Wpuszczony w maliny przez gościa, którego podobno broni w tym liście.
http://wpolityce.pl/artykuly/36414-jan-krzysztof-kelus-do-adama-michnika-i-ja-uwazam-ze-pozwami-zastraszasz-polemistow-dzialasz-przeciwko-wolnosci-slowa
"Czy zależy Ci na tym, żeby Twoje pozwy sądowe go zastąpiły? I czy zdajesz sobie sprawę z tego, że w pewnej mierze już to się stało, skoro Sędzia Agnieszka Matlak w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej orzekła, iż „negatywne treści na temat Adama Michnika redaktora naczelnego Gazety Wyborczej oraz wydawcy tej gazety Agory S.A. są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego” (wyrok z dnia 26 września 2005; sygn. III C 1225)."
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/tag/subotnik-ziemkiewicza/page/2/
"Ale wyrażanie jakichkolwiek opinii o Adamie Michniku ścigane jest z całą surowością prawa, albowiem, „negatywne opinie o Adamie Michniku godzą w zasady współżycia społecznego”, co Stanisławowi Remuszce sąd raczył był expressis verbis wyłożyć w pisemnym uzasadnieniu wyroku."
http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/michnik-i-inwektywy-w-jego-pozwie-sadowym_272992.html
- Ma prawo lubić się sądzić...
- Ale niestety fenomenem jest także to, że w przeciwieństwie do zwykłego pieniacza sądowego, który - brzydko mówiąc - zostałby spuszczony przez każdy sąd, Michnik traktowany jest jako osoba uprzywilejowana. Ta skandaliczna praktyka przejawia się nawet w pisemnych uzasadnieniach wyroków. Na przykład w sprawie przeciwko Stanisławowi Remuszce orzeczono, że "rozpowszechnianie negatywnych opinii o Adamie Michniku godzi w zasady współżycia społecznego". Jak na Białorusi, tyle że tam zamiast Michnik byłoby napisane "Łukaszenka".
Rafał A. Ziemkiewicz
Na nieszczęscie matacza i niechluja Ziemkiewicza Pan Remuszko co prawda dopiero po wielu latach lecz wykazał się jednak odrobiną uczciwości i przypomniał jak było w rzeczywistości:
http://www.sdp.pl/node/7482
pt., 21/09/2012 - 12:51 — Stanisław Remuszko
"Legendarny Jan Krzysztof Kelus pisze list otwarty do legendarnego Adama Michnika, w którym zarzuca, że ten pryncypialny przeciwnik cenzury w czasach PRL dziś sam ją stosuje wobec swoich przeciwników publicystyczno-politycznych, używając wymiaru sprawiedliwości jako nożyczek i knebla. Nasze nieoczyszczone ze złogów komuny sądy nie okazały się ideologicznie neutralne i zamiast oddalać absurdalnie sformułowane powództwa, zaczęły zasądzać grzywny, medialne przeprosiny i inne dolegliwości - pisze Kelus, a na potwierdzenie słuszności swego złego zdania o sędziach przytacza fragment wyroku (wydanego w imieniu Rzeczpospolitej) przez sędzię Agnieszkę Matlak z warszawskiego Sądu Okręgowego: „negatywne treści na temat Adama Michnika redaktora naczelnego Gazety Wyborczej oraz wydawcy tej gazety Agory S.A. są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego” (wyrok z dnia 26 września 2005; sygn. III C 1225).
Zabierając głos w charakterze żaby, która nogę podstawia, pragnę poinformować P.T. Czytelników o dwóch kontekstowych ciekawostkach..
Po pierwsze, cytowany wyrok zapadł w mojej sądowej sprawie, wytoczonej dziewięć lat temu siedmiu redakcjom (w porządku alfabetycznym: "Gazeta Polska", "Metropol", "Nasz Dziennik", "Polityka", "Rzeczpospolita", "Wprost" i "Życie Warszawy"),które zgodnie odmówiły druku małego płatnego ogłoszenia handlowego dotyczącego mojej książki o Agorze, "Gazecie Wyborczej" i Michniku."
Inne tematy w dziale Polityka