NIedawno osoba znana jako jozefmoneta wypluł kolejny tekst ze Smoleńskiem w tle. Ze zdumieniem spostrzegłem w tytule nazwisko Macieja Laska ze stopniem pułkownika.
Tak, fakty zawsze były mocną stroną jozefamonety et consortes ...
Podobnie było z Maciejem Stuhrem - miała być lekcja dla Polaków, jacy to jesteśmy straszni, cośmy tam z mlekiem matki wypili, co przecież z głębokiej historii wynika. Aż tu nagle nieprzyjemny zgrzyt - nie Cedynia, lecz Głogów i nie Polacy, lecz Niemcy; tylko te biedne dzieci się zgadzały, i ich martyrologia (czyżby świadcząca o głęboko zakorzenionym antypolonizmie i bestialstwie narodu niemieckiego?).
No i cały pogrzeb na nic - bo jeśli w takim szczegółach ignorancja, to może i we wszystkich innych?
Jestem człowiekiem w średnim wieku, mieszkam w średnim mieście, jeżdżę średnim samochodem i średnio się we wszystkim orientuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości