[Inspirowane historią Lwa Holszańskiego opisaną przez M. Rodziewiczównę w “Błękitnych” i niektórymi historiami opowiadanymi ostatnio o Lechu Kaczyńskim, wszystko raczej w świecie współczesnym. Oraz, faktycznie, nawiązania do królowania Jezusa.]
Nasz
Motto:
“[Król Luna do królewicza Kora, następcy tronu Archenlandii:] Oto, co znaczy być królem: trzeba być pierwszym w każdym rozpaczliwym ataku i ostatnim w każdym rozpaczliwym odwrocie; a kiedy w kraju nastanie głód (jak to się raz po raz zdarza w złych latach), trzeba nosić piękniejsze stroje i śmiać się głośniej, ale jeść mniej niż jakikolwiek z twoich poddanych.”
C. S. Lewis, “Koń i jego chłopiec”
Temu to dobrze. Nic nie musi robić.
Cały czas dobrze się bawi i jeszcze go w telewizji pokazują.
On cały dzień głowę sobie łamał,
co postanowić w tej trudnej sprawie,
jak przekonać tych wszystkowiedzących,
– którzy jak zwykle będą wiedzieć lepiej –
żeby poczekać, by się zastanowić,
bo takie wyjście nikomu nie służy,
za to zaszkodzić może wielu… A oni
głusi na jego słuszne argumenty
krzykną, że on znów dba tylko o siebie.
A sami, kiedy nikt nie widzi,
ukradkiem napełniają swe kieszenie…
***
Siedzi na forsie jak pies ogrodnika, sam nie korzysta, drugiemu nie da…
On dzień i noc poświęcił rozmyślaniom
komu pieniędzy udzielić i ile,
tak by nikogo niczym nie urazić,
tak by nikomu nic nie brakowało,
i skąd je w ogóle wziąć, bo wciąż za mało…
***
Temu tylko zazdrościć: młody, piękny, sławny…
On swoją młodość poświęcił nauce,
by swe zadanie wypełnić najlepiej.
A gdy raz wieczór spędził na zabawie,
zauważono i zapamiętano
każdy gest, ruch, grymas, zachowanie
i wnet, ze złością i wyrachowaniem
historię do nich własną dowiązano,
tak by go zgnębić i ośmieszyć... A przecież
on nic godnego wzgardy nie uczynił.
On woli pracy siły swe poświęcać,
niż tracić czas na pustych rozrywkach,
które spokoju nerwom nie przynoszą
i więcej zła z nich niż dobra wynika.
***
Wszyscy go kochają i uwielbiają!...
Gdzie nie obejrzał się, tam widział oczy
w niego wpatrzone jak w obraz, jak w boga
a on za boga się nie uważał
i wcale tego uwielbienia nie chciał...
Lecz nie miał wyjscia – mógł wybierać tylko
pomiędzy pustym uwielbieniem ślepym
a równie ślepą i jeszcze do tego
zajadłą, wściekłą, podłą nienawiścią.
Nie mógł zobaczyć obok siebie prawdy,
szczerości albo ludzkiej życzliwości.
Tylko pozory, banały, maniery
wielkoświatowe, wrogością podszyte.
***
Jak on wszystko dobrze wie, dobrze umie, ja to bym się bał tak ważne decyzje podejmować.
Gdy trzeba było, musiał działać szybko.
Przebić się przez mur złośliwych uprzedzeń
podjąć decyzje ważące na losach
ludzkich, mówiące o życiu lub śmierci.
Potem sam jeden za nie odpowiadał
i wiedział o tym, że za wszystkie błędy
słono zapłacić będzie musiał. Nikt mu
łatwo nie wybaczy. O ile wybaczy.
A ze wszystkiego dokładnie rozliczą.
***
Szczęściarz z niego…
Nauczył się szybko, że wyśniona władza
ani pieniędzy ni sławy nie daje,
a tylko odpowiedzialność za tych,
którzy zostali jemu powierzeni.
Z odpowiedzialności będzie rozliczony.
I wie, że nikt mu dopomóc nie może
że jego władza samotność oznacza.
***
I dnia pewnego w końcu się przekonał,
co jego czyny i decyzje znaczą,
kiedy usłyszał z ludu: “on nasz!”. Pojął,
że tym najmniejszym jest potrzebny właśnie.
Że im się dobrym i mądrym wydaje,
jest im szlachetnym i łaskawym panem.
Wtedy zobaczył wielkość swojej służby
i do tych ludzi z serca się uśmiechnął
oni miłością mu odpowiedzieli,
w której nie było kłamstwa ani krzywdy,
krztyny pozoru albo komedianctwa.
Wtedy zrozumiał i to zapamiętał,
że dobrze rządzić to znaczy – być ojcem.
28 IV 2010 Warszawa
P.S. Możecie to interpretować jakkolwiek chcecie, gdyż poeta w tym wypadku sam nie wie, co miał na myśli. Jestem ciekawa wszystkiego, co komukolwiek przyjdzie na myśl przy okazji...
30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki.
Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru.
Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem
by Katrine
***
My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy
Nic nie wiemy, nic nie znamy
za to ładnie wyglądamy
Kiedy trzeba zrobić dyg
My zrobimy go jak nikt
Na sukienkach żadnej plamy
Przy jedzeniu nie mlaskamy
Dama z damą, ty i ja
Mama z nas pociechę ma
Dama mamie nie nakłamie
Wierszyk powie, zna na pamięć
Dama grzeczna jest jak nikt
No i pięknie robi dyg
***
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
(Kazimierz Wierzyński)
***
Każdy twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże
Wszak tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy Panie
(N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca")
***
Śnić sen, najpiękniejszy ze snów,
Iść w bój, w imię cierpień i krzywd
I nieść ciężar swój ponad siły,
Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt.
To nic, że mocniejszy jest wróg,
Że twierdz obległ setki i miast,
Lecz bić, bić się aż do mogiły.
Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd
To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd,
Choć tak beznadziejnie daleki ich blask.
By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł
Pod sztandarem swym iść,
Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg!
Właśnie to posłannictwa jest sens,
Więc ślubuję tu dziś
Mężnym być i nie skalać się łzą,
Gdy na śmierć przyjdzie iść.
I nasz świat lepszy stanie się, niż
Dawniej był, nim rycerski swój kask
Wdział i ten, co ślubował niezłomnie
Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd!
The Impossible Dream, Joe Darion
THE VERY BEST OF
Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie
Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie
O III urodzinach Salonu24
Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach
Bajka wakacyjna - o elfach
Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach
Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga
Niejasne bajdurzenie o dorosłości
Matura. Krótkie studium poznawcze
Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa
Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie
Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr
O moim pisaniu - właśnie
Naiwna. Głupia - o zaufaniu
Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka
Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina
Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia
Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie
Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa
"Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd
Oto właśnie ta Noc - o Passze
Historia pewnego cudu - o moich narodzinach
Okruchy życia - o mnie
Starsza Siostra - o siostrze :)
Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz
Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku
Zagiąć psora - o nauczycielach
Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości