Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
nigdy nie stały się demokracjami, a były kontynuowane nadal w formie państw totalitarnych i poddane absolutnej władzy dyktatorów, których władza czasem była bardziej absolutna niż najbardziej absolutnych monarchów.
Po pierwszej wojnie światowej absolutna monarchia rosyjskich carów została zastąpiona bolszewicką dyktaturą proletariatu, turańska monarchia Prus i CK Austro-Węgier zintegrowała się w formie niemieckiej III Rzeszy, Włochy stały się faszystowską dyktaturą Benito Mussoliniego, Hiszpania dyktaturą generała Franco, a Belgia, Holandia, Dania i Wielka Brytania nadal były kolonialnymi monarchiami, eksportującymi swój absolutyzm do kolonii. Europa była gniazdem mocarstw i imperiów kolonialnych, bez żadnej tradycji demokratycznej. Nawet Francja, choć usiłowała być demokratyczną Republiką, także była mocarstwem i imperium kolonialnym, paraliżowanym przez rozdarcie między totalitarna tradycją rewolucji francuskiej a potęgą Cesarstwa Napoleona Bonaparte.
Jedyną europejską cywilizacją ukształtowaną od stuleci jako naturalna formacja demokratyczna była polska i litewska Rzeczpospolita Obojga Narodów, kształtująca swoją swoją demokrację przedstawicielską od czasów Jagiellońskich. Kilkaset lat demokratycznej tradycji.
Pan wypluj te słowo.
Ona jest gorsza niż ludowa.
Dla demokracji kazdy przymiotnik jest jak rakotworczy dodatek do zywnosci.
Tak, ona jest gorsza niż ludowa. A dlatego właśnie o niej dzisiaj piszę, ponieważ co chwila słyszę albo informacje o tym, że ta demokracja liberalna jest najwyższą wartością Unii Europejskiej, a to docierają do mnie zarzuty, jakoby Polska pod rządami PiS łamie obowiązującą w Europie demokrację liberalną, a to znowu gdzieś coś podobnego.
Nawet gdyby ta demokracja liberalna była super, to nigdy i pod żadnym pozorem nie powinna, nie wolno jej być jedyną możliwą ideologią, jedynym światopoglądem.
Jeśli na przykład Aleksander Smolar tak uważa, to Jego sprawa, ale pogląd tego Pana nie ma prawa obowiązywać w całej Polsce. I dokładnie na tym polega ich totalitaryzm. Dopuszczalny jest tylko ich światopogląd, ich rozumienie świata, ich ideologia, ich porządek społeczny. To jeszcze pół biedy. Jest jeszcze drugie pół. Jeśli nasz sposób myślenia, nasze pojmowanie rzeczywistości jest inne, to powinno być ukarane. Wtedy od tego jest policja myśli, ludzie, którzy szukają "mowy nienawiści", "ksenofobii", "nietolerancji" i stu innych pretekstów do ukarania za łamanie reguł tej demokracji liberalnej, która jest jedyną dopuszczalną.
Kolejny błąd to uwaga o cywilizacji łacińskiej; takowa nigdy nie istniała faktycznie, a jest to mentalne rzutowanie twórcy historiozofii prof. Konecznego (geniusza, ale nie pozbawionego błędnych założeń). Jest to jego próba nadania roli katolicyzmowi w proces tworzenia systemów europejskich.
Błąd systemowy doprowadził do tego, że istnieje mętlik pojęciowy, gdzie katolicyzm jest traktowany jako nieodłączny element Cywilizacji Łacińskiej, gdy faktycznie stał się obecnie elementem wpływu judaizmu.
Efektem jest, że Pana rozważania są niespójne - nie dostrzega się w nich współzależności, a poszczególne zjawiska są analizowane odrębnie.
Zacząć trzeba od tego, że polskość jest odrębnością cywilizacyjną, czyli należy mówić o Cywilizacji Polskiej. I z tej pozycji , po wyodrębnieniu cech cywilizacyjnych, można dokonać porównania z tzw. Cywilizacją Łacińską.
Bo jak rozważać struktury Rzeczypospolitej, gdy traktuje się ją jako element wspólnoty Łacińskiej? A tu coraz to inne elementy nie pasują do tego "wora".
PS. Kierunek rozważań uważam za słuszny, ale brak Panu wyjścia z grajdołka ograniczeń mentalnych powiązanych z religią. Jeśli Pan to odrzuci - ocena sytuacji stanie się przejrzysta; także procesy globalne staną się takie.
WSPÓŁCZESNA DEFINICJA KOMUNIZMU
Komunizm jest grupą wpływu, złożoną z ludzi interesu, świadomie i celowo realizujących plan zniszczenia systemów etycznych i społeczno-politycznych w państwach,aż do wrogiego przejęcia władzy politycznej, w stopniu umożliwiającym trwałą degenerację prawa państwowego, w sposób zapewniający tej grupie przejęcie kontroli nad gospodarką, w celu długotrwałej pasożytniczej eksploatacji jej zasobów materialnych i ludzkich, pod ochroną prawa państwowego i międzynarodowego.(-) Cel w niej opisany może być osiągany wszelkimi, dostępnymi środkami.
http://blogmedia24.pl/node/73326
http://michael.salon24.pl/50753,wspolczesna-definicja-komunizmu
Już pierwsza pobieżna obserwacja praktyki i współczesnego zachowania się partii nowego typu (PO, PSL, NOWOCZESNA, RAZEM, EPP, ALDE, PES, S&D oraz innych podobnych organizacji prawa międzynarodowego albo organizacji pozarządowych identyfikujących się z kulturą i tęczową tradycją III RP) sugeruje hipotezę o przynależności komunizmu, kolonializmu i demokracji liberalnej do tej samej kategorii. Nie jest to tylko kleptokracja, ale z pewnością jest to zbrodnicze wykorzystanie praw państwowych, prawa międzynarodowego oraz globalnych instytucji do grabieży na niespotykaną do tej pory skalę - najczęściej pod pozorem pomocy międzynarodowej.
Ofiarami tej instytucjonalnej kradzieży padają całe państwa.
Przydatne byłoby wprowadzenie nowego terminu prawa międzynarodowego, definiującego ten typ zbrodni, w analogii do pojęcia "ludobójstwa" (genocide) wymyślonego przez Rafała Lemkina. Proponuję słowo "statecide" (państwobójstwo)
Otóż we wszystkich prezentowanych teraz rozważaniach wyeliminowałem wszelkie odwołania się do religii, ponieważ wiem, jak niektóre środowiska są irracjonalnie przeczulone z powodów religijnych. Chyba tylko raz powołałem się na nagi fakt istnienia chrześcijaństwa.
Prawdę mówiąc Feliks Koneczny w swoich rozważaniach czynił podobne założenie i dlatego ograniczył swoja dyskusję o religii w funkcjonalnej analizie mechanizmów cywilizacyjnych do religii jako zjawiska społecznego. Konkretnie, charakteryzując cywilizację turańską na przykładzie imperium Dżyngiz Chana wskazał na instrumentalne traktowanie religii w funkcjach sprawowania władzy przez władcę. Dżyngiz Chan był mianowicie indyferentny religijne, traktował religie oraz instytucje religijne obojętnie ale nie cofał się przed ich wykorzystaniem na przykład jako politycznej "agentury wpływu". Dokładnie tak jak to dzisiaj dzieje się w Rosji.
Nie można wykluczyć religii jako ważnego zjawiska społecznego, ponieważ byłoby to absurdalnie nie naukowym zamykaniem oczu na fakt. Religia jest ważnym zjawiskiem cywilizacyjnym. To jest fakt.
Natomiast funkcjonalna analiza tego zjawiska w konkretnej cywilizacji jest czynnikiem różnicującym w badaniach historiozoficznych i to pod warunkiem poważnej refleksji nad definicją pojęcia cywilizacji. Wadą wielu takich analiz jest na przykład przyjęcie religii jako jedynego kryterium różnicującego. Stąd np. dość zwodnicze pojęcie cywilizacji żydowskiej albo chrześcijańskiej.
W każdym razie Feliks Koneczny dość mozolnie wprowadził wielokryteryjną klasyfikację cywilizacji, co jest Jego bezsprzecznym osiągnięciem, co bardzo doceniał Arnold J.Toynbee.
Niemniej tematyka wymaga głębszych analiz.
PS. Toynbee to dla mnie "popłuczyny" po Konecznym, chociaż należy dostrzec, że nie wypiera się źródeł z których czerpał. Gorzej jest z Huntingtonem.
PSII. Religia jest jedynie jedna z instytucji cywilizacyjnych, natomiast nie posiada zdolności kreacyjnych w tym zakresie.
Powtórzę twierdzenie: "cywilizacja kreuje religie; nigdy odwrotnie".
Jestem zawodowym fizykiem, a nawet matematykiem, więc nie istnieją dla mnie ani zasady, ani ich twórcy, których traktowałbym jako wyrocznie. Więc żaden dowód "z autorytetu" nie jest moim zdaniem ani dowodem, ani nawet argumentem. Dlatego w swoim tekście zauważyłem, ze dotychczasowy dorobek Feliksa Konecznego jest rozwojowy i może a nawet powinien być rozwijany, ale znowu bez wiązania umysłu aksjomatyką.
"Zatem - należy doceniać geniusz prof. Konecznego, ale do rozwoju Jego teorii potrzebna jest krytyczna analiza Jego myśli".
Jak zawsze, rozwój nigdy nie może być bałwochwalstwem.
A wnikając nieco głębiej, napisałem w naszej korespondencji, że widzę źródło myśli Feliksa Konecznego w wielokryteryjności, a nie w wyborze akurat tych czy innych czterech wektorów. Mówiąc żartem, przestrzeń społeczna ma więcej niż cztery wymiary, nie tak jak przestrzeń Minkowskiego, której czterowymiarowość była wystarczająca dla teorii względności Alberta Einsteina.
A przy okazji, wielowymiarowość przestrzeni cywilizacyjnych u Feliksa Konecznego rozpadała się na równie wielowymiarowe podprzestrzenie, generowane przez wskazane wyżej wektory. Nowe podprzestrzenie były rozpinane na takich kryteriach jak "społecznościowe" albo "indywidualnościowe", używając oryginalnej maniery językowej pana profesora.
jednak są to pozory, gdyż dobór wartości kwinkunksu jest arbitralny i łatwo go podważyć. Wtedy społeczną rzeczywistość można rozpatrywać inaczej.
Sugeruję głębiej zastanowić się nad słowami Chrystusa - jestem Drogą, Prawdą, Życiem.
Moim zdaniem - to są wartości podstawowe wg których należy rozpatrywać warianty cywilizacyjne. Zwłaszcza, że jest to kryterium uniwersalne (chińskie "tao", czyli droga). Jednak takie ujęcie wymaga odrzucenia religijnych ograniczeń, a przede wszystkim odrzucenia przekonania, że słowa Chrystusa ("nie przyszedłem, aby zmieniać prawo, ale je wypełnić") odnoszą się do Prawa Mojżeszowego.
Wtedy pojawia się pytanie o to, do jakiego prawa odnoszą się słowa Chrystusa. A to z kolei, czy chrześcijaństwo zaczyna się od niego, czy jest DROGĄ.
Jeśli zaś Cywilizacja Polska jest słowiańskim sposobem życia - czy nie są to zasady będące podstawą chrześcijaństwa.
To są podstawy, które, jak widać, przewracają poglądy "powszechnie obowiązujące".
Jako fizyk i matematyk - jest Pan w stanie na nich oprzeć swe analizy?
A to dopiero początek, bo jest jeszcze kwestia struktury rzeczywistości, a z tym fizyka zwłaszcza zupełnie sobie nie radzi.