Dzisiejsza uroczystość wręczenia pokojowej Nagrody Nobla Unii Europejskiej była dla mnie ambarasująca. Ale chyba nie dla unijnych urzędasów i polityków z całej Europy - oni byli zachwyceni odgrywaniem współczesnych biskupów Tutu czy Nelsonów Mandeli. Ten Nobel się tak należy Unii, jak mi order za układność i grzeczność, a Niesiołowskiemu order uśmiechu. Zasługi Unii dla pokoju światowego są co najmniej dyskusyjne, a co zrobił dla niego Herman von Rompuy, zaiste - nie mam bladego pojęcia.
Używa się często argumentu, że choć może i UE nie jest gwarantem pokoju na świecie, to przynajmniej zapewniła pokój na Starym Kontynencie. To mylenie przyczyn ze skutkami - to nie Unia wyprodukowała pokój, ale pokój wyprodukował Unię. To prawda, że integracja Europy zaczęła się w odpowiedzi na traumę II wojny światowej, ale na utrzymanie pokoju za zachodzie kontynentu nie miała praktycznie żadnego wpływu. Owszem - to ów pokój pozwalał na integrację, a nie na odwrót, na Boga! To USA i NATO zapewniły pół wieku pokoju na Starym Kontynencie, a nie EWG i UE.
Zresztą - dokonajmy eksperymentu myślowego: co by się stało w Europie, gdyby nagle Unia zniknęła? Ludzie przestaliby ze sobą handlować, podróżować, wyjeżdżać na wakacje? Niemcy napadłyby na Polskę, a Francja podbiłaby Półwysep Pirenejski? Czesi najechaliby Słowaków, a armia szwedzka ruszyłaby na południe? Naprawdę ktoś na serio uważa, że ludzie się nie mordują tylko dlatego, żo jest Parlament Europejski i Komisja pod światłym przewodem byłego portugalskiego trockisty? Aż tak bardzo poważnie się politycy unijni traktują?
Niestety, nie spotkało się to z uznaniem władz Unii. Rozstrzygnęły one inaczej, choć uważam, że właśnie przeznaczenie tej kasy dla tych, którzy przypatrują się sytej i zadowolonej z siebie Unii zza krat, byłoby choć trochę uczciwe. Jednak unijne urzędasy, a także politycy - w tym, niestety, Donald Tusk i Jerzy Buzek - woleli się dziś pogrzać w chwale i glorii w Oslo. Moim sposobem świętowania dzisiejszej uroczystości, było zorganizowanie w Katowicach akcji wsparcia dla Daszkiewicza i Statkiewicza, którzy wciąż siedzą z łukaszystowskich kazamatach. Ponad 100 osób, mimo trzaskającego mrozu, udzieliło swojego poparcia dla tej inicjatywy. Oto relacja z tego wydarzenia http://www.migalski.eu/w-europarlamencie/moj-dzien-w-europarlamencie/wolnosc-x-2-akcja-solidarnosci-w-katowicach/10-12-2012
Nie było tak fajnie, jak w Oslo. Ale chyba sensowniej i uczciwiej.
Inne tematy w dziale Polityka