Marek Migalski Marek Migalski
1470
BLOG

Maliny weekendu

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 36

 

W czasie tego weekendu partie polityczne prowadziły kampanię wyborczą. Warto więc docenić ich wysiłki i przyznać jakieś nagrody. W związku jednak z tym, że niczego fajnego nie wymyśliły (oprócz PJN – o czym na końcu), proponuję przyznać, nie oskary weekendu, ale maliny weekendu.
Miejsce piąte zajmuje Jacek Kurski za decyzję o emigracji z Polski ze względu na prześladowania polityczne jego żony.  Sam fakt nie jest śmieszny i wymaga solidarności z Państwem Kurskimi, ale decyzja Jacka oznacza, nie mniej i nie więcej, że nie wierzy on chyba zwycięstwo swojej partii w najbliższych wyborach. Bo jeśliby wierzył , że PiS wróci do władzy już na jesieni, to nie wyprowadzałby całej rodziny na emigrację, tylko spokojnie wyjechał na wakacje  i czekał na niechybne zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego. Co za człek małej wiary, ten Jacek!
Miejsce czwarte zajmuje Stefan Niesiołowski, który w programie „Kawa na ławę” bronił tezy, że pociągi w Polsce są czyste, puste i nie spóźniają się. Za tego typu pozytywne myślenie należą się panu marszałkowi nie tylko maliny, ale i medal Różowego Okulara.
Miejsce trzecie  należy się Tomaszowi Porębie (to ten spocony facet, którego rozjechał Ziobro) za pozew wobec mnie, który może w czasie kampanii wyborczej zaprowadzić szefa PiS na salę sądową, a samego Porębę uczynić obiektem wielotygodniowego spektaklu medialnego pt: „Czy szef sztabu PiS donosił na kolegów” (szczegóły we wczorajszej mojej notce).
Miejsce drugie przypada szefowi Poręby , za sformułowanie, że twardą ręką PiS będzie likwidował imprezy integracyjne w wielkich firmach, bo dochodzi tam do molestowania, mobbingu i innych strasznych rzeczy. Nie wiem jak miałby to przyszły premier (?) zrobić, ale jeszcze bardziej ciekawi mnie na jakich imprezach integracyjnych bywał JK i co się tam dzieje, że ma takie informacje? Impreza z kobietami mogła być czymś dobrym dla PiS, ale zorganizowanie jej w Hiltonie (jednym z najdroższym miejsc w stolicy) i słowa prezesa kwalifikują ten event jako totalną klapę.
Zaszczytne pierwsze miejsce na podium należy się jednak Grzegorzowi Napieralskiemu, za przejażdżkę luksusowym, drogim, klimatyzowanym wagonem na trasie Warszawa – Sosnowiec. Miało to symbolizować to, jak może wyglądać polska kolej, ale to tak, jakby do głodnych ludzi w Afryce przyjechać z kucharzem z Hiltona i prezentować jak powinno się jeść homara lub bezę. Szef SLD na zawsze będzie się kojarzył stłoczonym w brudnych wagonach pasażerom z takim full wypasem, z kanapkami na stole i zimnymi napojami na stole. To chyba nie najlepsza asocjacja dla lidera lewicy. Strzelił sobie samobója i to w dodatku wciąż się uśmiechając i płacąc za to z partyjnej kasy.
A PJN? No cóż – przekazaliśmy Katarzynie Hall świadectwo maturalne z oceną niedostateczną za zaganianie 6-latków do szkół, za ograniczenie lekcji historii, za wzrost agresji w szkołach i za oblanie przez 25% maturzystów ich najważniejszego, na razie, egzaminu w życiu. Poza tym przedstawiliśmy zarysy programu rolnego, oraz powołaliśmy zespół mający monitorować realizację przez rząd priorytetów prezydencji. Ale nuda…. Wesoły wagonik i likwidacja imprez integracyjnych, przyznajmy, przebijają te nasze dokonania. Ale czy aby na pewno wyborcy chcą tego typu jaj przez następne cztery lata?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Polityka