Wiele się mówi o korzyściach z Unii Europejskiej, zwłaszcza o solidarności i reprezentowaniu przez tę organizację swoich członków, dodajmy: nie za darmo. Taka na przykład polska składka wyniesie w tym roku prawie 16 mld złotych; no za tyle to można by pewnie samodzielnie wybudować z 500 km autostrady, nawet w naszych polskich cenach, nie mówiąc już o cenach niemieckich.
Jakież więc nastało zdziwienie, kiedy Rosja zablokowała import naszych warzyw. Minister Sawicki oświadczył nawet, że musi osobiście pofatygować się do Moskwy, bo ta Unia to nic za nas nie załatwi. I za gaz też płacimy jakby więcej, całkiem nie po europejsku - przy średniej cenie wokół nas w granicach 320 USD, rząd wynegocjował tylko ok. 350 USD (dokładnie nie wiadomo - tajemnica!).
Ale podobno Unia (czyli my wszyscy) ma dać 210 mln euro na pokrycie rolniczych strat ... wszystkim państwom, łącznie z Niemcami, które narobiły tego bigosu. Okazuje się więc, że solidarnie to poniesiemy koszty tego zamieszania, wspólnie odpowiadając za niemieckie błędy.
Jestem człowiekiem w średnim wieku, mieszkam w średnim mieście, jeżdżę średnim samochodem i średnio się we wszystkim orientuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka