Chcesz, by cię traktowano jak dorosłą? To ponoś konsekwencje swoich decyzji. Swoich czynów i swoich zaniedbań. Jesteś dorosła, więc bądź odpowiedzialna za siebie. Nikt się nie będzie tobą opiekował. Nikt za ciebie nie będzie robił.
Nie można odmówić słuszności tym słowom, prawda? Są jasne, proste, logiczne. A jednak bolą, i to bardzo. A wcale nie dlatego, że chciałabym im powiedzieć: „nie, nie chcę i nie będę!” Tylko dlatego, że się tak bardzo staram, żeby podołać, żeby zrobić wszystko, czego inni wymagają, tak jak trzeba. A wciąż jest niedobrze, niewystarczająco. Nieważne, jak się staram, zawsze zawodzę. Czemu?...
A przecież nie jest tak, że niczego nie potrafię zrobić dobrze i z niczym sobie nie radzę. Ale niektóre zadania, niektóre wymagania mnie przerastają. Są zbyt trudne, a czasem moje lenistwo albo uprzedzenia do jakiejś czynności są zbyt obezwładniające, żeby się za to zabrać. Ale jest tyle rąk do pomocy i można dzielić obowiązki między wszystkich, wtedy nie muszę robić tego, czego nie znoszę. I moja siostra odkurza, ja obieram kartofle i obie jesteśmy szczęśliwe.
Problem jednak robi się, gdy ktoś nagle wymaga ode mnie wykonywania zadań, do których się nie nadaję. Na przykład, gdy muszę znienacka kierować domem, w którym dotąd były trzy inne gospodynie i każda rzucała swoje szmatki w innym miejscu oraz co innego pozostawiła w lodówce. Postawiona w obliczu takiego bałaganu czuję się bezsilna i dopóki nie zrobię czystki, na której wprowadzę własny system i plan działań, to jestem zgubiona i unieruchomiona. Nie umiem działać na terenie kogo innego. Nie umiem przeskoczyć płynnie z roli gościa do roli gospodarza. Ale może powinnam? Niestety: w tym zawiodłam.
Albo gdy nikt o pomoc nie prosił, ale czuje żal, że pomocy mu nie udzieliłam. Ja nie miałam czasu i możliwości, ten ktoś nie miał złudzeń i nadziei, ale ma żal. I to ja zawiodłam.
Gdy wszyscy wokół uważają, że powinnam być dla wszystkich, a ja mam wrażenie, że nie ma mnie nawet dla mnie samej, gdy staram się pomagać, albo chociaż nie przeszkadzać, a wychodzi dokładnie na odwrót i słyszę kolejne wyrzuty - to ja zawiodłam.
Czy odpowiedzialność nie powinna przejawiać się w czynach? Zrobiłam źle – odpokutuję i naprawię, zrobiłam dobrze – otrzymam „uśmiech kierownika”, lub pochwałę wzrokową i będę wiedzieć, by tak robić dalej.
Czemu tak nie jest?
Są wyrzuty, pretensje, żale i znów od nowa… Czy na tym polega dorosłość?
Czy przyjdzie taki moment, w którym nie zawiodę?
* * *
Tekst pierwotnie opublikowany na franciszkańskiej3.pl
30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki.
Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru.
Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem
by Katrine
***
My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy
Nic nie wiemy, nic nie znamy
za to ładnie wyglądamy
Kiedy trzeba zrobić dyg
My zrobimy go jak nikt
Na sukienkach żadnej plamy
Przy jedzeniu nie mlaskamy
Dama z damą, ty i ja
Mama z nas pociechę ma
Dama mamie nie nakłamie
Wierszyk powie, zna na pamięć
Dama grzeczna jest jak nikt
No i pięknie robi dyg
***
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
(Kazimierz Wierzyński)
***
Każdy twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże
Wszak tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy Panie
(N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca")
***
Śnić sen, najpiękniejszy ze snów,
Iść w bój, w imię cierpień i krzywd
I nieść ciężar swój ponad siły,
Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt.
To nic, że mocniejszy jest wróg,
Że twierdz obległ setki i miast,
Lecz bić, bić się aż do mogiły.
Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd
To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd,
Choć tak beznadziejnie daleki ich blask.
By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł
Pod sztandarem swym iść,
Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg!
Właśnie to posłannictwa jest sens,
Więc ślubuję tu dziś
Mężnym być i nie skalać się łzą,
Gdy na śmierć przyjdzie iść.
I nasz świat lepszy stanie się, niż
Dawniej był, nim rycerski swój kask
Wdział i ten, co ślubował niezłomnie
Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd!
The Impossible Dream, Joe Darion
THE VERY BEST OF
Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie
Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie
O III urodzinach Salonu24
Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach
Bajka wakacyjna - o elfach
Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach
Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga
Niejasne bajdurzenie o dorosłości
Matura. Krótkie studium poznawcze
Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa
Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie
Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr
O moim pisaniu - właśnie
Naiwna. Głupia - o zaufaniu
Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka
Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina
Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia
Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie
Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa
"Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd
Oto właśnie ta Noc - o Passze
Historia pewnego cudu - o moich narodzinach
Okruchy życia - o mnie
Starsza Siostra - o siostrze :)
Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz
Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku
Zagiąć psora - o nauczycielach
Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości