Mida Mida
401
BLOG

Czasem wyobrażam sobie...

Mida Mida Rozmaitości Obserwuj notkę 7

Korzystając z niewątpliwego przywileju, jakim jest mało czytany blog - ponieważ zaniedbałam wszystko i wszystkich i na statystykach (których nie przeglądam, bo nie rozumiem) na pewno się to odbiło - zamieszczę sobie tu tekścik, który napisałam bezmyślnie, z nudów, pod wpływem nastroju, muzyki, ochoty i księżyca. Z życiem niewiele ma on wspólnego, z jakością i wartością zapewne też. Ot, taki szkic, opis marzenia. Naprawdę nie musicie tego czytać ;D.

 

Siedziała w autokarze, wyglądając bezmyślnie przez okno. Za szybą migotały zmieniające się w szybkim tempie widoki: lasy, domy, pola, różnej treści i formatu banery reklamowe.

A nad tym wszystkim wisiał księżyc. On jeden się nie zmieniał. Jakby miał tak wiecznie trwać. Jakby był ostoją, kotwicą, środkiem wirującego szaleńczo kręgu, drogowskazem w jej podróży. Patrzyła na ten księżyc uparcie, a przez głowę przemykały jej postrzępione myśli bez ładu i składu.

Myśli o nim.

Uświadomiła sobie, że myśli o nim cały czas, w związku albo bez związku z czymkolwiek. Jakby on był cały czas obok. Jej myślenie o nim nie było histeryczne i irytujące, jak jakaś obsesja. Nie, to było... Oczywiste i normalne - jak oddychanie. Bo on dla niej był w oczywisty sposób najważniejszy. Po prostu nie mogło już być inaczej.

Zupełnie bezwiednie rysowała na szybie palcem zarys jego oczu, nosa i kontur ust. Miała jego twarz tak wyraźnie przed oczami, że jej ręce same bezbłędnie go odtwarzały.

A księżyc na niebie zawisł równo w miejscu, gdzie na szybie niecierpliwe palce dziewczyny zaznaczyły jego nos. I pasował bardzo w tym miejscu. Bo on miał duży nos... Zaśmiała się cicho i odniosła wrażenie, że twarz na szybie też się uśmiecha. No tak, oczywiście. Jakby mogło być inaczej. On się zawsze uśmiechał, gdy słyszał jej śmiech.

Zapatrzyła się w księżyc. Ten wielki świetlisty znak na coraz to ciemniejącym niebie działał na nią hipnotyzująco. Miała wrażenie, że próbuje jej coś powiedzieć. Spojrzała w narysowane poniżej usta, które w wyraźny sposób układały się w słowa: "już jutro..."

Tak. Już jutro go zobaczy. A kiedy on ją weźmie w ramiona, to nic innego nie będzie się liczyć. Bo on jest dla niej - a ona dla niego - najważniejsza. I po prostu nie może już być inaczej.

Mida
O mnie Mida

30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki. Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru. Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem by Katrine *** My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy Nic nie wiemy, nic nie znamy za to ładnie wyglądamy Kiedy trzeba zrobić dyg My zrobimy go jak nikt Na sukienkach żadnej plamy Przy jedzeniu nie mlaskamy Dama z damą, ty i ja Mama z nas pociechę ma Dama mamie nie nakłamie Wierszyk powie, zna na pamięć Dama grzeczna jest jak nikt No i pięknie robi dyg *** Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną Na klombach mych myśli sadzone za młodu Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną I które mi świeci bez trosk i zachodu. Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety Rozdaję wokoło i jestem radosną Wichurą zachwytu i szczęścia poety, Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. (Kazimierz Wierzyński) *** Każdy twój wyrok przyjmę twardy Przed mocą twoją się ukorzę Ale chroń mnie Panie od pogardy Od nienawiści strzeż mnie Boże Wszak tyś jest niezmierzone dobro Którego nie wyrażą słowa Więc mnie od nienawiści obroń I od pogardy mnie zachowaj Co postanowisz niech się ziści Niechaj się wola twoja stanie Ale zbaw mnie od nienawiści Ocal mnie od pogardy Panie (N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca") *** Śnić sen, najpiękniejszy ze snów, Iść w bój, w imię cierpień i krzywd I nieść ciężar swój ponad siły, Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt. To nic, że mocniejszy jest wróg, Że twierdz obległ setki i miast, Lecz bić, bić się aż do mogiły. Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd, Choć tak beznadziejnie daleki ich blask. By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł Pod sztandarem swym iść, Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg! Właśnie to posłannictwa jest sens, Więc ślubuję tu dziś Mężnym być i nie skalać się łzą, Gdy na śmierć przyjdzie iść. I nasz świat lepszy stanie się, niż Dawniej był, nim rycerski swój kask Wdział i ten, co ślubował niezłomnie Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd! The Impossible Dream, Joe Darion THE VERY BEST OF Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie O III urodzinach Salonu24 Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach Bajka wakacyjna - o elfach Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga Niejasne bajdurzenie o dorosłości Matura. Krótkie studium poznawcze Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr O moim pisaniu - właśnie Naiwna. Głupia - o zaufaniu Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa "Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd Oto właśnie ta Noc - o Passze Historia pewnego cudu - o moich narodzinach Okruchy życia - o mnie Starsza Siostra - o siostrze :) Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku Zagiąć psora - o nauczycielach Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Rozmaitości