Mida Mida
72
BLOG

Fantazja nr.1. Próba

Mida Mida Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Jak ktoś nie lubi tłumaczenia się i przydługich wstępów, niech ominie ten akapit (wszystko, co leci kursywą).

To co tu spróbowałam, to kompilacja moich wizji, które miały tę cechę zasadniczą, że ujrzałam je jako obrazy, bez słów, bez fabuły i jakiegokolwiek dalszego ciągu, a tylko z muzyką i nastrojem. Czyli coś zupełnie bezsensownego i bezużytecznego. Pożałowałam, że nie umiem kręcić filmów ani że nie znam kogoś kto by mi to nakręcił, gdybym nieudolnie napisała scenariusz. Na to tata powiedział mi:

Dobry obraz zastępuje tysiąc słów.
Dobre słowo zastępuje tysiąc obrazów.

Czy jak to tam brzmi dokładnie, nie wiem, nawet nie wiem, kto to powiedział po raz pierwszy. W każdym razie uparłam się i postanowiłam poszukać dobrych słów, by oddać te obrazy, co je pod powiekami mam. Na początku, chyba ze względu na te powieki i muzykę, chciałam to zawrzeć w konwencji onirycznej, którą tak lubię i opisać to poetycką prozą. Bo te obrazy takie były, poetyckie w prozie życia. Szczególnie to okno. Zastanawiałam się dwa dni i pół i nie udało mi się złapać tego. Jakby słowa poetyckie uciekały ode mnie. No i gdy usiadłam, by spisać jakiekolwiek słowa, oddające choć trochę nastrój tych moim wizji (a po co to komu potrzebne?), wyszło mi coś zupełnie innego.

Zatem z pełną odpowiedzialnością mówię wam: nie tak miało być, ale nie jest wcale źle. Chyba. O ile ja sama umiem się ocenić, a zwykle nie umiem, ale to akurat nieważne. W każdym razie stylu swobodnie żartującego akurat tu z premedytacją starałam się unikać. Skutek? Z magicznego obrazu powstała zwykła historia jakich wiele. Ale może wyda się wam choć trochę magiczna. Oddaję ją pod osąd.

Oczywiście to tylko jeden kawałek. Jeśli historia ma być choć trochę kompletna, napiszę więcej, tylko dziś nie mam już sił i głowy.


* * * 

W gładkiej powierzchni okiennej szyby odbijało się słońce, rzucając na ścianę budynku złote błyski. Okno składające się z sześciu kwadratowych szybek wyglądało najzwyczajniej w świecie, z tym, że budziło od razu miłe skojarzenia związane z domem, rodziną, bezpieczeństwem i własnym miejscem na ziemi. Beżowe ściany domu pięknie komponowały się z błękitnym niebem w tle, wyglądając spokojnie i dostojnie. Może nie zawsze tu stały, może nie zawsze były tak piękne, ale w tej chwili zdawało się, że nic prócz nich nie mogłoby znajdować się w tym miejscu i czasie. Nic innego nie byłoby odpowiednie do okoliczności.

Atmosfera przepełniona była przekonaniem, ze wszystko jest na swoim miejscu. W serca wkradało się letnie lenistwo. Wokół domu ani w środku nikt nie biegał, nie załatwiał ważnych spraw. Jakby wobec tego nieugiętego spokoju sprawy ginęły, traciły swą ważność i pilność, a stawały się rzeczami, które można odłożyć na później i dlatego nie trzeba się spieszyć.

Okno znajdowało się na drugim piętrze niewysokiego, trzypiętrowego budynku położonego przy niezbyt ruchliwej ulicy. Bywały takie chwile, gdy ulica ta roiła się od ludzi i wypełniona była gwarem. Ale te chwile nie były odpowiednie. Harmonia panowała tu w momentach podobnych obecnemu – gdy jedynym dźwiękiem dochodzącym z oddali był śpiew ptaków mieszkających na pobliskim drzewie.

Blask słońca na szybie zadrżał, po czym zafalował, mieniąc się wszystkimi barwami tęczy i na powrót znieruchomiał. Ręka równie spokojna i pewna jak każdy inny element tego krajobrazu odchyliła firankę i uchyliła okno. Po chwili na ulicę wypłynęły dźwięki muzyki granej w pokoju.

To było takie zwykłe. Gitara, prosta melodia, grana niewprawną dłonią. I piosenka śpiewana najpierw cicho, a potem coraz śmielej, piosenka równie prosta jak jej melodia, ale niezwykle poruszająca.

W tym momencie na ulicy pojawiła się jakiś człowiek. Mężczyzna szedł pewnym krokiem, zamaszyście, ale wcale nie hałaśliwie. Doszedłszy do uchylonego okna przystanął i zasłuchał się w piosence. Stał nieruchomo, dopóki melodia nie urwała się. “Zamknij to okno, przeciąg się robi!” – usłyszał jeszcze podniesiony głos, który był prawdziwym dysonansem w ogarnijącej wszystko wokół harmonii i ujrzał drżące odbicie światła słonecznego na zamykanej szybie. Ta sama spokojna dłoń przekręciła okienną klamkę. Z ulicy nie było widać, że owa ręka nie sięgnęła na powrót po odłożoną gitarę, która stała pod ścianą i długi czas musiała czekać na swój kolejny występ…

Mężczyzna nie poruszył od razu. Stał jakby ogłuszony – przerwanie piosenki i zamknięcie okna było dla niego jak policzek. Mężczyzna otrząsnął się z tego dziwnego wrażenia, podumał jeszcze chwilę, stojąc nieruchomo na środku cichej ulicy w zastygłym krajobrazie małego miasteczka, po czym ruszył dalej swoją drogą.

A ulica za nim pozostała wciąż tak samo spokojna i niewzruszona, jakby nic się nie stało.

Mida
O mnie Mida

30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki. Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru. Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem by Katrine *** My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy Nic nie wiemy, nic nie znamy za to ładnie wyglądamy Kiedy trzeba zrobić dyg My zrobimy go jak nikt Na sukienkach żadnej plamy Przy jedzeniu nie mlaskamy Dama z damą, ty i ja Mama z nas pociechę ma Dama mamie nie nakłamie Wierszyk powie, zna na pamięć Dama grzeczna jest jak nikt No i pięknie robi dyg *** Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną Na klombach mych myśli sadzone za młodu Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną I które mi świeci bez trosk i zachodu. Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety Rozdaję wokoło i jestem radosną Wichurą zachwytu i szczęścia poety, Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. (Kazimierz Wierzyński) *** Każdy twój wyrok przyjmę twardy Przed mocą twoją się ukorzę Ale chroń mnie Panie od pogardy Od nienawiści strzeż mnie Boże Wszak tyś jest niezmierzone dobro Którego nie wyrażą słowa Więc mnie od nienawiści obroń I od pogardy mnie zachowaj Co postanowisz niech się ziści Niechaj się wola twoja stanie Ale zbaw mnie od nienawiści Ocal mnie od pogardy Panie (N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca") *** Śnić sen, najpiękniejszy ze snów, Iść w bój, w imię cierpień i krzywd I nieść ciężar swój ponad siły, Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt. To nic, że mocniejszy jest wróg, Że twierdz obległ setki i miast, Lecz bić, bić się aż do mogiły. Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd, Choć tak beznadziejnie daleki ich blask. By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł Pod sztandarem swym iść, Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg! Właśnie to posłannictwa jest sens, Więc ślubuję tu dziś Mężnym być i nie skalać się łzą, Gdy na śmierć przyjdzie iść. I nasz świat lepszy stanie się, niż Dawniej był, nim rycerski swój kask Wdział i ten, co ślubował niezłomnie Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd! The Impossible Dream, Joe Darion THE VERY BEST OF Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie O III urodzinach Salonu24 Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach Bajka wakacyjna - o elfach Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga Niejasne bajdurzenie o dorosłości Matura. Krótkie studium poznawcze Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr O moim pisaniu - właśnie Naiwna. Głupia - o zaufaniu Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa "Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd Oto właśnie ta Noc - o Passze Historia pewnego cudu - o moich narodzinach Okruchy życia - o mnie Starsza Siostra - o siostrze :) Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku Zagiąć psora - o nauczycielach Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Rozmaitości