...Ja taka nie będę!...
Będę słuchać mojej rodziny, zamiast nieustannie gadać.
Będę słuchać, żeby zrozumieć, co mówią, a nie co sama sobie przy okazji zinterpretuję.
Będę słuchać do końca, a nie przerywać w połowie i wyrywać zdania z kontekstu.
Będę brać pod uwagę plany i zajęcia innych, zamiast organizować im czas i całe życie po mojemu.
Będę pamiętać, że każdy ma prawo do swojej przestrzeni i swoich spraw.
Będę pod ręką, gdy będzie potrzeba. Będę służyć wsparciem, radą, pomocą.
W swoim domu będę miała swój porządek. Wreszcie rzeczy przestaną się zewsząd wysypywać. Wreszcie nie będą stały jedna na drugiej, bez sensu i ładu, tworząc niekończące się, niestabilne sterty. Wreszcie będzie w nich jakaś logika i porządek...
Ja taka nie będę.
...Nie jestem...
...Jestem inna, prawda?...
...Jestem???
Piosenka zespołu Luxtorpeda (o którym pisałam wcześniej tu, tu i tu) pod tytułem Nieobecny nieznajomy, jest bardzo poruszająca. Mówi w prosty i osobisty sposób o trudnych doświadczeniach, o braku relacji, o opuszczeniu, o cierpieniu, które pozostaje w człowieku na całe życie. Za każdym razem, gdy jej słucham, robi na mnie niesamowite wrażenie. Sama nie mam takich przeżyć za sobą, jakie są w tej piosence opowiedziane. Wychowałam się w rodzinie pełnej, raczej zdrowej, wielodzietnej. Rodzice na swoim miejscu, zawsze w okolicy jakieś rodzeństwo, pełna chata i "u was to musi być wesoło".
Nie zawsze było. I dlatego też bardzo przeżywam tę piosenkę, rozumiejąc ją na swój sposób. Moja historia jest inna, ale odbija się w tych słowach.
Można codzienne, na pierwszy rzut oka porządne i dobre życie, wieść z Nieobecnym Nieznajomym, spotykając się przy różnych okazjach i oddalając od siebie coraz bardziej. Mieszkać z kimś pod jednym dachem, rozmawiać, funkcjonować obok siebie i doświadczać odrzucenia i opuszczenia. Obecny ciałem nie wystarczy, gdy ktoś jest nieobecny duchem. Wydawanie poleceń nie zastąpi szczerej rozmowy. Jakże trudne to jest, gdy doświadcza się tego ze strony najbliższych osób...
Najtrudniejsze nie jest bynajmniej przeżywanie tego cierpienia, znoszenie tych trudności, jak ciężkie by nie były. Nie, najbardziej boli myśl, że przecież to najbliższa osoba. Że tak bardzo jestem do tego człowieka podobna. Że jestem związana genami i wychowaniem. Że kiedyś będę taka sama!...
To podobieństwo, od którego chce się uciec, chce mu zaprzeczyć, a ono ciągle daje o sobie znać, w najgłupszych szczegółach. Mogę wyjechać do Ameryki i nadal będę w podobny sposób zagryzać wargi i wzruszać się przy tych samych filmach, muzyce czy książkach.
Czy to oznacza, że powtórzę te same błędy? Że swoją rodzinę w przyszłości, swoich przyjaciół będę tak samo krzywdzić?
Czy też będę pamiętać, co mnie bolało? Będę wiedziała, jak to było, gdy potrzebowałam pomocy, a jej nie otrzymałam? Czekałam na radę, wsparcie i mi go nie udzielono? Kiedy pragnęłam czyjejś obecności, a jej nie było? Kiedy nie byłam rozumiana, gdy nie zostałam nawet wysłuchana? Będę to pamiętać?
Sama tego nie zrobię?!...
...Ja tak nie będę... ? ...
Jest tyle żalów i pretensji. Tyle bólu, tyle zaniedbania. Tyle rzeczy, które nie zostaną powiedziane, bo nie chcą być usłyszane. Tyle przemilczeń, aby nie wywoływać więcej awantur. Tyle słów krzywdzących powiedzianych za szybko, bez przemyślenia, których się żałuje, z których się nie da wycofać. Tyle wydarzeń, które nie zostały omówione. Tyle rzeczy zignorowanych, które budują mur obojętności, rozdzielają życia, które sprawiają, że z dnia na dzień jest się coraz bardziej Nieznajomym.
Jak wobec tego - kochać samego siebie i z sobą żyć, gdy ma się w sobie tak wiele z Nieznajomego?
Jak kochać nazwisko, geny, urodę, charakter, nawyki?
Jak nie hodować w sobie pretensji, gniewu, nienawiści?
Jak żyć dalej w sytuacji, która być może nigdy się nie zmieni, całe życie z Najbliższym Nieznajomym człowiekiem?
...
Jak wybaczyć?
Jak kochać - tę osobę?
Jak kochać - siebie?
Nigdy nie jest za późno. I choć czasem z drugą stroną nie ma kontaktu, nie ma szans na porozumienie, to najgorzej samemu trwać w pretensjach i nienawiści.
To ogromnie trudne, ale przynosi ulgę. Daje wolność. Pozwala odetchnąć pełną piersią: wybaczam ci wszystko!
NIEOBECNY NIEZNAJOMY
Być tak mocno być tak jak ty nie byłeś
Krew, to tylko krew, łańcuch więzi w płynie
Ale gest, każdy mój gest jest jak omen spójni
Z nieznajomym!
Twarz, czy to moja twarz? Gdzieś ją już widziałem
Nieświadomie czytam książki, które ty czytałeś
To tylko to i więcej nic, chciałbym wybaczyć i dalej żyć
Z nieobecnym!
Bez żadnej asekuracji
Swój pierwszy krok stawiałem
Byłeś tu nieobecny
Duchem i ciałem
I nigdy nie jest za późno
Stanąć znów tak blisko
Pokochać swoje nazwisko
Wybaczam Ci wszystko!
Słów, brakuje słów, nie mamy też historii
Pięć, zduszonych w pięść już bezbarwnych wspomnień
Chciałbym czuć złość, nie czułem jej
Gdy idąc ulicą minąłeś mnie
Jak nieznajomy!
Nikt z nas zobojętnienia nie powstrzymał na czas
Teraz to wszystko nie ma już znaczenia dla nas
Nie mam Cię w sercu, tylko przebaczenie tam mam
Byłeś nieobecny!
Czy widziałeś może
moje mleczne zęby
nienawidziłem zdania
przyszły alimenty
I nigdy nie jest za późno
Stanąć znów tak blisko
Pokochać swoje nazwisko
Wybaczam Ci wszystko!
Ojcze Mój
Czemuś mnie opuścił
Wykonało się
I już został nam tylko
Ten ból w świadomości
Ojcze mój
Jestem ojcem też
Oddałbym życie za nią
Umierał na nowo
Dla niej codziennie
zżera mnie strach
Jestem inny niż Ty
Czy taki sam?
W moim mózgu pełno
Niespodziewanych zakrętów
Trudno zrozumieć siebie
Bez fundamentów
I nigdy nie jest za późno
Stanąć znów tak blisko
Pokochać swoje nazwisko
Wybaczam Ci wszystko!
30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki.
Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru.
Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem
by Katrine
***
My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy
Nic nie wiemy, nic nie znamy
za to ładnie wyglądamy
Kiedy trzeba zrobić dyg
My zrobimy go jak nikt
Na sukienkach żadnej plamy
Przy jedzeniu nie mlaskamy
Dama z damą, ty i ja
Mama z nas pociechę ma
Dama mamie nie nakłamie
Wierszyk powie, zna na pamięć
Dama grzeczna jest jak nikt
No i pięknie robi dyg
***
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
(Kazimierz Wierzyński)
***
Każdy twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże
Wszak tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy Panie
(N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca")
***
Śnić sen, najpiękniejszy ze snów,
Iść w bój, w imię cierpień i krzywd
I nieść ciężar swój ponad siły,
Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt.
To nic, że mocniejszy jest wróg,
Że twierdz obległ setki i miast,
Lecz bić, bić się aż do mogiły.
Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd
To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd,
Choć tak beznadziejnie daleki ich blask.
By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł
Pod sztandarem swym iść,
Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg!
Właśnie to posłannictwa jest sens,
Więc ślubuję tu dziś
Mężnym być i nie skalać się łzą,
Gdy na śmierć przyjdzie iść.
I nasz świat lepszy stanie się, niż
Dawniej był, nim rycerski swój kask
Wdział i ten, co ślubował niezłomnie
Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd!
The Impossible Dream, Joe Darion
THE VERY BEST OF
Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie
Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie
O III urodzinach Salonu24
Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach
Bajka wakacyjna - o elfach
Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach
Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga
Niejasne bajdurzenie o dorosłości
Matura. Krótkie studium poznawcze
Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa
Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie
Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr
O moim pisaniu - właśnie
Naiwna. Głupia - o zaufaniu
Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka
Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina
Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia
Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie
Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa
"Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd
Oto właśnie ta Noc - o Passze
Historia pewnego cudu - o moich narodzinach
Okruchy życia - o mnie
Starsza Siostra - o siostrze :)
Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz
Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku
Zagiąć psora - o nauczycielach
Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura