Mida Mida
285
BLOG

Wątpliwości i rozmyślania bez tytułu, za to z zaangażowaniem

Mida Mida Rozmaitości Obserwuj notkę 7

 Niedawno tata spojrzał na mnie od telewizora i skupił uwagę na tym, co mu opowiadałam. A była to refleksja dotycząca mojego blogowania. Powiedziałam mu: piszę takie notki, że ludzie je czytają, uśmiechają się i najczęściej nie komentują. Ale potem wracają do mnie. I ja mam mało komentarzy, za to więcej odsłon notki (nawet pomijając moje własne wejścia na bloga). I potem znienacka obcy ludzie, blogerzy nieznani mi często z nicków lub nazwisk cieszą się, gdy mnie poznają, dodają do znajomych na Facebooku z entuzjazmem i mówią mi: ty masz talent! Pisz, pisz jak najwięcej! A mnie to cieszy, jasne, ale nie do końca to rozumiem.

A tata uśmiechnął się i powiedział: "to znaczy, że masz przed sobą trudną misję. Będziesz mediatorem".
 
Zdzwiłam się. Co?
Niby dlaczego? Z czego to wynika? O czym to świadczy? Czy naprawdę? I co ja mam z tym zrobić właściwie?
 
Jakoś tak we wrześniu siedziała mi w głowie moja druga bratowa. Osoba, która jest inna niż członkowie naszej rodziny. Chciałam ją opisać, bo ona przez swój spokój, opanowanie, nie popieranie żadnej ze stron konfliktu wydawała mi się kandydatem na naszego rodzinnego mediatora. Na osobę, która leje zimną wodę na rozpalone głowy albo wkracza w odpowiednim momencie, żeby powstrzymać rozlew krwi. Ale ona nie popierając nikogo jest z naszego punktu widzenia niewiarygodna. Coś mi tu nie grało. Tak naprawdę jej nasze kłótnie nie interesowały. Więc po prostu nie brała w nich udziału. To chyba nie jest cecha charakterystyczna mediatora. On chyba nie pozostaje obojętny wobec problemu i rozbijających się o niego ludzi.
 
I znienacka to określenie dopasowano do mnie. Z jakiej paki?
 
Więc zaczęłam się zastanawiać, czy moje notki i blogowanie faktycznie ma takie cechy? I czy moje pisanie jest czymś zupełnie oddzielnym od codziennego, rodzinnego życia czy raczej zawsze zachowuję się podobnie? Właśnie mediacyjnie?
 
Nie wiem, jak to wygląda na zewnątrz, nie wiem też, jakie to daje efekty, ale wiem, jakim torem biegną moje myśli. Gdy słucham wyrzekań jednej skłóconej strony na drugą, zawsze staram się wyłowić wszystkie możliwe pozytywy przeciwnika. Wyciągam je i stawiam awanturującemu się ktosiowi przed oczy. A on czasem musi się zastanowić.
Poza tym zawsze, na ile pozwala mi (słaba niestety) cierpliwość, słucham obu stron. Denerwuję się tylko, gdy jedna (albo i druga) strona nie mówi, o co chodzi, tylko się obraża i strzela focha. W takich chwilach ja mam ochotę coś rozszarpać.
Sama nie odzywam się, jeśli nie mam choćby słabego przekonania, że kogoś moja wypowiedź zainteresuje.
Nie poruszam kontrowersyjnych problemów, które przecież nie mają znaczenia. Piszę o sprawach codziennych, a dla każdego ważnych, lub takich ponadczasowych, które w końcu kiedyś się przydadzą.
Gdy rozmawiam z ludźmi, głównie słucham. Czasem zdaje mi się, że ktoś chce słuchać mnie. Wtedy mu nawijam dużo i szybko, wykorzystując okazję (jak wczoraj jul ;)). Od czasu do czasu ktoś mi mówi: dobrze się z tobą rozmawia. Słuchasz. Interesujesz się. Zadajesz dobre pytania.
Czasem zadaję trudne pytania. Bardzo. Ale ważne. Takie, których nie zadaje nikt inny. Stawiam drugą osobę pod ścianą: pomyśl nad tym! W takich chwilach ludzie się na mnie wkurzają.
 
Najtrudniej jest mi żyć obok takich ludzi, którzy nie rozmawiają. Którzy zrywają każdy dialog, bo nie mowią słowa, albo zafiksowują się na swoich pomysłach i swom gadaniu. Nie umiem w ogóle być obok takich ludzi. Uciekam od nich. Najpierw próbuję się kłócić, ale to po nich spływa, nie robi wrażenia, więc dalej nie mówię nic, a potem wychodzę i nie wracam.
 
A może to nie o to chodzi? Może to mediowanie inaczej wygląda i na czym innym polega?
Może tak naprawdę nie ma żadnego związku ze mną?
 
Wątpię, więc myślę, myślę, więc jestem... Ale za dużo tych wątpliwości, za dużo.
Potrzebuję nareszcie pewników.
Mida
O mnie Mida

30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki. Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru. Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem by Katrine *** My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy Nic nie wiemy, nic nie znamy za to ładnie wyglądamy Kiedy trzeba zrobić dyg My zrobimy go jak nikt Na sukienkach żadnej plamy Przy jedzeniu nie mlaskamy Dama z damą, ty i ja Mama z nas pociechę ma Dama mamie nie nakłamie Wierszyk powie, zna na pamięć Dama grzeczna jest jak nikt No i pięknie robi dyg *** Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną Na klombach mych myśli sadzone za młodu Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną I które mi świeci bez trosk i zachodu. Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety Rozdaję wokoło i jestem radosną Wichurą zachwytu i szczęścia poety, Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. (Kazimierz Wierzyński) *** Każdy twój wyrok przyjmę twardy Przed mocą twoją się ukorzę Ale chroń mnie Panie od pogardy Od nienawiści strzeż mnie Boże Wszak tyś jest niezmierzone dobro Którego nie wyrażą słowa Więc mnie od nienawiści obroń I od pogardy mnie zachowaj Co postanowisz niech się ziści Niechaj się wola twoja stanie Ale zbaw mnie od nienawiści Ocal mnie od pogardy Panie (N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca") *** Śnić sen, najpiękniejszy ze snów, Iść w bój, w imię cierpień i krzywd I nieść ciężar swój ponad siły, Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt. To nic, że mocniejszy jest wróg, Że twierdz obległ setki i miast, Lecz bić, bić się aż do mogiły. Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd, Choć tak beznadziejnie daleki ich blask. By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł Pod sztandarem swym iść, Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg! Właśnie to posłannictwa jest sens, Więc ślubuję tu dziś Mężnym być i nie skalać się łzą, Gdy na śmierć przyjdzie iść. I nasz świat lepszy stanie się, niż Dawniej był, nim rycerski swój kask Wdział i ten, co ślubował niezłomnie Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd! The Impossible Dream, Joe Darion THE VERY BEST OF Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie O III urodzinach Salonu24 Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach Bajka wakacyjna - o elfach Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga Niejasne bajdurzenie o dorosłości Matura. Krótkie studium poznawcze Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr O moim pisaniu - właśnie Naiwna. Głupia - o zaufaniu Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa "Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd Oto właśnie ta Noc - o Passze Historia pewnego cudu - o moich narodzinach Okruchy życia - o mnie Starsza Siostra - o siostrze :) Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku Zagiąć psora - o nauczycielach Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Rozmaitości