Pragnę poinformować, że jutro, o godzinie 9.30, na konferencji prasowej w Rybniku, poprę kandydaturę Janusza Korwin - Mikke w wyborach uzupełniających w okręgu nr 73.
Zrobię to nie jako wiceprezes PJN lub jako szef śląskich struktur tej partii, ale jako mieszkaniec tamtego regionu. A dlaczego?
Bo sprzyjam wszelkim sensownym próbom rozhermetyzowania obecnego systemu partyjnego, który spetryfikowany jest przez ugrupowania zasiadające w Sejmie i hojnie czerpiące ogromne środki z budżetu państwa na swoją bezproduktywną egzystencję.
Bo nie chciałbym wybierać między bezbarwnym kandydatem PO, a nazbyt barwnym kandydatem PiS.
Bo JKM, z którym nie ze wszystkim się zgadzam, daje pewność na to, że jakby zdobył mandat, to nie oddałby go do usług Kaczyńskiego czy Tuska po to, by toczyli swój bezsensowny i osobisty spór.
Bo chciałbym zobaczyć, jak JKM dynamizuje obrady sennego Senatu.
Bo za stałość swoich poglądów należy mu się to, by w dwadzieścia lat po zakończeniu swej pierwszej i ostatniej, jak na razie, kadencji, wrócił na Wiejską.
Bo podzielam część jego wolnościowych poglądów.
Bo nie mogę, z powodów oczywistych, oddać głosu na Pawła Poloka (kandydata RAŚ), choć uważam go za mądrego i sympatycznego człowieka z dobrym wykształceniem (może ma na to wpływ fakt, że uczyłem go przez kilka semestrów).
Bo Polsce należy się mała rewolucja polityczna. Nim przyjdzie ta większa.
Inne tematy w dziale Polityka