, które potem przez cały okres istnienia RNR tworzyły jego trzon. W procesie w listopadzie 1936, który był konsekwencją tej, jak twierdzili przed sanacyjnym sądem oskarżeni, wycieczki turystycznej Świetlicki dostał wyrok 1,5 roku więzienia. Kary jednak nie odbył, ponieważ ogłoszono amnestię.
7 lutego 1937 roku w Falandze ukazały się Zasady programu narodowo – radykalnego od koloru okładek nazywanego Zielonym Programem. Pod dokumentem tym podpisało się 14 osób w tym Andrzej Świetlicki. Fakt, że Świetlicki, który do tej pory znany był z działalności bojówkarskiej i nie należał, kolokwialnie mówiąc, do ideologów tak jak np. bracia Reutt świadczy o jego znacznej pozycji wewnątrz Ruchu. Pod koniec tego roku został natomiast wysłany do Łodzi razem z Kazimierzem Hałaburdą i Olgierdem Szpakowskim z misją odtworzenia lokalnych struktur Falangi w oparciu o starych członków oraz nowy narybek z Polskiego Frontu Faszystowskiego. Próba ta reanimacji RNR na tym terenie jednak nie przyniosła sukcesu. Pobyt w Łodzi jest związany jednak z jedną z zagadek dotyczących Świetlickiego. Otóż według relacji Edmunda Jańca zamieszczonej w pracy Andrzeja Micewskiego w tym czasie miał on nawiązać kontakt z nastawionymi narodowo socjalistycznie przemysłowcami niemieckiego pochodzenia w celu pozyskania środków finansowych na działalność Ruchu. Trzeba bowiem pamiętać, że Falanga choćby z tej racji, że była organizacją nielegalną, miała ograniczone możliwości pozyskiwania pieniędzy.
Andrzej Świetlicki działał więc dalej głównie jako bojówkarz. Po okresie dowodzenia grupą zadymiarzy na UW został decyzją Piaseckiego kierownikiem Dzielnicy Warszawskiej RNR. Jedną z pierwszych akcji, jaką mu powierzono, było kierowanie pikietami przed żydowskimi księgarniami w okresie rozpoczęcia zajęć szkolnych w 1937 roku. Jak podawała wówczas Falanga w zajściach, w których trakcie dochodziło do aktów przemocy zarówno wobec Żydów, jak i Polaków, brało udział po stronie nacjonalistycznej ok. 400 osób. W tym samym roku był aktywny przy próbie przejęcia przez środowisko falangistów istniejącej od 1905 roku Narodowej Partii Robotniczej. Była to próba zalegalizowania się pod innym szyldem. W związku z tym RNR wystąpił do sanacyjnych władz z wnioskiem o legalizację, a Andrzej Świetlicki miał pełnić funkcję sekretarza, gdyby inicjatywa ta spotkała się z akceptacją. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. Po pierwsze władza po okresie mniej lub bardziej jawnej współpracy z narodowcami zmieniły swe nastawienie. Po drugie, ratując się przed wrogimi przejęciem, władze NPR podjęły decyzję o zjednoczeniu z chadekami i utworzeniu nowej partii Stronnictwa Pracy. Przy tej okazji jeden z liderów Stronnictwa Karol Popiel, odnosząc się do próby zakłócenia kongresu zjednoczeniowego, zanotował, że dowodził nią niejaki Świetlicki, zaufany Bolesława Piaseckiego, używany przez niego do najbardziej ryzykownych akcji. Próba legalizacji, aczkolwiek nieudana pozostawiła swój ślad w nazewnictwie. Od tej pory bowiem RNR Falanga często prezentował się w niektórych regionach jako NPR, z tym że słowo Robotnicza zostało zastąpione przez wyraz Radykalna. Potwierdzeniem tego było utworzenie przez Piaseckiego 27 lutego 1938 roku Komitetu Porozumienia Organizacji Narodowo – Radykalnych zrzeszającego przywódców struktur nacjonalistycznych z całego kraju. W skład Komitetu jako kierownik NPR okręgu warszawskiego wszedł również Andrzej Świetlicki. Tu po raz pierwszy pojawia się skrót NOR (Narodowa Organizacja Radykalna) zrzeszająca w tym czasie kilka Sekcji Młodych SN z Pomorza, które pod tą właśnie nazwą przyłączyły się 18 października 1938 roku do Komitetu. Ciekawe jest, że władze bezpieczeństwa II RP, opisując kierownictwo RNR, wymieniły Andrzeja Świetlickiego jako głównego kierownika NPR. Do wybuchu wojny pełnił również funkcję sekretarza generalnego Ruchu.
Wraz z napaścią faszystowskich Niemiec rozpoczął się w życiu Andrzeja Świetlickiego okres budzący największe wątpliwości i spory. Chodzi o utworzenie przez niego pod parasolem Wehrmachtu na początku października 1939 roku Narodowej Organizacji Radykalnej. W literaturze funkcjonuje również nazwa Narodowy Obóz Rewolucji. Była to próba uzyskania porozumienia pomiędzy wojskowymi dowódcami niemieckimi, a przynajmniej częścią środowiska dawnej Falangi na gruncie antykomunizmu i antysemityzmu. Oprócz byłych członków RNR w skład organizacji weszło środowisko stowarzyszenia Pochodnia na czele z Tadeuszem Podgórskim i Erazmem Samborskim oraz niejako indywidualnie znani przedwojenni nacjonaliści i antysemici prof. Zygmunt Cybichowski i ks. Stanisław Trzeciak. Na użytek NOR Niemcy przekazali kilka lokali w Warszawie w tym dawne mieszkanie Juliana Tuwima przy ulicy Mazowieckiej 7, a także siedzibę Związku Młodej Polski przy alejach Ujazdowskich 20. To tam odbywały się spotkania organizacji kierowanej przez Świetlickiego, Jak podaje Piotr Zychowicz, w zebraniach tych brali udział również oficerowi Wehrmachtu. Zygmunt Przetakiewicz wspominał natomiast swą rozmowę z Bolesławem Piaseckim z tego okresu, w której ten drugi relacjonował, iż spotkania te kończyły się odśpiewaniem Roty i Mazurka Dąbrowskiego. Wspomniany Zychowicz piszę, że słysząc te pieśni obecni na spotkaniach NOR oficerowi niemieccy, wstawali, prężyli się i salutowali.
Jak się wydaje, NOR w okresie swej działalności zdołał wydać jedną ulotkę, której treść odtworzył z pamięci Wojciech Sznarbachowski. Miała ona brzmieć: Narodzie Polski! Z winy sanacji Polska poniosła straszliwą klęskę oraz utraciła niepodległość i ziemie zachodnie. Ale nie wszystko jest stracone. Można odbudować wojsko polskie, aby wzięło udział w nieuniknionej wojnie przeciwko komunizmowi sowieckiemu. Zdobyte na wschodzie ziemie przywrócą nam nasze terytoria zagarnięte przez ZSRR, a inne bardziej na wschód, będą rekompensatą za utracone Pomorze, Śląsk i Poznańskie oraz odszkodowaniem za straty wojenne. Na finansowanie odbudowy Polski i jej nowej armii użyjemy skonfiskowaną własność żydowską. Rodacy! Wstępujcie do NOR. Dajcie nam możność odbudowania ojczyzny i powstania Wielkiej Polski. Przypuszczam, że na podstawie tej treści program NOR można streścić w dwóch słowach: antykomunizm i antysemityzm. Co warto podkreśli komunizm i Żydostwo były już w międzywojniu uważane przez polskich nacjonalistów za synonimy i używane zamiennie. Zgodnie z twierdzeniem przypisywanym ks. Trzeciakowi Nie każdy komunista to Żyd, ale każdy Żyd to komunista.
Działalność NOR została przystopowana po 26 października 1939 roku, kiedy zarząd nad okupowaną Polską z rąk Wehrmachtu przejęły władze cywilne, na których czele stał Hans Frank. Jednakże dalej była to organizacja przez Niemców co najmniej tolerowana. O jej działalności meldował gen. Sosnkowskiemu gen. Tokarzewski – Karaszewicz, pisząc: Ze swej strony czynią (Niemcy – moje) natomiast próby szerzenia w społeczeństwie polskim wpływów narodowosocjalistycznych, a to zarówno przez popieranie zbliżonych do siebie ideowo kół politycznych (pewien odłam Obozu Narodowo Radykalnego) jak zorganizowania narodowosocjalistycznego związku zawodowego robotniczego. Raport ten jest datowany na 9 stycznia 1940 roku, a więc jeszcze wtedy ci z polskich nacjonalistów, którzy byli gotowi na współpracę z Niemcami, mogli liczyć na wzajemność. Polacy byli przydatni choćby przy realizacji niemieckich planów wobec Żydów co na gruncie warszawskim znalazło wyraz w tzw. Pogromie Wielkanocnym, w którym w mniejszym lub większym stopniu wzięli udział członkowie kierowanej przez Andrzeja Świetlickiego organizacji. Potem stali się zbędni także z tego powodu, że idea przyświecająca NOR nie znalazła szerszego oddźwięku w społeczeństwie polskim.
Przysłowiowy gwóźdź wbił w próbę kolaboracji Hitler w kwietniu 1940 roku, kiedy kategorycznie zabronił Wehrmachtowi mieszania się do polityki w okupowanej Polsce. 10 kwietnia 1940 roku natomiast płk Rowecki do gen. Sosnkowskiego: W ubiegłym tygodniu dokonano licznych aresztowań wśród mężczyzn biorących udział w ekscesach antyżydowskich. W ramach tej niemieckiej akcji aresztowano 30 marca również Andrzeja Świetlickiego. Jednak 18 kwietnia przywódca NOR został wypuszczony z więzienia. Trafił tam ponownie 8 maja i pozostał w nim aż do tragicznego końca tj. do nocy z 20 na 21 czerwca 1940 roku, kiedy to został rozstrzelany w masowej egzekucji w Palmirach w ramach akcji AB. Obecnie spoczywa na Cmentarzu w Palmirach nr grobu XIII/51.
Pozostaje pytanie na ile utworzenie NOR było samodzielną inicjatywą Świetlickiego a na ile było o ile było inspirowane przez Piaseckiego. Że nie jest to pytanie bezzasadne, świadczą choćby słowa Włodzimierza Sznarbachowskiego, który wspominał spotkanie na wiosnę 1939 roku w wąskim gronie kierownictwa RNR. Wygłoszono wówczas dwa referaty. Pierwszy mówca Olgierd Szpakowski twierdził m.in. że Polska może więc znaleźć w Hitlerze naturalnego partnera i sojusznika przeciwko Rosjanom i Ukraińcom. Drugi referent Stanisław Cimoszyński dowodził natomiast: Polska niedostatecznie uzbrojona – będzie pokonana. Aby uniknąć tego losu, Polska powinna w sojuszu z Hitlerem pójść przeciwko Rosji. Obydwa wystąpienia miał podsumować Piasecki w podobnym tonie. Ponadto, jak pisze Sznarbachowski, przywódca Falangi zafascynowany postacią Piłsudskiego po wybuchu II WŚ chciał powtórzyć jego manewr z okresu I WŚ tj. wykorzystać Niemcy przeciwko Rosji, a następnie po osłabieniu tych pierwszych zwrócić się przeciwko nim. Warto także wspomnieć, że również żona Świetlickie Letycja notabene obywatelka Włoch jeszcze wiele lat po wojnie oskarżała Bolesława Piaseckiego o to, że wysłał jej męża na śmierć. Co ciekawe istnieją źródła niemieckie, które twierdzą, że za pośrednictwem Letycji Piasecki miał utrzymywać kontakty z włoskimi faszystami. Wiele mówi również fakt, iż po zakończeniu wojny Andrzej Świetlicki był wymieniany w publikacjach środowiska PAX-owskiego jako poległy za ojczyznę żołnierz Konfederacji Narodu i Uderzenia (np. Dziś i Jutro nr 22 z 9 czerwca 1946 roku).
Tezie o udziale w całej aferze Piaseckiego przeczy Zygmunt Przetakiewicz, który wspominając swoją rozmowę ze swoim wodzem, przytacza jego słowa: To szaleństwo. On (tj. Świetlicki – moje) twierdzi, że trzeba taktycznie wykorzystać Niemców uzbroić się a w odpowiednim momencie uderzyć na nich od tyłu. Tłumaczyłem mu, że to jest koncepcja bezsensowna i szkodliwa. Podobny wniosek można wysnuć po przeczytaniu fragmentu raportu płk. Roweckiego do gen. Sosnkowskiego, w którym czytamy: W Obozie Narodowo Radykalnym zaznaczyły się silne rozdźwięki na tle stosunku do hitleryzmu i do okupacji niemieckiej. Pewne jednostki dały się pociągnąć ku myśli o współdziałaniu z Niemcami, co jednak wywołało bardzo ostrą reakcję w tym środowisku, ale nie zahamowało tej zdradzieckiej roboty.
Być może jednak Przetakiewicz, jak i płk Rowecki nie orientował się w meandrach polityki Bolesława Piaseckiego, a że były one niezmierzone, świadczy jego powojenny sojusz z rodzącym się nowym reżimem. Skoro w 1947 roku można było dogadać się z komunistami, czyli formacją, której zniszczenie tak w wymiarze polskim, jak i światowym było jednym z głównych celów przywódcy Falangi to dlaczego nie można było zrobić tego samego w 1939 roku z faszystowskimi Niemcami, czyli tworem bądź co bądź pokrewnym ideowo.
Literatura:
Rudnicki S., Falanga. Ruch Narodowo – Radykalny, Warszawa 2018.
Zychowicz P., Opcja niemiecka, Poznań 2018.
Motas M., Od PAX-u do ONR-u, Warszawa 2017.
Szarota T., U progu Zagłady, Warszawa 2000.
Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945, TI, część 1, Warszawa 2015.
Inne tematy w dziale Kultura