Miałam szczęście: jeszcze jako dziecko poznałam "Kolędę Nockę" Ernesta Brylla i Wojciecha Trzcińskiego. Rodzice co prawda nie byli nigdy na przedstawieniu, bo akurat w trakcie jego grania mama była w ciąży i wyjazd z Warszawy aż do Gdyni całkiem odpadał. Zaś zaraz po warszawskiej premierze mama rodziła moją siostrę. Nikt nie miał głowy na kombinowanie biletów na przedstawienia teatralne. Ale (nie wiem skąd i jak) - mieli płytę.
I tę płytę puszczali od czasu do czasu, a ja przy tej okazji jej słuchałam. Na przykład kiedy tata miał ją w samochodzie. "Psalm stojących w kolejce" śpiewałam już jako mały knypek. Nie rozumiałam tekstu zbyt głęboko, nie miałam pojęcia co on znaczył wtedy i co znaczył dalej dla ludzi tego pokolenia. Nawet nie wiedziałam, że "Kolęda Nocka" to tzw. śpiewogra. Dla mnie była to jedna z ulubionych, choć nieco enigmatycznych płyt.
Nie wiedziałam nawet, jakich wydarzeń te piosenki dotyczą i w jakim burzliwym czasie powstały i "żyły". Nie miałam pojęcia, kim był Jaruzelski, ani co zrobił, słowa "stan wojenny" kojarzyły mi się z czymś strasznym, co nie miało ze mną większego związku, mimo że u mnie w domu często się o tym rozmawiało, bo u nas w domu rozmawiało się o wszystkim. Ja tylko mało co rozumiałam. Byłam w końcu malutka.
Ale muzyka zapisała mi się w sercu, a słowa zapadły w pamięć, by się przypominać wciąż i wciąż i zmuszać do zastanowienia i poszukiwania odpowiedzi.
I kiedy nasza pani od chóru uczyła nas "Psalmu o gwieździe", powiedziałam jej, że ja znam i tą piosenkę, i inne z tego przedstawienia i że mogę pożyczyć pani płytę. Ona zaś ją przesłuchała i któregoś dnia przyszła na chór i powiedziała triumfalnie: "Już wiem, co będziemy śpiewać na przedstawieniu wigilijnym!" (które tradycyjnie co roku organizował chór i wszyscy już byli zanudzeni tradycyjnym wyborem zawsze tych samych piosenek i kolęd). To był pomysł! Koleżanka spisała nuty (rozpisała głosy z nagrania, tylko na słuch, zdolna dziewczyna), a kolega grał na pianinie. Przedstawienie udało się znakomicie. "Kolęda Nocka" ożyła, przynajmniej dla mnie.
Moja mama ogląda maniakalnie TVP Kulturę, Historię, czasem Polonię. I od czasu do czasu pokrzykuje do mnie i mojego rodzeństwa: "chodźcie obejrzeć!..." Ja najczęściej na te "mądre i wartościowe programy" nie mam czasu (bo w ogóle nie mam czasu na telewizję, jak jestem w domu, to najczęściej nad czymś pracuję). Dlatego rzadko kiedy poświęcam więcej uwagi maminym okrzykom. Ale na wezwanie "Kolęda Nocka w telewizji!..." - zareagowałam od razu, rzucając wszystko co akurat robiłam. Bo niektóre rzeczy są tego warte.
Myślałam, że to jakieś archiwalne nagranie jednego ze starych przedstawień, tak jak kiedyś trafiliśmy na "Do grającej szafy grosik wrzuć..." - całe (tzn. my zdążyliśmy obejrzeć tylko połowę...) przedstawienie Józefowicza i Stokłosy sprzed dwudziestu lat. Ale okazało się, że to żadne archiwa, tylko na żywo - premiera "kolędy Nocki - 30 lat później".
Mama oglądała inny film na innym programie, dlatego uciekł nam początek. Nie widzieliśmy Brylla samego na scenie i nie słyszałam mojej ukochanej "Kolędy Maryi" (czy nie śpiewała jej Ewelina Flinta?).
Byłam pod wielkim wrażeniem roli Krystyny Prońko. Wiadomo, że po 30stu latach wielu rzeczy się nie zrobi i nie zaśpiewa tak jak za młodości. Że jest lęk przed podźwignięciem takiej roli i jeszcze tego porównania między tym, jak było, a tym jak jest, obciążenia historycznego i sentymentalnego tak wielu ludzi. Ale nikt inny nie mógł tej roli wziąć. A ona mimo wszystko podjęła się tej próby i wyszła z niej zwycięsko. Poradziła sobie wspaniale, nadając swej roli, wypowiadanym przez siebie słowom i swej postaci jeszcze większą wagę i sens.
Sztuce niczego nie ujęto. Parę rzeczy dodano. Nowe wiersze, nowe słowa, nowe role. Dwóch narratorów - Świadka, człowieka tamtego pokolenia, oceniającego świat przez pryzmat historii (Henryk Talar) i Pierwszego (Borys Szyc) - człowieka młodego, z młodymi wymaganiami wobec siebie i innych i z młodym spojrzeniem na życie i świat. Ich dialogi zmuszają do zastanowienia.
Ta sztuka dziś, po 30stu latach nie tylko, że się nie zestarzała, ale wręcz zyskała na aktualności. To jest wielkie rozliczenie Polaka z Polską. Z jej i swoją Historią, z jej i swoją Teraźniejszością. Nie jest łatwa, ani w rozumieniu ani w odbiorze. Bo język libretta (Ernest Bryll), to poezja wysokiej klasy. I trudno uwierzyć, że jakiś młodziak powiedział by o chlebie, że go "spożywa". Ale tu to nie razi, tu to pasuje. Szczególne słowa podkreślają szczególne przesłanie i stanowią o jakości dzieła.
Ja sama wiem, że nie zrozumiałam wszystkiego, choć starałam się słuchać uważnie. Dlatego bardzo chciałabym pójść na to przedstawienie, posłuchać tego znów, zrozumieć więcej.
Pięknym motywem w sztuce są pojedyncze skrzydła, u kobiet lewe, u mężczyzn prawe. Tak jak w tekście sztuki - na jednym skrzydle nikt nie poleci, ale razem - tworzą całość i mogą wszystko.
Zachwyciło mnie też, że tak wiele w obsadzie było ludzi młodych.Że wracają do tego, co było waże 30 lat temu ci, co być może w ogóle tych tragicznych chwil nie przeżyli, albo byli wtedy całkiem mali, jak mój najstarszy brat. Że to właśnie ci młodzi nie chcą, by ta Historia odeszła w zapomnienie i widzą jej ścisły związek z teraźniejszością.
Zachwyciła mnie scenografia, minimalna pod względem rekwizytów, maksymalnie wypełniona treścią. Ale najpiękniejsza w tym wszystkim była i jest dla mnie zawsze muzyka. Porusza do głębi i zostawia po sobie niezatarty ślad w sercu.
"Kolęda Nocka" zwana 30 lat temu śpiewogrą, dziś jest podpisywana jako musical. Była pierwszym takim dziełem polskich autorów i w Polsce realizowanym. Cieszyła się ogromnym powodzeniem, ludzie zjeżdżali się z całego kraju, by to obejrzeć. Była potrzebna. Przemawiała do ludzkich serc i sumień, budząc w nich to, co najważniejsze, a uspione lub głęboko skryte. A do tego wszystkiego była proroctwem. "Bądź jak kamień, stój, wytrzymaj - kiedyś te kamienie drgną i polecą jak lawina przez noc!..."
Nie wiem, jak odbierają to ludzie dziś, jak zareagowali na wtorkowe przedstawienie. Ja jestem bardzo poruszona i ciągle wracam do niego myślą. I jak się wzbraniałam przed tą Historią, unikałam słuchania i myślenia o Tych wydarzeniach, tak teraz po spektaklu zrozumiałam, że MUSZĘ to wiedzieć, bo to MOJA historia, która przecież mnie ukształtowała.
I teraz mogę powiedzieć tylko: dziękuję.
* * *
Przedstawienie miało premię 13. 12. 2011. w ramach obchodów 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, organizowanych przez Narodowe Centrum Kultury. Dane praktyczne nt. reżyserii, aranżacji muzycznych, obsady i wszystkiego innego w artykule TUTAJ. Nie chce mi się kopiować, kto zainteresowany niech doczyta.
30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki.
Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru.
Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem
by Katrine
***
My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy
Nic nie wiemy, nic nie znamy
za to ładnie wyglądamy
Kiedy trzeba zrobić dyg
My zrobimy go jak nikt
Na sukienkach żadnej plamy
Przy jedzeniu nie mlaskamy
Dama z damą, ty i ja
Mama z nas pociechę ma
Dama mamie nie nakłamie
Wierszyk powie, zna na pamięć
Dama grzeczna jest jak nikt
No i pięknie robi dyg
***
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
(Kazimierz Wierzyński)
***
Każdy twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże
Wszak tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy Panie
(N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca")
***
Śnić sen, najpiękniejszy ze snów,
Iść w bój, w imię cierpień i krzywd
I nieść ciężar swój ponad siły,
Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt.
To nic, że mocniejszy jest wróg,
Że twierdz obległ setki i miast,
Lecz bić, bić się aż do mogiły.
Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd
To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd,
Choć tak beznadziejnie daleki ich blask.
By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł
Pod sztandarem swym iść,
Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg!
Właśnie to posłannictwa jest sens,
Więc ślubuję tu dziś
Mężnym być i nie skalać się łzą,
Gdy na śmierć przyjdzie iść.
I nasz świat lepszy stanie się, niż
Dawniej był, nim rycerski swój kask
Wdział i ten, co ślubował niezłomnie
Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd!
The Impossible Dream, Joe Darion
THE VERY BEST OF
Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie
Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie
O III urodzinach Salonu24
Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach
Bajka wakacyjna - o elfach
Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach
Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga
Niejasne bajdurzenie o dorosłości
Matura. Krótkie studium poznawcze
Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa
Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie
Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr
O moim pisaniu - właśnie
Naiwna. Głupia - o zaufaniu
Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka
Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina
Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia
Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie
Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa
"Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd
Oto właśnie ta Noc - o Passze
Historia pewnego cudu - o moich narodzinach
Okruchy życia - o mnie
Starsza Siostra - o siostrze :)
Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz
Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku
Zagiąć psora - o nauczycielach
Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura