Jak mówić o największych wartościach: patriotyzmie, miłości do Ojczyzny, miłości do swojego miasta, wolności - do współczesnego człowieka? A nawet lepiej - do współczesnego młodego człowieka?
W jaki sposób nadać tym słowom, które wydają się stare, wyświechtane i nieaktualne, sens? W jaki sposób odnaleźć ich wartość w naszym własnym życiu, a nie w czyjejś innej, zamierzchłej przeszłości?
Jak nauczać historii, żeby wysnuwać z niej wnioski, żeby czcić bohaterów, a nie kłaniać się zbrodniarzom? Jak nauczyć się prawidłowo czytać te wydarzenia, żeby nie popełniać starych błędów? Żeby nie zapominać, nie przemilczać tego, co najważniejsze? W jaki sposób odkryć to, co ukształtowało nas dzisiaj takimi, jakimi jesteśmy?
W jaki sposób pokazywać to wszystko tak, żeby dotarło?
W dzisiejszym skomercjalizowanym świecie, gdy wydaje się, że liczy się tylko rozrywka, folgowanie przyjemnościom, napełnianie brzucha, zarabianie pieniędzy, robienie kariery - wszystkie te duże słowa są wyśmiewane, uważane za przeżytek, dewaluowane.
Jednak są tacy ludzie, którzy nie chcą zapomnieć, nie chcą zatracić swojej tożsamożści, swoich wartości, swojej historii. I chcą uczyć tego wszystkiego innych.
Ale mówienie o historii i najważniejszych rzeczach nie zakłada z góry poważnego i smętnego tonu, nie musi być robione też za pomocą czarno-białych filmów i trzeszczących nagrań. Można mówić o tym wszystkim za pomocą najnowocześniejszych środków przekazu, wciąż na nowo, szukając coraz to innych sposobów na przekazanie tego, co ważne, tak aby poruszyło coś w człowieku, aby dotarło.
To właśnie robi od kilku już lat Muzeum Powstania Warszawskiego i Instytut Pamięci Narodowej. Przeróżne projekty, koncerty, happeningi, debaty, płyty, gry - wszystko to tworzone jest z myślą o współczesnym człowieku, żeby mógł on w swoim błyskawicznym życiu usłyszeć lub zrobić coś, co każe mu przystanąć i zastanowić się nie tylko nad przyszłością, ale i nad przeszłością, nie tylko nad historią, ale i nad teraźniejszością. Bo to wszystko się ze sobą łączy i z siebie wynika.
Jednym z takich projektów były "Morowe Panny". Jak czytamy na stronie projektu, „Morowe Panny” to wielopłaszczyznowa kampania promująca współczesną kobiecość, która realizowana jest przez Muzeum Powstania Warszawskiego od maja do sierpnia 2012 roku. Odwołuje się do historii kobiet – bohaterek Powstania Warszawskiego. (http://www.morowepanny.pl/). Owocem projektu była absolutnie niesamowita płyta, na której młode polskie artystki, niektóre mało znane i niedoceniane przez media, a wszystkie naprawdę utalentowane, śpiewają własne teksty do muzyki skomponowanej przez Darka Malejonka i zespół Maleo Reggae Rockers. Wbrew pozorom nie oznacza to utrzymania płyty w stylu reggae. Każda artystka ma swój własny styl i osobowość, dzięki czemu każda piosenka jest zupełnie wyjątkowym dziełem. Łączy je to, że wszystkie mówią o wydarzeniach Powstania Warszawkiego i życiu w tamtych dniach - widzianym oczami kobiet, czyli zupełnie inaczej niż uczyliśmy się o tym i patrzyliśmy na to dotychczas... Po wydaniu płyty dziewczyny wraz z zespołem grały koncerty po całej Polsce i w ten sposób niosły wieść, że Powstanie Warszawskie nie jest jakimś tam jednym z wielu wydarzeń w historii świata, tylko że jest istotne także dla nas dzisiaj. Tak jak było istotne dla kobiet w tamtych dniach... Kobiet takich samych, jak my...
Kontynuacją tego projektu są "Panny Wyklęte", aczkolwiek nie jest o już projekt prowadzony przez Muzeum Powstania Warszawskiego, tylko przez Fundację Niepodległości (w ramach projektu Rok Żołnierzy Wyklętych).Jednak tak samo jak w "Morowych Pannach" gra zespół Maleo Reggae Rockers, tak samo śpiewają dziewczyny, choć nie zawsze te same - jest parę nowych nazwisk w tym projekcie - śpiewają swoje własne teksty, napisane pod wpływem narzuconego tematu, swoich przemyśleń, swoich badań. Słyszałam, że niektóre z nich siedziały godzinami w bibliotekach i archiwach, czytały dokumenty, książki, oglądały zdjęcia, a potem opowiedziały to własnymi słowami. Tylko opisują trochę inne czasy, inne historie. Te, których nie znamy ze szkoły: o żołnierzach wyklętych. O tych, którzy nie złożyli broni, ponieważ nie wypełnili rozkazu - nie utrzymali Polski wolnej; o tych, którzy "siedzieli w lasach", bo nie chcieli się poddać. O tych, którzy nieustannie nękali wroga, ale sami też byli nieustannie prześladowani. O tych, których władze chciały dwa razy zabić: pierwszy raz - fizycznie, a drugi raz - wymazując ich z pamięci ludzkiej. Wśród tych żołnierzy wyklętych były też kobiety. I o nich właśnie śpiewają dziewczyny, nazwane "Pannami Wyklętymi".
Efekt jest piorunujący. Powstało coś absolutnie niezwykłego.
"Morowe Panny" znałam z płyty. Nie byłam na żadnym z koncertów, czego teraz bardzo żałuję - ale miałam wtedy bardzo zarobiony czas i trudno było mi wyrwać się na jakikolwiek koncert. Teraz już nie popełniam tego błędu. Z trzech koncertów "Panien Wyklętych" byłam na dwóch i to tylko dla tego, że pierwszy był dla VIPów :). W Teatrze Syrena przed wakacjami prezentowana była część materiału z nowej płyty, a część z poprzedniej. Wcale mnie to nie zmartwiło, bo usłyszeć na żywo "Strach" w wykonaniu Ani Brachaczek czy "Drzewo" w wykonaniu Lilu było absolutnie niezwykłym przeżyciem. Zaliczam je do tych, których się nie zapomina, a łzy w moich oczach były prawdziwe, nieudawane.
Wczoraj zaś byłam na koncercie "Panien Wyklętych" w Parku Sowińskiego. Koncert ten był od dawna zapowiadany i reklamowany. Był to koncert premierowy: po raz pierwszy prezentowano na nim cały materiał z nowej płyty. Czekałam na niego niecierpliwie i nie odstraszył mnie ani chłód, ani padający deszcz. Wraz z mamą, bratem i jego dziewczyną pojechałam do Parku Sowińskiego, gdzie spotkałam parę znajomych twarzy. Wielu znajomych nie spotkałam, choć byli obecni na miejscu - przyszło tak wiele osób, że trudno było wypatrzeć znane twarze w morzu obcych!
Trudno jest opisać coś takiego, jak koncert. To jest wydarzenie, to się dzieje na żywo, to trzeba samemu przeżyć, zobaczyć, usłyszeć, żeby zrozumieć, żeby wiedzieć o co chodzi... I co mam wam powiedzieć - polecam każdemu, kto tylko może, idźcie na "Panny Wyklęte". Żeby to zrozumieć, zobaczyć, usłyszeć, przeżyć.
Teksty są znakomite. Niezwykle poruszające, dojrzałe, przemyślane, mądre, głębokie. A muzyka grana przez Maleo Reggae Rockers pomaga się wczuć, pomaga to naprawdę zrozumieć, pomaga się w tym odnaleźć. Muzyka jest urozmaicona, przebogata stylistycznie, nie ma w niej żadnych utartych schematów, jest za to pełna życia i przekazu. Tu nie ma żadnej fuszerki: tu są profesjonaliści, którzy wiedzą, co robią i wiedzą, jak to robić. A same dziewczyny śpiewają i rapują cudownie. To naprawdę jest kwiat polskiej utalentowanej młodzieży... Oraz wyjadaczy obecnych na polskiej scenie od dawna, za to teraz pojawiających się w zupełnie nowej, niespodziewanej roli. I moim prywatnym zdaniem dziewczyny w tej roli są dużo bardziej przekonujące niż w czymkolwiek, co robiły wcześniej.
Ponieważ ten koncert to nie tylko teksty i muzyka. To nie tylko występ. To przede wszystkim PRZESŁANIE. I żywa lekcja historii. Żywa, bo skierowana do nas, żyjących. Żywa, bo łączy przeszłość z teraźniejszością i przyszłością.
Niespodzianką na koncercie byli goście: Tadek, który powiedział niezwykłe i bardzo mocne słowa wstępu oraz Ania Rusowicz ze swoją piosenką tak świeżą, że nie zdążyła się ona znaleźć na płycie. Także wszystkie historie, te wyśpiewane, ale też te opowiedziane, zapadły mi w pamięć i wciąż do nich wracam. Oraz występ Kasi Malejonek - w welonie ślubnym, gdyż był to jej prawdziwy wieczór panieński :).
Osobiście zabrakło mi Kasi Kowalskiej, ponieważ słyszałam jej piosenkę w Teatrze Syrena i wryła mi się ona głęboko, chciałam, by usłyszała to też moja mama... Ale cóż, od choroby się nie ucieknie, poczekamy na płytę, a Ty Kasiu wracaj do zdrowia!
Co mnie poruszyło najbardziej? Trochę trudno ocenić, trudno stopniować, momentami trudno też uporządkować ten ogrom przeżyć. Na pewno nie spodziewałam się, że będzie mi trudno zaśpiewać tak dobrze znane słowa "Roty" - bo wzruszenie odbierze mi głos, a pod koniec całkiem zatka. Słowa "Tak nam dopomóż Bóg" powiedziałam tylko poruszając ustami, bo głosu mi dosłownie zabrakło. I cóż z tego, że "Rotę" znam, cóż z tego, że słyszałam ją w wykonaniu Lilu po raz drugi, cóż z tego, że spodziewałam się, że wstanę wraz z wszystkimi i zaśpiewam z nimi razem te parę wersów - łzy w oczach i gula w gardle. Bo naprawdę, tak nam dopomóż Bóg. Dopomóż nie poddawać się i walczyć o wolność, gdy chcą nam ją odebrać!...
Płakałam też przy Modlitwie Dziewczyńskiej. Jak zawsze. Od kiedy wyszła w formie singla, mam łzy w oczach za każdym razem, gdy ją słyszę. Jest tak prawdziwa, tak adekwatna do tamtego wczoraj i do tego dzisiaj: Kyrieeleison, daj mi nowe serce!
Niezwykłe było też śpiewanie "Jednej chwili". Po prostu śpiewałam to wraz z Kasią Malejonek i ze wszystkimi zgromadzonymi wokół. Po prostu przeżywałam historię Inki, znowu, wraz ze wszystkimi zgromadzonymi wokół...
Ale najbardziej przeszywająca, dla mnie osobiście, była Halinka Mlynkowa w jej piosence "Panie Generale"... Nie ma słów, by to opisać. Ale ja tego nie zapomnę. Będę do tego wracać i może ja też swoje dzieci nauczę, co to znaczy Orzeł...
Teraz czekam niecierpliwie na płytę, która ma dotrzeć do mnie w poniedziałek i na pewno pójdę na następny koncert "Panien Wyklętych", za miesiąc na ulicy Kolejowej w Warszawie w Czarnej Perle. I zabiorę ze sobą kogo tylko będę mogła. Bo ten koncert mówi to wszystko, czego nie mówią nam na lekcjach historii... A nawet jeszcze więcej.
Dziękuję. Za pomysł tym szalonym ludziom, którzy na to wpadli i walczyli do samego końca, żeby się udało. Za wykonanie artystom, którzy włożyli ogrom swojej pracy, ale zbiorą owoce, których nikt się nie spodziewa. Za historię dziękuję Polsce. Za żołnierzy i Panny wyklęte, za ich niestrudzoną walkę, za ich poświęcenie. Jeśli mogę sobie czegoś zażyczyć na koniec... "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich." (J 15, 13) Oni ją mieli. Chciałabym i ja mieć taką miłość. O to się modlę.
30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki.
Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru.
Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem
by Katrine
***
My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy
Nic nie wiemy, nic nie znamy
za to ładnie wyglądamy
Kiedy trzeba zrobić dyg
My zrobimy go jak nikt
Na sukienkach żadnej plamy
Przy jedzeniu nie mlaskamy
Dama z damą, ty i ja
Mama z nas pociechę ma
Dama mamie nie nakłamie
Wierszyk powie, zna na pamięć
Dama grzeczna jest jak nikt
No i pięknie robi dyg
***
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
(Kazimierz Wierzyński)
***
Każdy twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże
Wszak tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy Panie
(N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca")
***
Śnić sen, najpiękniejszy ze snów,
Iść w bój, w imię cierpień i krzywd
I nieść ciężar swój ponad siły,
Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt.
To nic, że mocniejszy jest wróg,
Że twierdz obległ setki i miast,
Lecz bić, bić się aż do mogiły.
Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd
To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd,
Choć tak beznadziejnie daleki ich blask.
By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł
Pod sztandarem swym iść,
Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg!
Właśnie to posłannictwa jest sens,
Więc ślubuję tu dziś
Mężnym być i nie skalać się łzą,
Gdy na śmierć przyjdzie iść.
I nasz świat lepszy stanie się, niż
Dawniej był, nim rycerski swój kask
Wdział i ten, co ślubował niezłomnie
Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd!
The Impossible Dream, Joe Darion
THE VERY BEST OF
Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie
Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie
O III urodzinach Salonu24
Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach
Bajka wakacyjna - o elfach
Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach
Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga
Niejasne bajdurzenie o dorosłości
Matura. Krótkie studium poznawcze
Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa
Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie
Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr
O moim pisaniu - właśnie
Naiwna. Głupia - o zaufaniu
Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka
Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina
Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia
Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie
Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa
"Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd
Oto właśnie ta Noc - o Passze
Historia pewnego cudu - o moich narodzinach
Okruchy życia - o mnie
Starsza Siostra - o siostrze :)
Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz
Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku
Zagiąć psora - o nauczycielach
Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura