Afery - to nie jest kierunek aktualnej polskiej polityki. Wręcz przeciwnie.
Przed chwilą RAZ w Telewizji Republika powiedział, że w ciągu najbliższych miesięcy w polskiej publicystyce dominować będzie temat afer. Moim zdaniem AFERY to temat zastępczy prowokowany, wspierany i promowany przez totalitarną opozycję i usłużne media. To jest stary złodziejski chwyt, gwizd na palcach i histeryczny wrzask - łapaj złodzieja - dla odwrócenia uwagi. Najlepszym przykładem jest grillowanie Pani HGW w Warszawie. Platforma Obywatelska zamiast uciąć sprawę w jednym ruchu, zamiast "zachować się jak trzeba" - przeciąga sprawę, aby skupiała uwagę publiczną. Podobną funkcję ma Trybunał Konstytucyjny, razem z Panem Prezesem i histerycznym głosem Borysa Budki. Tym ludziom o nic nie chodzi, na niczym specjalnie nie zależy. Idzie tylko o odwrócenie uwagi. Dla nas rozliczenie wieloletniego złodziejstwa, niszczenia polskiej gospodarki, prywata i afery, to niestety konieczne porządki. Dla nich nawet awantura w Parlamencie Europejskim, to tylko odwracanie uwagi.
Trzy sygnały ostrzegawcze, o których pisałem ostatnio, to prawdziwe znaki rzeczywistego i najważniejszego ruchu polskiej polityki. Jest to droga cierpliwej pracy u podstaw, jest to najwłaściwsza misja dla polskiego pospolitego ruszenia.
Z jednej strony oczywisty jest sukces naszych chrześcijańskich wartości, sukces miłosierdzia i wspólnoty, która łączy Narody.
Trzy sygnały ostrzegawcze, o których rozmawiamy - to znaki rzeczywistego polskiego ruchu politycznego.
1. Powrót do wartości najwyższych - Bóg, Honor i Ojczyzna.
Sygnałem ostrzegawczym dla zbrodniczej i totalitarnej opozycji jest sam przebieg uroczystości pogrzebowej Inki i Zagończyka, a przede wszystkim spontaniczny klimat i charakter naszego udziału w święcie pamięci narodowej.
2. Powrót do prawdy w polskiej racji stanu - we wszelkich relacjach politycznych.
Prawda o smoleńskiej tragedii jest jedną z tych prawd fundamentalnych, nie można zbudować niczego trwałego na fundamentach, w których kamieniem węgielnym jest kłamstwo.
polskie bezpieczeństwo narodowe, polska gospodarka, sprawiedliwość, nauka, wychowanie - to są nasze najważniejsze sprawy.
Gdy ktokolwiek wejrzy w rzeczywistość każdego z tych zjawisk polskiej polityki, to dech zapiera, ruch jak na dworcu, fakty, konkrety, zdarzenia, rozwijające się programy... i medialna cisza.
Może to i nawet lepiej. Wróg nie spodziewa się skąd idzie nowe, nie przeszkadza tam, gdzie Polska rośnie w siłę.
Piszę "wróg", ponieważ taka jest prawda. Mamy do czynienia z zimnym i bezwzględnym wrogiem.
Pokój, spokój i bezpieczeństwo wymagają nieustannej pracy,
Miłość potrzebuje nieustannej i troskliwej pielęgnacji,
Wojna niczego nie chce, oprócz zapomnienia w złości.
Wróg Polski nie jest chorym z urojenia i mściwej nienawiści szaleńcem, to zimny i wyrachowany przeciwnik, człowiek interesu, międzynarodowy gangster polityczny i ekonomiczny, który korumpując polską kompradorską sforę służalców, po prostu inwestuje pieniądze. Wydaje miliony dolarów i euro w swoim interesie. Prosta kalkulacja, aby ukraść całe państwo, trzeba zdemoralizować jego elity władzy. Złodziejska prawda, aby okraść sąsiada nie jest potrzebny wybuch granatu, wystarczy przekupić stróża.
Uwaga końcowa. W pierwszej połowie XX wieku ukształtował się nowy rodzaj przestępstwa, polegającego na zorganizowanym napadzie na cały kraj w celu wrogiego przejęcia państwa w celu grabieży jego aktywów ekonomicznych. Otwieram ten temat dyskusji.
Komentarze
Pokaż komentarze (5)