Kilka dni temu ujrzeliśmy zdjęcia smoleńskiego wrak tupolewa. Rosjanie chcieli zrobić miły i znaczący gest wobec Polski, wpuścili dziennikarzy, zezwolili na filmowanie. Trudno tego nie doceniać.
Niestety są w naszym narodzie osoby niegodne, którym nie zależy na polskiej racji stanu, na budowaniu dobrych relacji z naszym największym sąsiadem, z Rosją. Oni każdą okazję, nawet obchody rocznicy wypadku pod Smoleńskiem, wykorzystają do jątrzenia, do dzielenia. Myślę o Andrzeju Seremecie, Prokuratorze Generalnym oraz Tomaszu Nałęczu, doradcą prezydenta Komorowskiego.
To oni w kilku wystąpieniach medialnych oświadczyli, że Rosjanie umyli, czy wręcz odświeżyli szczątki rządowego tu-154, nie mając na to żadnych dowodów. Wprawdzie próbowali łagodzić te wypowiedzi, że to może już nie jest dowód w śledztwie, że nie ze złej woli, ale jednak smrodek pozostaje, zwłaszcza że Seremet zapowiedział działania swoich śledczych w tej sprawie.
No i się doczekali, Moskwa wydała oświadczenie, stawiając nas w bardzo niezręcznej sytuacji:
Rosja nie oczyszczała fragmentów rozbitego pod Smoleńskiem samolotu prezydenta Polski - poinformował w piątek rzecznik rosyjskiego Komitetu Śledczego, Władimir Markin.
Sam Komitet Śledczy musiał zabrać głos! Te nieodpowiedzialne działania wydawałoby się poważnych urzędników godzą w nasze interesy i burzą tak dobrze funkcjonującą współpracę. Nici z kolejnego korzystnego kontraktu gazowego, Abramowicz z Putinem nie zaprosi Komorowskiego do loży prezydenckiej w czasie meczu z Rosją na Euro. Takie są efekty działania nienawistników.
Jest jednak jeden sposób, by choć trochę załagodzić sytuację. Panowie Seremet z Nałęczem powinni swołać konferencję prasową i przeprosić. Można, jak sądzę, skorzystać z tekstu Pawła Grasia:
"Darogije druzja, izwienitie. Eta była prosta aszybka."
Jestem człowiekiem w średnim wieku, mieszkam w średnim mieście, jeżdżę średnim samochodem i średnio się we wszystkim orientuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka