mike-recz mike-recz
325
BLOG

Walentynowiczowie i tak mieli farta.

mike-recz mike-recz Polityka Obserwuj notkę 11

 Mogli przecież trafić na Pana Janka z prosektorium ;) 

gazetaolsztynska.pl/W-prosektorium-zamieniono-ciala-dwoch-zmarlych,30023 

W prosektorium zamieniono ciała dwóch zmarłych 
2007-09-05 00:00:00 
W kostnicy w iławskim szpitalu zamieniono zwłoki dwóch mężczyzn. Pomyłkę odkryła rodzina jednego ze zmarłych. Szpital przeprasza, chce pokryć szkody i zapowiada ukaranie winnych. 

- Tego jeszcze nie było! - Zdzisław Grabowski z Olsztyna z trudem hamował wzburzenie dzwoniąc do naszej redakcji. - Żeby w prosektorium ciała pomylić?! To po prostu skandal! - nie mógł uwierzyć mężczyzna, który jest zięciem zmarłego mężczyzny. 

Do pomyłki doszło w poniedziałek rano w kostnicy iławskiego szpitala. Zamieniono ciała dwóch mężczyzn. Pierwsza pomyłkę odkryła tego samego dnia po południu rodzina Jelonków, gdy ciało ich ojca wystawiono w kaplicy w Lubawie. Przeżyli niemały szok, gdy w trumnie zamiast krewnego ujrzeli obcego mężczyznę, ubranego w wyraźnie za duży dla niego garnitur ich zmarłego ojca. Natychmiast wezwano karawan, który w asyście rodziny ruszył w drogę powrotną do prosektorium w Iławie. 

- Byliśmy wstrząśnięci cała sytuacją, była godzina 19, a my wracaliśmy do Iławy z nadzieją, że wreszcie dostaniemy ciało ojca - mówi Mirosław Jelonek, syn zmarłego. 

Okazało się, że ojciec pana Mirosława leży w kaplicy w Iławie, gdzie trwały uroczystości pogrzebowe innej rodziny. Oczywiście tu też ludzie byli zszokowani zamianą ciał. Rodziny na szczęście szybko naprawiły błąd wymieniając się zwłokami. Niestety, uroczystości pogrzebowych nie dało się kontynuować, bo na skutek wcześniejszej pomyłki w prosektorium ojciec pana Mirosława miał na sobie garnitur o kilka numerów za mały, należący do drugiego z mężczyzn. 

- Zażądaliśmy od faceta z prosektorium, który był odpowiedzialny za całą sprawę, wymiany ubrania na nowe - mówi Mirosław Jelonek. - Wściekł się. Powiedział nam, że to nie sklep i że on ma teraz mnóstwo pracy, bo przywieźli mu stotrzydziestokilogramową babę do obróbki. Potem otworzył drzwi i pokazał ją nam. Pomyślałem, że to jakiś makabryczny sen. Zmarłym należy się przecież szacunek. 

W wkrótce na miejscu kłótni pojawiła się policja i na szczęście udało się jej doprowadzić do kompromisu. Zwłoki ojca pana Mirosława były ubrane i gotowe do zabrania z prosektorium dopiero ww wtorek. Ale i tak pogrzeb opóźni się o jeden dzień i odbędzie się w czwartek. 

Jan W., który doprowadził do pomyłki, niewiele miał na swoją obronę. - Pracuje tu od wielu lat i pierwszy raz mi się coś takiego przydarzyło. Nie wiem, jak to się stało - powiedział we wtorek naszemu dziennikarzowi. 

Błąd na pewno nie był wynikiem nadużycia alkoholu. Policja badała w poniedziałek jego trzeźwość i nie miała zastrzeżeń. Jan W. wygrał ostatni przetarg na obsługę prosektorium, ale wszystko wskazuje na to, że nie będzie cieszył się nim zbyt długo. Ponieważ ukrył swoją makabryczna pomyłkę przed przełożonymi, dyrekcja szpitala rozważa teraz rozwiązanie z nim kontraktu. Przedstawiciele szpitala skontaktowali się we wtorek z rodzinami i przeprosili za pomyłkę. Placówka obiecała też pokryć szkody spowodowane zamianą zwłok. Rodzina Mirosława Jelonka wyceniła je na ok. 2 tys. zł. 

Mariusz Jaźwiński, Dominik Jaskólski/www.gazetaolsztynska.pl 

mike-recz
O mnie mike-recz

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka