Nie mam aparatu i chyba nie umiem robić zdjęć. Dlatego spróbowałam odmalować słowami zapamiętane obrazy. Czy mi wyszło, sprawdźcie sami…
* * *
ranek: przebudzenie ruchliwego miasta
Z zasnutego chmurami nieba sączy się słabe światło, oświetlając budynki wysokie i niskie, przysadziste i rozbudowane, nowoczesne i wymyślne oraz wszelkie inne. Ludzie, którzy nie mają obowiązków, śpią w swoich domach w ciepłych łóżkach. Ci, którzy musieli już wstać, biegną ku swoim zajęciom ze znudzeniem, zrezygnowaniem lub z obłędem w oczach. Po ulicach przetaczają się pierwsze tramwaje i autobusy. Zaczynają formować się korki na arteriach i większych ulicach. Za chwilę pod biurami nie będzie już wolnych miejsc parkingowych.
Na ulice wychodzą wszyscy, którzy gdzieś się spieszą. Jedni biegną tam, drudzy z powrotem, a trzeci biegają tam i z powrotem. Wschodzące słońce świeci w zmęczone oczy, odbija się od szyb okiennych, dodaje życiu barw, niesie nadzieję, że ten dzień będzie inny niż poprzednie.
* * *
przedpołudnie: cisza przed burzą
Robi się coraz cieplej. Upał potęguje zupełny brak wiatru. Drzewa i trawy stoją nieruchomo, najmniejsze źdźbło nie drgnie, jakby bało się konsekwencji wszelkiej niesubordynacji. Cały świat zamiera, oczekując tego, co nieukniknione. Nadciągają chmury. Wszyscy wyczuwają odruchowo, że tylko deszcz przyniesie wybawienie od upału, ulgę, rozładuje ciśnienie, schłodzi duszną atmosferę. Przeciągające się oczekiwanie budzi we wszystkich napięcie. Gdy nadejdzie burza, jedni odetchną z ulgą, a drudzy będą konkurować z pogodą w rzucaniu gromów…
* * *
popołudnie: ogród w deszczu
Krople spadają z nieba i jedna po drugiej uderzają w liście drzew, płatki kwiatów i źdźbła traw. Zatrzymują się na nich, spływają dalej, z płatka na łodygę, a potem skapują na ziemię, rozpływając się w coraz większe kałuże. A z nieba dalej pada i pada. Ogród zalewany strugami deszczu radzi sobie jak może, zwijając kwiaty w pąki i nadstawiając liście ku życiodajnej wodzie. Szum padającego deszczu i rozmyte światło ledwo przebijające sę przez chmury wypełnia atmosferę spokojem. W tym miejscu każde żywe stworzenie ma swoje miejsce i rozumie, że wszystko ma swój czas, a po deszczu na powrót wyjdzie słońce.
* * *
wieczór: zachód słońca nad jeziorem
O deski pomostu uderzają fale, które najpierw są błękitne, a po chwili stają się złote, czerwone, purpurowe, różowe, fioletowe… Ich kolor zmienia się wciąż, przechodzi jeden w drugi, a to dlatego, że odbijają one wielki spektakl, który rozgrywa się na niebie. Na wschodzie niebo pyszni się bogactwem przeróżnych świateł, a od zachodu ziemię zaczyna ogarniać mrok, nadciąga cicho, by zasłonić wszystkie cuda zachodu słońca. Wokół jeziora czerni się las. Nieustępliwe sylwetki drzew wyglądają groźne na tle ciemniejącego nieba. Przedstawienie na niebie kończy się. Zmrok przypomina, że zaraz przyjdzie noc i trzeba się skryć w bezpiecznym schronieniu.
* * *
noc: deszcz spadających gwiazd
Noc jest groźna, ale bywa też przyjaciółką. Ma swój własny zestaw cudów i bogactw. Nocą trzeba patrzeć w niebo, z którego mrugają do nas gwiazdy. Czasem widać ich mniej, a czasem niebo w każdym małym kącie ma jakąś gwiazdkę. I gdy się dobrze przypatrzeć, na granicy naszego wzroku przelatuje gwiazda, która według tradycji spełnia życzenia. A czasem środek nieba przecina ognista wstęga. Ten widok jest tak cudowny, że nie da się go zapomnieć. Noc-przyjaciółka obdarowuje nas mnóstwem świateł na swój własny sposób. Innymi niż dzień, innymi niż wieczór, innymi niż ranek. Pięknymi na swój własny sposób. Noc – przynosi dobrą radę.
30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki.
Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru.
Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem
by Katrine
***
My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy
Nic nie wiemy, nic nie znamy
za to ładnie wyglądamy
Kiedy trzeba zrobić dyg
My zrobimy go jak nikt
Na sukienkach żadnej plamy
Przy jedzeniu nie mlaskamy
Dama z damą, ty i ja
Mama z nas pociechę ma
Dama mamie nie nakłamie
Wierszyk powie, zna na pamięć
Dama grzeczna jest jak nikt
No i pięknie robi dyg
***
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
(Kazimierz Wierzyński)
***
Każdy twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże
Wszak tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy Panie
(N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca")
***
Śnić sen, najpiękniejszy ze snów,
Iść w bój, w imię cierpień i krzywd
I nieść ciężar swój ponad siły,
Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt.
To nic, że mocniejszy jest wróg,
Że twierdz obległ setki i miast,
Lecz bić, bić się aż do mogiły.
Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd
To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd,
Choć tak beznadziejnie daleki ich blask.
By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł
Pod sztandarem swym iść,
Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg!
Właśnie to posłannictwa jest sens,
Więc ślubuję tu dziś
Mężnym być i nie skalać się łzą,
Gdy na śmierć przyjdzie iść.
I nasz świat lepszy stanie się, niż
Dawniej był, nim rycerski swój kask
Wdział i ten, co ślubował niezłomnie
Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd!
The Impossible Dream, Joe Darion
THE VERY BEST OF
Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie
Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie
O III urodzinach Salonu24
Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach
Bajka wakacyjna - o elfach
Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach
Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga
Niejasne bajdurzenie o dorosłości
Matura. Krótkie studium poznawcze
Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa
Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie
Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr
O moim pisaniu - właśnie
Naiwna. Głupia - o zaufaniu
Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka
Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina
Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia
Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie
Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa
"Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd
Oto właśnie ta Noc - o Passze
Historia pewnego cudu - o moich narodzinach
Okruchy życia - o mnie
Starsza Siostra - o siostrze :)
Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz
Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku
Zagiąć psora - o nauczycielach
Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości