Jeden z posłów PSL zachęca do rzucania burakiem w Adama Hofmana. W celach treningowych zapewne stworzył nawet specjalną grę. W przeciwieństwie do gier na antykomor.pl nie jest to tym razem ani "niebywałe chamstwo", jak mawia znany ze stosowania polityki miłości poseł Stefan, ani akt terroru, jak uznała wówczas ABW do spółki z prokuraturą.
Jest to jednak odniesienie do słynnych słów posła Hofmana o politykach PSL, którzy zbaranieli po wyjeździe do Warszawy.
No i wygląda na to, że mógł mieć rację. Mirosław Pawlak, poseł, a obecnie również kandydat na posła z ramienia PSL z ziemi świętokrzyskiej, jednego z bastionów tradycyjnego chłopstwa, wydał ulotki wyborcze, gdzie na odwrocie dokonuje skróconej autoprezentacji. Recz banalna, zdawałoby się. Ale nie. Otóż w punkcie "ulubiona potrawa" nie pada bynajmniej odpowiedź rosół, zalewajka czy schabowy z ziemniakami i kapustą. Nic z tych rzeczy. Pan poseł wybiera ... tadam ... burito.
Oj powiało wielkim światem, powiało Warszawą. Panu posłowi proponuję uzupełnić ulotkę małym wyjaśnieniem, co to takiego, bo w Daleszycach, Borkowie czy Wiśniówce takich wynalazków się nie jada. Tylko broń Boże bez tłumaczenia nazwy - dopiero by to było, gdyby okazało się, że pan poseł je "osiołka".
Jestem człowiekiem w średnim wieku, mieszkam w średnim mieście, jeżdżę średnim samochodem i średnio się we wszystkim orientuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka