Od wyborów minęło już wprawdzie 2 tygodnie, ale wypływa z nich wg mnie dość istotny wniosek dla nas, piszących, dlatego pozwolę sobie jeszcze wrócić do ich wyników.
Otóż obie największe siły zachowały mniej więcej swoje pozycje. Oprócz tego w miarę stałe elektoraty zagłosowały na PSL i SLD, natomiast grupa osób bez określonej tożsamości zagłosowała na Palikota. Zawsze jest część obywateli chodzących na wybory, bez większego rozeznania, niezadowolonych; 20 lat temu głosowali na KPN, potem na Samoobronę, teraz na RP. Pewnie większość z nich do tej pory jest w szoku, jak tylko dowiedziała się, kto to taki Biedroń czy Grodzka, lecz wiadomo - raz wrzuconego głosu nie da się unieważnić (no, powiedzmy, prawie zawsze).
Wynika więc z tego, że wszystkie nasze trudy, najlepsze nawet teksty, w tym mojego ulubionego Rolexa, zdadzą się psu na budę; przeciwników nie przekonują, zwolennikom nie dodadzą drugiego głosu, obojętni nie czytają, bo mają to generalnie w nosie. Naród dał się scwelować, ale czy po Wałbrzychu mogło to zaskoczyć? Sztabowców chyba nie powinno, a mimo to nic nie zrobili.
Wybory wygrywa się w telewizji, tego oto uczy rezultat ostatniej elekcji. Jeśli nawet przy tak dobrej kampanii, jaką PiS niewątpliwie prowadził, i przy tak dramatycznie słabym i niedemokratycznym rządzie utrzymał tylko to, co miał, to znaczy, że wiele więcej się nie dało. Zamiast więc zastanawiać się, co gorsze, czy tekst o Merkel, czy poparcie Starucha, warto zacząć kombinować, jak rozhulać masową telewizję. Tylko tym razem nie wpuszczać do niej Lisa, fair i obiektywnie można grać z przeciwnikiem, który gra tak samo. Jakoś TVN ani Polsat nic Pospieszalskiemu nie proponują, ale prezes Urbański, ponoć najwierniejszy z wiernych, wiedział lepiej.
Póki więc nasz wpływ na rzeczywistość ogranicza się do publicystyki salonowej (przyznaję, często na niezłym poziomie), póty szkoda na to czasu. Zajmijmy się dziećmi i własnymi biznesami, będzie z większym pożytkiem.
Osobiście nie wypisuję się stąd, jednak od aktualnych komentarzy nt rządu będę stronił. Wolny rynek, tematyka europejska, obrona wartości - tu planuję nadal sporadycznie zabierać głos, boć o cywilizację naszą w tym idzie.
Jestem człowiekiem w średnim wieku, mieszkam w średnim mieście, jeżdżę średnim samochodem i średnio się we wszystkim orientuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości