Nie zamierzam co prawda wracać do tamtego cyklu, ale ten tekst wyszedł mi tak bardzo a propos, że postanowiłam dołączyć go do serii. A jak mnie najdzie, to może stworzę kolejne, wakacyjno-wspominkowe teściki... A tak na razie jest ten, ni z gruszki, ni z pietruszki...
***
Jakiś czas temu postanowiłam urozmaicić sobie życie i zmieniłam tapetę na laptopie. Przeglądając tatowe archiwa odnalazłam jedno cudowne zdjęcie, które bez zastanowienia wrzuciłam na desktop. A potem, chowając przeróżne okienka do paska, za każdym razem od nowa zachwycałam się tym zdjęciem, gdy tylko ukazywało się ono moim oczom.
Jest takie miejsce, jest taki dom, jest taka droga. Wiele razy już o tym pisałam. Może teraz się powtórzę, ale to miejsce dla mnie dużo znaczy. A droga na tym zdjęciu ma w sobie tyle znaczenia, symboli i metafor, że mogę na nie patrzeć i rozmyślać, i jeszcze raz… Zawsze, gdy widzę to zdjęcie, chcę zrobić krok i pójść tam, gdzie ta droga wiedzie. Najgorsze jest to, że nie mogę, bo to tak daleko, choć wydaje się, że to na wyciągnięcie ręki…
Mogę sobie jednak wyobrazić, że stoję w tym miejscu i widzę to własnymi oczami. Że mogę na lewo skręcić do domu – tam zaraz, tuż-tuż za brzegiem zdjęcia jest brama – albo cofnąć się do tyłu i pójść w prawo do sąsiadów, albo przystanąć pod brzozą i zamyślić się, albo pójść dalej, w stronę światła.
No właśnie, nie wiem, czy to tak specjalnie, czy niechcący wyszło, ale droga na tym zdjęciu jest dla mnie metaforą Drogi ludzkiego życia. Spójrzcie, jest piękna, wokół drzewa i krzaki, wysokie, rzucają cień. Początek Drogi jest zacieniony. A w mniej słoneczny dzień jest nawet nieco mroczny. Nocą ten odcinek może przerażać. Ale dalej jest jasno i jest przestrzeń. Ta Droga wiedzie ku światłu. Czy to nie jest coś wspaniałego?
To zdjęcie woła do mnie: „wstań i chodź!”.
A to taka zwykła asfaltówka z dziurami połatanymi smołą, po której jeździłam na rowerze, na wrotkach, na hulajnodze, a nawet samochodem; po której biegałam, skakałam na skakance, malowałam kredą kwiatki, grałam w gry, gotowałam obiady z ziemi i roślin na płocie tuż obok, oglądałam tęcze, skakałam przez kałuże lub wchodziłam w nie z pluskiem, a w chwilach skrajnego szaleństwa leżałam na niej patrząc w gwiazdy oraz robiłam fikołki, gdy wieczorem samochody rzadko jeździły. A spacerowałam po niej tyle razy w ciągu całego mego życia, że nie zliczę, chociaż mieszkam tak daleko! Oczywiście najwięcej tych szaleństw wypadało latem, ale podziwiałam tę drogę w różnych latach także wiosną, jesienią i zimą.
I niby wiem, dokąd ta droga prowadzi, ale cel zawsze zaskakuje. Okolica zmienia się, nic nie jest stałe i to, co wydawało się, dobrze znałaś, nagle okazuje się być zupełnie inne. Nawet sklep wiejski czasem się przenosi. To tak jakby jedno uporządkowane życie z ustalonymi najważniejszymi punktami nagle kończyło się i było zastępowane przez inne życie, w którym ty jesteś starsza, a rzeczy wokół inne.
Jan Paweł II napisał „To przemijanie ma sens”.
I kiedy patrzę na tą Drogę, której początek tkwi w cieniu, środek jest pełen światła a koniec niknie za zakrętem, to mu wierzę. Bo myślę, że mamy przed sobą wiele wspaniałych rzeczy do odkrycia, tych znanych trochę i tych zupełnie nowych. Trzeba tylko zrobić krok i iść, rozglądając się uważnie wokół. Żeby nic nie przeoczyć.
30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki.
Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru.
Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem
by Katrine
***
My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy
Nic nie wiemy, nic nie znamy
za to ładnie wyglądamy
Kiedy trzeba zrobić dyg
My zrobimy go jak nikt
Na sukienkach żadnej plamy
Przy jedzeniu nie mlaskamy
Dama z damą, ty i ja
Mama z nas pociechę ma
Dama mamie nie nakłamie
Wierszyk powie, zna na pamięć
Dama grzeczna jest jak nikt
No i pięknie robi dyg
***
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
(Kazimierz Wierzyński)
***
Każdy twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże
Wszak tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy Panie
(N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca")
***
Śnić sen, najpiękniejszy ze snów,
Iść w bój, w imię cierpień i krzywd
I nieść ciężar swój ponad siły,
Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt.
To nic, że mocniejszy jest wróg,
Że twierdz obległ setki i miast,
Lecz bić, bić się aż do mogiły.
Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd
To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd,
Choć tak beznadziejnie daleki ich blask.
By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł
Pod sztandarem swym iść,
Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg!
Właśnie to posłannictwa jest sens,
Więc ślubuję tu dziś
Mężnym być i nie skalać się łzą,
Gdy na śmierć przyjdzie iść.
I nasz świat lepszy stanie się, niż
Dawniej był, nim rycerski swój kask
Wdział i ten, co ślubował niezłomnie
Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd!
The Impossible Dream, Joe Darion
THE VERY BEST OF
Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie
Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie
O III urodzinach Salonu24
Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach
Bajka wakacyjna - o elfach
Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach
Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga
Niejasne bajdurzenie o dorosłości
Matura. Krótkie studium poznawcze
Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa
Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie
Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr
O moim pisaniu - właśnie
Naiwna. Głupia - o zaufaniu
Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka
Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina
Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia
Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie
Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa
"Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd
Oto właśnie ta Noc - o Passze
Historia pewnego cudu - o moich narodzinach
Okruchy życia - o mnie
Starsza Siostra - o siostrze :)
Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz
Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku
Zagiąć psora - o nauczycielach
Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości