Tradycyjne wywożenie śmieci do lasu coraz bardziej jest przesiąknięte imperializmem kulturowym...Prima Aprilis w Lany Poniedziałek…
...
Nastał nam dziś dzień wesoły do kwadratu, poniekąd jajcarski jak jajko niespodzianka o dwóch żółtkach, z coraz bardziej kaskadowym laniem wody a nawet laniem i turlaniem ze śmiechu, spuszczaniem lania i spuszczaniem wody, którą trzeba jednak oszczędzać…
Dzień nabierania bliźnich, przekrętów informacyjnych ( absolutnie niedopuszczalnych w hi hi hi inne dni ) , psotnych figli w Internetach, bezinteresownych psikusów , facecji w tytułach, niewinnych żarcików ale i kawałów często grubych jak akta przekrętów Dobrej Zmiany, rzadziej cienkich jak kajet z wykazem spełnionych Stu Obietnic ( cienka polewka czyli – Dyngus (niem. Dünguss – uwaga: być może fejk! *)).
Kurczę (!), Wielkanoc a mnie znowu wszystko kojarzy się z polityką podczas gdy po prostu to Post przegrywa z Karnawałem jak 13. Grudnia z 15.Października ...
Wbrew mym planom będę się streszczał bo żona przyśpieszyła obiad ( ja gorzej niż Trzaskowski, nie tylko wygodnie rozparty nic nie robię ( bo ta pisanina przecież nic nie warta) a nawet mieszkam osobno.
Clou tego wpisu ( czyli gwoździem a nie Żądłem ( oryg.i dosł. The Sting) jak brzmiał polski tytuł słynnego film) jest banalna ale i brutalna konstatacja, że tradycja … się zmienia i to raczej rewolucyjnie co w odniesieniu do tradycyjnej religii właśnie jest chyba stwierdzeniem dialektycznym…
Krótko mówiąc tradycyjne wywożenie śmieci do lasu coraz bardziej jest przesiąknięte imperializmem kulturowym **) a nawet religijnym gdyż ekologizm to nowa religia..
Do tej pory tradycyjnie, z ojca na syna - śmieci się wywoziło luzem jak popadnie gdyż z leśnych wąwozów, jarów i padołów woda i tak wypłukiwała wraz z wiosennymi roztopami lub letnimi burzami wszystko jak leci, bez segregacji by trafiło do strumyków, poników, rzeczek, rzek a nawet i do Bałtyku jeśli jakieś przeszkody typu inżynieryjnego jak budowle piętrzące na staną na przeszkodzie.
Wraz z nastaniem ekoterroru lud , jak za czasów Mieszka i Bolesława Chrobrego , owszem przyjmuje nową religię ale w starodawne święta daje odpór w świętych gajach, gdzieś na uboczu gdzie jeszcze można znaleźć artefakty wiary przodków.
Tam składa ofiarę ze śmieci coraz bardziej idąc jednak na kompromisy gdyż nadal wywozi ale – segregując (czarny worek na ulubione odpady zmieszane ale i niebieski –na papier, zielony –na szkło, brązowy –na śmieci biodegradowalne, żółty – worki na metale i tworzywa sztuczne…
Zdjęcie wykonane w Wielką Sobotę i korciło mnie by je od razu zamieścić ale nie chciałem być posądzony ( właśnie ja ??? ) w tym dniu o obrazę pojemnych uczuć religijnych...
Dwa lata temu, tradycyjnie to samo miejsce...:
Zob.: "Niemcy zrobili sobie w Polsce darmowy śmietnik. Tony odpadów zalewają nasz kraj".
-------------------------------
*) Dyngusa łączy się z czasownikiem nazywającym czynność wykupywania się, niem. dingen. Czasem jednak Dyngusa łączy się też z niem. dünguss znaczącym kałamarz, chlust wody lub wodnistą polewkę.
**) Np. Andrzejki (na cześć - świętego Andrzeja, patrona Szkocji, Grecji i Rosji – był lokalnie spalszczane laniem tym razem nie bezpośrednio wody lecz wosku - do wody przez dziurkę od klucza ( bo podgląda się przez dziurkę od zamka u drzwi !)) są zastępowane przez miesiąc wcześniejsze Halloween. To jeden imperializm wypierany drugim.
Mężczyzna, hetero (jak do tej pory), Kraków, wiek społeczno-kulturowy 18-29 lat. Sierota po blogach TOK FM - męczennik rozpięty pomiędzy modernizacją a rechrystianizacją.
Blogosfora... biada, "biada potężnym istotom gdy wchodzą pomiędzy ostrza podrzędnych rycerzy!" (cytat niedokładny).
Nigdy nie mam 100% racji. Bo prawda nie leży pośrodku tylko - "po między". MISJA: pisać, pisać; charakteryzuje mnie łatwość wypowiedzi, szczególnie gdy się na czymś nie znam. Bo bloger nie musi się znać. Jedyne co musi - to pisać, pisać, pisać. Piszę głupawo ale za to rzadko. To moja jeszcze jedna zaleta.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo