Nie milkną echa propozycji przywrócenia kary śmierci. Zarówno tutaj w różnych blogach, jak i w mediach głównego nurtu pełno opinii przeciwnych. Jednym głosem mówią bp Pieronek i Monika Olejnik, odwołując się do - ich zdaniem - "niekatolickości" takiego postulatu, którego samo pomyślenie staje się już grzechem śmiertelnym i wyklucza z Kościoła.
Pomijając kompetencje niewierzącej redaktor Olejnik do wypowiadania się o nauce Kościoła oraz to, czy faktycznie stanowisko przeciwników kary śmierci da się wyjaśnić na gruncie oficjalnego nauczania Kościoła, zapisanego w Katechizmie, zastanawiam się, kiedy Polska stała się państwem wyznaniowym? Od kiedy to kształt dyskusji ustawodawczej musi być ograniczony ze względu na religię czy wyznanie? Polska jest państwem świeckim i może wprowadzać takie przepisy, jakie chce, jeśli będą poddane demokratycznej procedurze.
Czy zdanie Kościoła w sprawie in vitro przeszkadza pani Olejnik promować tę metodę zachodzenia w ciążę? A może zaczęła popierać inicjatywę ks. Natanka, by intronizować Chrystusa Królem Polski?
Brzydzę się manipulacją.
Młodym dziennikarzom gratuluję Autorytetu.
Jestem człowiekiem w średnim wieku, mieszkam w średnim mieście, jeżdżę średnim samochodem i średnio się we wszystkim orientuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości