Może nie jest to miejsce odpowiednie do takich zwierzeń, ale jeśli ktoś czuje się podobnie jak ja, to mam nadzieję, że w tym tekście odnajdzie pociechę i nadzieję. Ponieważ ja jestem osobą, która boi się wszystkiego.
Nie jestem nieśmiała, bo gdy potrzeba coś powiedzieć, zorganizować, zrobić, , to ja to zrobię, zorganizuję, powiem. Ale co się wcześniej naobawiam, to moje.
Boję się wszystkiego, co nowe. Nowych ludzi, nowych miejsc, nowych zadań do wykonania.
Boję się wszelkich możliwych egzaminów dwa razy bardziej, niż przeciętny, szczęśliwy, bo mało stresujący się człowiek.
Wszystkie sytuacje stresowe odbieram bardzo mocno i długo potem odreagowuję.
Także boję się krytyki, bo zawsze biorę ją mocno do siebie.
A kiedy publicznie można, ale nie trzeba czegoś mówić, to ja milczę. Czasami na zasadzie „bo co o mnie pomyślą, jak powiem bzdurę?”, ale raczej rzadko, bo zwykle mi obojętne, co inni o mnie pomyślą; najczęściej milczę dlatego, że uważam, iż nikogo nie interesuje moje zdanie. A ja nikomu nie zamierzam się narzucać.
W bardzo wielu sytuacjach w moim życiu jestem spętana lękiem. Jedyną pewność, jaką w sobie mam, to to, że się boję i będę bać.
Ale ostatnio uświadomiłam sobie, że wcale nie muszę się bać. Ponieważ jest Jezus Chrystus, który żyje, bo pokonał śmierć, pokonał strach.
Jeżeli wierzę, że Jezus Chrystus Zmartwychwstały jest w moim życiu, jeśli wierzę, że umarł za mnie, biorąc na siebie WSZYSTKIE moje winy, że swoim Zmartwychwstaniem zwyciężył Śmierć ‑ to nie muszę się bać tego, że ja umrę. Bo jest mi obiecane Życie Wieczne.
A jeśli nie boję się Śmierci, mając oparcie w Jezusie, to czemu mam się bać egzaminu? – No, czemu?
Przecież od jakiegokolwiek egzaminu nie zależy moje życie. Nie zależy moje zbawienie. Więc po cóż się nim tak bardzo przejmować?
Przygotować się i nauczyć, to konieczne, pójść na egzamin i napisać możliwie najlepiej. Ale czemu się martwić na zapas tym, co nieuniknione i obawiać tego, czego zmienić się nie da, no czemu?…
Czasem emocje są silniejsze i lęk jest nieopanowany. Ale zawsze wtedy powtarzam sobie modlitwę ślepca spod Jerycha: „Jezusie Chrystusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną, grzesznikiem” oraz tę myśl: „nawet jeśli nie zdam, to nie zginę, bo Bóg mnie kocha. Nie za moje wyniki w nauce, tylko za darmo”.
I dopiero to pomaga mi się uspokoić.
* * *
tekst napisany na portal franciszkańska3.pl
30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki.
Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru.
Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem
by Katrine
***
My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy
Nic nie wiemy, nic nie znamy
za to ładnie wyglądamy
Kiedy trzeba zrobić dyg
My zrobimy go jak nikt
Na sukienkach żadnej plamy
Przy jedzeniu nie mlaskamy
Dama z damą, ty i ja
Mama z nas pociechę ma
Dama mamie nie nakłamie
Wierszyk powie, zna na pamięć
Dama grzeczna jest jak nikt
No i pięknie robi dyg
***
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
(Kazimierz Wierzyński)
***
Każdy twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże
Wszak tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy Panie
(N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca")
***
Śnić sen, najpiękniejszy ze snów,
Iść w bój, w imię cierpień i krzywd
I nieść ciężar swój ponad siły,
Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt.
To nic, że mocniejszy jest wróg,
Że twierdz obległ setki i miast,
Lecz bić, bić się aż do mogiły.
Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd
To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd,
Choć tak beznadziejnie daleki ich blask.
By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł
Pod sztandarem swym iść,
Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg!
Właśnie to posłannictwa jest sens,
Więc ślubuję tu dziś
Mężnym być i nie skalać się łzą,
Gdy na śmierć przyjdzie iść.
I nasz świat lepszy stanie się, niż
Dawniej był, nim rycerski swój kask
Wdział i ten, co ślubował niezłomnie
Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd!
The Impossible Dream, Joe Darion
THE VERY BEST OF
Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie
Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie
O III urodzinach Salonu24
Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach
Bajka wakacyjna - o elfach
Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach
Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga
Niejasne bajdurzenie o dorosłości
Matura. Krótkie studium poznawcze
Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa
Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie
Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr
O moim pisaniu - właśnie
Naiwna. Głupia - o zaufaniu
Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka
Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina
Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia
Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie
Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa
"Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd
Oto właśnie ta Noc - o Passze
Historia pewnego cudu - o moich narodzinach
Okruchy życia - o mnie
Starsza Siostra - o siostrze :)
Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz
Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku
Zagiąć psora - o nauczycielach
Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości