Parę dni temu Radosław Sikorski zwrócił się do K. Ashton z prośbą o to, by na najbliższym szczycie UE – Rosja poruszyła ona sprawę zwrotu wraku TU-154. Rzeczniczka lady Ashton powiedziała, że przyjęła ona to do wiadomości, co w języku dyplomacji oznacza, że spuściła naszego ministra na drzewo. Potwierdzeniem tego faktu jest agenda najbliższego szczytu – nie ma w niej tematu oddania nam wraku prezydenckiego samolotu gnijącego od prawie trzech lat na rosyjskim lotnisku.
Dokładnie dziś prezes PJN, Paweł Kowal, doprowadził do tego, że w Moskwie, na spotkaniu członków Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego z przedstawicielami rosyjskiej Dumy Państwowej, punkt o zwrocie naszego wraku został wprowadzony do agendy tego szczytu. Mam nadzieję, że media to odnotują i dostrzegą to, kto jest skuteczny, a kto skuteczność tylko udaje.
Mam zaszczyt poinformować Państwa, że przed tygodniem zwróciłem się do dwóch europosłów PO, zasiadających w Delegacji PE ds. Współpracy z Rosją, iż chciałbym, żeby na najbliższym posiedzeniu tego gremium będę dążył do przyjęcia przez nie oświadczenia, którego sensem byłoby wezwanie Rosji do wydania nam wraku. Napisałem zresztą także i to, że zrobię to z nimi lub bez nich. Za kilka tygodni okaże się, czy i w tej materii okażemy się skuteczni. Dobrze byłoby, gdyby eurodeputowani PJN i PO połączyli swoje siły, ale – jak pokazał Kowal – liderzy tej pierwszej partii są w stanie poradzić sobie w takich sprawach sami.
PiS nawet nie próbowało wykorzystać instytucje unijne do załatwienia tej ważnej dla Polski sprawy. Gadania było dużo, działania mało. Nawet tak nieudanego, jak Radosława Sikorskiego.
Inne tematy w dziale Polityka
