Droga Jul i Followie, na cześć waszego synka mój elf przyjął jego miano. Mam nadzieję, że się za to nie obrazicie, w razie czego mogę to zawsze zmienić... Ale dedykacja zostanie.
Małemu Lelkowi
***
Jak myślicie, skąd jesienią na drzewach biorą się przepiękne, kolorowe liście, ozdobione fantazyjnymi wzorami?
Powiem wam: to wszystko robota jesiennych elfów. Ich głównym zajęciem jest malowanie jesiennych liści. To ciężka praca, która zajmuje im całe dnie. Elfy siedzą na gałązkach i wywijają pędzelkami, by zakończyć malunki, nim liść spadnie z drzewa… Elfy nie lubią tego za bardzo. Malują liście, bo muszą, ale rzadko wkładają w to całe swoje serce.
Był jednak taki elf, który zawsze bardzo się starał. Lubił myśleć o sobie, że jest artystą, a liście malowane przez niego są dziełami sztuki…
- Hej, musisz się pospieszyć! – Wołały do niego najczęściej inne elfy. – Skończ malowanie tego listka, on zaraz spadnie z drzewa!
- Tak, tak, oczywiście… - Mruczał Lelek, bo tak miał na imię nasz malarz, tworząc skomplikowany i barwny wzór na klonowym liściu. Tak się zapamiętał w swej pracy, że zupełnie nie zwrócił uwagi na ostrzegawcze okrzyki swoich przyjaciół… I nagle poczuł, że spada ze swej gałązki i leci w stronę ziemi, strącony z wysokości przez rozbieganą wiewiórkę, która zatrzymała się chwiejnie i spoglądała na niego ze strapioną miną.
Lelek zupełnie się tym nie przejął, gdyż nie spadł z wysoka, a do tego elfy są bardzo wytrzymałe i byle upadek z drzewa im nie szkodzi. Najgorsze było to, że z potrąconej gałązki tuż za elfem spadł malowany przez niego listek i zniknął w barwnym liściastym dywanie zaścielającym ziemię wszędzie wokół.
W oczach elfa zabłysły łzy. To miał być taki piękny listek! Tam bardzo nad nim pracował! Specjalnie wymyślił zupełnie nowy wzór, by go ozdobić… Lelek postanowił, że odnajdzie swój listek i go dokończy. Rozejrzał się z determinacją po niezliczonych kolorowych liściach leżących dookoła.
Podszedł do pierwszego i obejrzał go dokładnie.
- To nie ten. - Mruknął pod nosem. – Nie ma z prawej strony zielonego brzegu… - odwrócił się i poszedł dalej. – Ten też nie, jest za mały… Ten za duży… A kto namalował te okropne fioletowe plamy? Ten też nie, tu nie ma żółtego, a pamiętam dokładnie, że malowałem żółte tło na listku! Och, nie widzę tu go! A to był najpiękniejszy z moich listków! Tak bardzo chciałbym go pomalować do końca, mimo że spadł na ziemię… Ale tak go nie znajdę. To trzeba załatwić inaczej.
Lelek zatrzymał się i zamyślił mocno. Zastanawiał się nad sposobem, jak wśród powodzi tęczowych liści odnaleźć jeden, najpiękniejszy i niedokończony?
W końcu wymyślił. Namówił swego kolegę elfa Munisia i sprawczynię zamieszania – wiewiórkę Weronikę, by mu pomogli w poszukiwaniach. Razem zaczęli zbierać i segregować liście, tak by się szybko zorientować, które liście zostały już obejrzane i co je właściwie różni od poszukiwanego dzieła sztuki. I w ten sposób z jednej strony ruchliwej gromadki leżały liście żółte, obok czerwone i brązowe, a wszystkie gładkie. Gdzie indziej leżały żółte w zielone plamy lub czerwone z żółtym brzegiem. Im więcej było barw na liściach, tym więcej stert pojawiało się na trawie. A oni dalej przeglądali jesienne liście, szukając tego najpiękniejszego…
Pracą małych elfów i wiewiórki zainteresowali się ich starsi koledzy. Paru z nich zeskoczyło z drzewa, by pogadać z Lelkiem
- Nikt z nas dotąd nie oglądał liści w trawie. – powiedział ostrożnie jeden z nich. – Ale to śliczny widok! – westchnął.
- Teraz rozumiem, że nasza praca jest ważna – zauważył drugi elf, patrząc na niedopracowany liść z fioletową wysypką.
- Powinniśmy przyglądać się już pomalowanym liściom, swoim i ozdabianym przez towarzyszy, by malować coraz to lepiej i mieć coraz to więcej pomysłów! – zawołał ktoś inny. - O, właśnie wpadłem na pomysł pięknego wzoru, który pasowałby do czerwonego listka! Lelku, daj mi do pomalowania gładki, czerwony listek!
I tak oto elfy przyglądając się pozornie bezsensownym wysiłkom Lelka odkryły w sobie chęć do dalszej pracy i radość z nowych pomysłów.
A Lelek odnalazł swój ulubiony listek i dokończył jego wzór, ale wtedy on nagle przestał być najpiękniejszym. Bo oto elf już wpadł na kolejny pomysł i już malował następne, jeszcze piękniejsze wzory… A małe dzieła sztuki, które wychodziły spod jego rąk, zachwycały wszystkie stworzonka leśne, które zbierały je, a potem ozdabiały nimi swe gniazda i nory oraz małe dzieci, które zbierały je i stawiały w domu w wazonach.
I tak jeden mały listek oraz upór Lelka, by go odnaleźć, pokazały zwierzętom leśnym oraz jesiennym elfom, jak ciekawe i pożyteczne jest ich zajęcie.
A potem nadeszła zima i z lasu znikły kolorowe liście. Ale nie martwcie się – na pewno pojawią się znów… Kolejnej jesieni!
30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki.
Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru.
Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem
by Katrine
***
My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy
Nic nie wiemy, nic nie znamy
za to ładnie wyglądamy
Kiedy trzeba zrobić dyg
My zrobimy go jak nikt
Na sukienkach żadnej plamy
Przy jedzeniu nie mlaskamy
Dama z damą, ty i ja
Mama z nas pociechę ma
Dama mamie nie nakłamie
Wierszyk powie, zna na pamięć
Dama grzeczna jest jak nikt
No i pięknie robi dyg
***
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
(Kazimierz Wierzyński)
***
Każdy twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże
Wszak tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy Panie
(N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca")
***
Śnić sen, najpiękniejszy ze snów,
Iść w bój, w imię cierpień i krzywd
I nieść ciężar swój ponad siły,
Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt.
To nic, że mocniejszy jest wróg,
Że twierdz obległ setki i miast,
Lecz bić, bić się aż do mogiły.
Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd
To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd,
Choć tak beznadziejnie daleki ich blask.
By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł
Pod sztandarem swym iść,
Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg!
Właśnie to posłannictwa jest sens,
Więc ślubuję tu dziś
Mężnym być i nie skalać się łzą,
Gdy na śmierć przyjdzie iść.
I nasz świat lepszy stanie się, niż
Dawniej był, nim rycerski swój kask
Wdział i ten, co ślubował niezłomnie
Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd!
The Impossible Dream, Joe Darion
THE VERY BEST OF
Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie
Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie
O III urodzinach Salonu24
Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach
Bajka wakacyjna - o elfach
Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach
Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga
Niejasne bajdurzenie o dorosłości
Matura. Krótkie studium poznawcze
Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa
Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie
Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr
O moim pisaniu - właśnie
Naiwna. Głupia - o zaufaniu
Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka
Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina
Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia
Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie
Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa
"Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd
Oto właśnie ta Noc - o Passze
Historia pewnego cudu - o moich narodzinach
Okruchy życia - o mnie
Starsza Siostra - o siostrze :)
Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz
Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku
Zagiąć psora - o nauczycielach
Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości