Cechą charakterystyczną lewackiej mentalności jest wyprowadzanie norm z sytuacji ekstremalnych. Jeśli miedzy milionami przeciętnych rodzin trafi się patologiczna, z alkoholizmem i przemocą seksualną, to zdaniem czerwonych kaznodziei należy „coś z tym zrobić” (ulubiona abrakadabra postępowców), a to „coś” oznacza zwykle ukaranie wszystkich normalnych ludzi. Sankcja dla wszystkich za ekscesy paru jednostek.
Na stronie Najwyższego czasu! opublikowano fragmenty wywiadu z Januszem Korwin-Mikkem poświęcone jego tak zwanym kontrowersyjnym wypowiedziom i gestom. No tak: rozmawia z dzieckiem na wózku o kalectwie, wymachuje prawym ramieniem w studiu telewizyjnym, na słoniu kiedyś jeździł, no i nie chce gadać na temat pewnego incydentu, którego wizjonerską wersję ekstrapolowali dekady wcześniej polscy futuryści (Nuż w bżuhu).
Wywiad jak wywiad, żadnych rewelacji, wszystko dokładnie to, czego po Korwinie można się spodziewać. Prawdziwa perła kryje się w jednym z komentarzy – niejaki Arnold z wisielczą szczerością oświadcza:
Pan Janusz powinien juz dąć sobie spokój z publicznymi wystąpieniami. Nieważne co powie - dziennikarze wiedzą jak go podpuścić aby powiedział coś niepoprawnego politycznie i dostać “kontrowersyjny” materiał na newsa.
Czas przejść na emeryturę…
Nie jestem w stanie ocenić, czy kol. Arnold kpi czy o drogę pyta, niemniej z niesłychaną precyzją raczył celnie podsumować obecny stan rzeczy: ludzie mówiący szczerze są „niepoprawni politycznie” (zbrodnia straszliwa), są żerem dla równie bezlitosnych co załganych żurnalistów, przeto powinni wywiesić białe flagi, opuścić Okopy Św. Trójcy i pokornie udać się do miejsca spoczynku w Domu Spokojnej Starości. W rzeczy samej – jeśli otoczy nas horda ludożerców, to należy oddać im bez protestu własne dzieci i życzliwie życzyć smacznego, unikając w ten sposób postaw kontrowersyjnych (udzielenie odmowy) lub wręcz niepoprawnych politycznie (otwarcie ognia z ciężkiej broni maszynowej). Wedle Arnoldów tego świata uczciwość oraz prostolinijność to wady osobnicze i to w dodatku mocno kontrowersyjne. Czyli: mamy problem. A jeśli jest problem, to „coś” należy z nim zrobić.
Co konkretnie? No jakże – nasłać na człowieka policję, prokuraturę i sąd. Na wszelki słuczaj podsądnego należy w swoich tabloidach przerobić na wariata lub kryminalistę jeszcze przed orzeczeniem organów Waaaadzy, aby urobić Arnoldów wskazując jedynie słuszną – a więc w tym przypadku nieuczciwą i mętną – drogę. Jeszcze tylko podrasować przekaz sofistyczną semantyką, a więc zamiast „normalny” napisać „kontrowersyjny”, zamiast „mówiący co myśli” napisać „wariat, ekscentryk” i gotowe, medialny odpowiednik plastikowego żarcia gotowy do spożycia. Mamy „normę”, podług której można wystawiać surowe recenzje.
Do czego prowadzi serwilizm? Redaktor wspomnianego wyżej Nuża w brzuchu, Bruno Jasieński, służył wiernie WKP(b) i światowemu proletariatowi przez lata. W znanym dziele sławiącym budowę kanału białomorskiego jest rozdział jego autorstwa pt. „Dobić wroga klasowego". Zero kontrowersji i politycznej niepoprawności. 17 września 1939 roku został w Moskwie rozstrzelany.
Inne tematy w dziale Polityka