Pan Donald Tusk, premier, postanowił lekką ręką dać Grekom 250 baniek, w euro. Twierdzi przy tym, że to nie są prawdziwe pieniądze, tylko gwarancje.
Tymczasem jeszcze niedawno, przy okazji zamykania polskich stoczni, gdzie większość słynnej pomocy polegała właśnie na gwarancjach, twierdził coś zupełnie innego. Wówczas gwarancja była konkrentym pieniądzem, który należało zwrócić.
Obawiam się, że w tym stanie umysłowym i emocjonalnym Donald Tusk staje się coraz bardziej groźny dla naszego biednego kraju. Jego rozchwianie nerwowe coraz częściej przecieka również do prasy, gdzie ostatnio mamy wysyp tytułów z serii "Premier się wściekł". Być może już miesiąc nie był na jakimś urlopie albo skrócił weekend do 3 dni, tak czy śmak warto trochę odpocząć, bo za chwilę posłucha rad Pawła Poncyliusza i będziemy się zrzucać na różnice kursowe w kredytach walutowych. To w końcu głównie elektorat pana premiera brał te kredyty na potęgę, wzorując się na małą skalę na swoim guru.
Ale w końcu najważniejsza jest solidarność, europejska ma się rozumieć. I pewnie właśnie z powodu tej solidarności Niemcy głębiej niż planowano zakopują rurę gazową przy wejściu do portu w Świnoujściu ...
Jestem człowiekiem w średnim wieku, mieszkam w średnim mieście, jeżdżę średnim samochodem i średnio się we wszystkim orientuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka