Obywatelka Polski od ponad miesiąca nie może opuścić terytorium Białorusi i wrócić do kraju. Białoruskie służby celne domagają się od niej zapłacenia wysokiego cła za samochód, który został wcześniej zarekwirowany i sprzedany przez nie same. Celnicy zabrali jej paszport i anulowali wizę. Oto krótka historia dramatu Teresy Strzelec i moich w tym zakresie działań. A także zaniedbań polskiego MSZ.
Dwa tygodnie temu, gdy tylko media poinformowały o sytuacji Polki, która jest bezprawnie przetrzymywana na terytorium Białorusi, podjąłem interwencję w tej sprawie. Wystosowałem oficjalne zapytanie do Komisji Europejskiej i zaapelowałem, by Komisja wyjaśniła sprawę Teresy Strzelec. Informację na temat mojej interpelacji do Komisji mogą Państwo przeczytać
>>TUTAJ<<
Dzisiaj media donoszą, że Polka rozpoczęła głodówkę na terenie polskiego konsulatu w Brześciu i w ten sposób protestuje przeciwko bezczynności polskich władz.
Zwróciłem się więc w tej sprawie do Ministra Spraw Zagranicznych, Radosława Sikorskiego, i wezwałem go do natychmiastowej interwencji. Poniżej zamieszczam treść listu:
Szanowny Panie Ministrze,
Ponad dwa tygodnie temu zwróciłem się do Komisji Europejskiej z oficjalnym zapytaniem w sprawie Teresy Strzelec, obywatelki Polski bezprawnie przetrzymywanej na terytorium Białorusi i zaapelowałem, by Komisja podjęła interwencję w tej sprawie.
Przypomnę, że białoruskie służby celne domagają się od Teresy Strzelec zapłacenia wysokiego cła za jej samochód, który same wcześniej zarekwirowały i sprzedały. Co więcej, anulowano jej wizę i w ten sposób uniemożliwiono jej powrót z do Polski.
Sprawa ta nadal nie jest rozwiązana, a Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie podjęło wystarczających działań w obronie uwięzionej Polki. Jak informują dzisiaj media, Teresa Strzelec ogłosiła głodówkę na terenie polskiego konsulatu w Brześciu. Protestuje ona przeciwko bezczynności i nieskuteczności naszego państwa w jej sprawie.
Wzywam Pana Ministra do zajęcia się sprawą Teresy Strzelec w trybie pilnym i podjęcia natychmiastowych kroków w celu uwolnienia obywatelki Polski bezprawnie przetrzymywanej na terytorium Białorusi. Jej dramatyczna akcja jest już dzisiaj nie tylko protestem wobec działań władz białoruskich, ale także – jak podkreśla sama zainteresowana – protestem wobec bezczynności władz Polski, w tym również urzędników Panu podległych.
Z poważaniem,
dr Marek Migalski
Poseł do Parlamentu Europejskiego
Radosław Sikorski już zdążył odpowiedzieć na moją interwencję. Napisał na Twitterze -
@mmigalski Szkoda, że nie napisał Pan pod właściwy adres, do Prezydenta Łukaszenki.
Odpowiedziałem więc Panu Ministrowi:
@sikorskiradek Szkoda, ze nie zauważył Pan,ze ta kobieta głoduje nie w proteście wobec Lukaszenki,ale wobec bezczynności Pana podwładnych.
Szkoda tylko, że - jak nawet Ministerstwo przyznaje się w swoim wyjaśnieniu - polskie MSZ podjęło działania po alarmach podniesionych przez media i - co jeszcze ciekawsze, choć już nie ujęte w oświadczeniu - przez innych polityków (w tym, przez moją skromną osobę). Ale może należy w tym wypadku przywołać staropolską maksymę, że lepiej późno, niż wcale?
Inne tematy w dziale Polityka