Ten morał z bajki Krasickiego doskonale pasuje do sytuacji, która aktualnie ma miejsce w okolicach Morza Czarnego. Niestety może się okazać, że wkrótce podobnie może pasować do sytuacji w okolicach między Bałtykiem a Tatrami.
Co prawda na razie psy odgryzły zającowi tylko ogonek, ale sprawdzają jak smakuje i testują przyjaźń "prawdziwych przyjaciół" Ukrainy.
A serdeczni przyjaciele mocni w gębie zupełnie zostawili zająca na pastwę psów. Puszyli się jakich to sankcji użyją przeciw Rosji, zrobili kilkadziesiąt spotkań, mnóstwo konferencji, tysiące razy potępiali rosyjską agresję, po czym... triumfalnie ogłosiły listę ok. 30 osób, którym nie pozwolą pojeździć po Europie. Rechot po tych "sankcjach" przeszedł od Kaliningradu po Kamczatkę, a cała trzydziestka ma UE i USA w głębokim poważaniu i w razie czego na zakupy będą wysyłać współmałżonków.
Nawiasem mówiąc sankcje ze strony Rosji pojawiają się szybciej i uderzają mocniej. Poczuliśmy to już kilka razy, a nasi rolnicy nawet w tej chwili czują to, gdy świniaki im obrastają tłuszczem.
A co na to przyjaciele? Niezmiennie szykują kolejne sankcje jedną ręką, a drugą opylają własne wieprzki Rosjanom.
To właśnie ta nasza słynna jedność, przyjaźń i wzajemne wsparcie. Rosja pokazuje dobitnie czego możemy spodziewać się po przyjacielach zarówno tych z NATO jak i UE:
- Zero interwencji
- Żenujące sankcje
- Opieszałość w decyzjach
- Pilnowanie przede wszystkim własnego interesu.
A jak to się może skończyć? Znalazłem ciekawą ironiczną notkę na forum gazeta.pl:
Kalendarium:
03.2014 - Rosja zbiera siły do ataku na Ukrainę; Świat wyraża ubolewanie
04.2014 - Rosja zajmuje Krym zabijając setki "nacjonalistów" i "zdrajców"; NATO wyraża oburzenie
05.2014 - Rosja szykuje się do zajęcia Charkowa i Doniecka; NATO zastanawia się nad terminem pilnego spotkania w sprawie kryzysu na Ukrainie
06.2014 - Rosja zajmuje wschodnią Ukrainę i zbiera się do kolejnych aneksji; ONZ wzywa ambasadora Rosji, Obama przerywa urlop, NATO każe być swoim generałom pod telefonem
07.2014 - Rosja zajmuje Kijów i zaczyna marsz na Zachód Ukrainy; Świat wyraża najgłębszy smutek i żal, UE zastanawia się nad sankcjami i listą osób z Rosji, którym nie da wizy; NATO zaczyna zastanawiać się nad ściągnięciem z urlopów swych generałów
08.2014 - Rosja zajmuje Ukrainę i koncentruje siły wokół państw bałtyckich; NATO jest naprawdę wkurzone, wysyła list z oburzeniem do Rosji i jednocześnie oliwi czołgi.
09.2014 - Rosja zajmuje bezbronne państwa bałtyckie i szykuje się do wejścia do Polski w związku z obroną obywatela rosyjskiego, który przechodząc po pijaku przez ulicę pod Białymstokiem został potrącony przez traktor. NATO przygotowuje plan operacji
10.2014 - Rosja zajmuje wschodnią Polskę. NATO zastanawia się jakie samoloty wysłać. Świat niezmiennie wysyła wyrazy oburzenia
11.2014 - Polsza staje się częścią FR; w związku z zaistniałą sytuacją NATO wyklucza Polskę z NATO i zastanawia się gdzie właściwie przebiegają granice na świecie.
2016 - Cały świat sławi Putina za zaprowadzenie ładu na świecie. ONZ w Putinowsku (dawniej Nowy Jork) zastanawia się nad zmianą organizacji w Stowarzyszenie ds. Przyjaźni i Porządku w Wielkiej Federacji Rosyjskiej.
Notka pewnie mocno przesadzona, ale wobec tego co dzieje się na Zachodzie wokół kryzysu ukraińskiego może przerażać.
To nie sankcje zabolą Rosję, ale zdecydowane i wspólne działania przeciwko Rosji - m.in. te o których mówił Balcerowicz + zablokowanie wszelkich biznesów z Rosją. Nie opylanie wieprzków, zastopowanie budowy okrętów wojennych dla Rosji, wspólne działania mające na celu obniżenie cel ropy (Reagan wiedział jak to robić), itd. Ale do tego trzeba polityków z jajami, a nie ciepłe kluchy, jakie nam serwuje Unia Europejska i USA.
A jak nie, to za kilka lat faktycznie Rosja będzie na tyle mocna, że następca Obamy będzie musiał szukać schronu, aby przeżyć, a Europa będzie nawijała w języku rosyjskim. Myślenie, że nas ten problem nie dotyczy (co uskuteczniają niektórzy) jest krótkowzroczne. Szczególnie jeśli mamy do czynienia z rosyjskimi rozbójnikami.
Inne tematy w dziale Polityka